Wiatr niby nie był silny, ale wyrządził spore szkody. No i przysporzył mnóstwo roboty strażakom. Majówka nie sprzyjała ich odpoczynkowi nie tylko z racji deszczu i chłodu. Bezpiecznie nie było także na drogach.
- Wczoraj do skutków wichury i nie tylko wyjeżdżaliśmy 18 razy, dziś 10 razy - relacjonuje dyżurny bielskich strażaków.
Strażacy interweniowali praktycznie na terenie całego powiatu bielskiego. Zgłoszenia otrzymywali praktycznie jedno po drugim.
A w niedzielę statystyki te dopełniły jeszcze dwa zdarzenia drogowe. Doszło do dachowania fiata seicento na trasie Boćki - Olszewo. Jedna osoba została zabrana na SOR w celu przebadania. Drugie to wypadek w Ploskach, po którym do szpitala w Białymstoku trafiła kobieta i dwójka dzieci.
Czytaj więcej: Wypadek w Ploskach. Zderzyły się trzy auta. Kobieta i dwoje dzieci w szpitalu [FOTO]
To prawdopodobnie przez wichurę część mieszkańców Bielska nie miała prądu i wody w kranach. Nawet drzewa w bielskich parkach ucierpiały
Czytaj więcej: Część Bielska bez prądu i wody. Wiatr złamał też drzewo w parku
Od sobotniego wieczora do niedzielnego poranka strażacy w Brańsku wyjeżdżali trzy razy.
Czytaj więcej: Strażacy nie świętują. W Brańsku trzy razy musieli wyjeżdżać na interwencje
Fot. OSP KRSG Boćki
(bisu)