Rewelacyjnie przywitali się ze swoimi kibicami piłkarze czwartoligowego Tura. W pierwszym meczu po przerwie zimowej, rozgrywanym na własnym boisku, rozgromili solidną zazwyczaj Warmię Grajewo 5-0 (3-0).
REKLAMA
Rozmiary tego zwycięstwa to dla kibiców Tura miła niespodzianka. Nasz zespół przystąpił do wiosennych rozgrywek osłabiony brakiem Patryka Stypułkowskiego, który wrócił do grającej w okręgówce Pogoni Łapy.
CZYTAJ WIĘCEJ: Skrzydłowy Tura Patryk Stypułkowski planuje powrót do grającej w okręgówce Pogoni Łapy
Z kolei grajewianie zimą byli wyjątkowo aktywni na rynku transferowym. Pozyskali czterech solidnych piłkarzy, których trener Paweł Sobolewski (177 meczów i 15 goli w ekstraklasie w barwach Korony Kielce, wcześniej 5 sezonów w białostockiej Jagiellonii) od razu wystawił w wyjściowej jedenastce.
Na środku obrony Warmii pojawił się Michał Kosikowski (rocznik 2001) grający wcześniej w trzecioligowej Wissie Szczuczyn, a także rezerwach Jagiellonii i drużynach młodzieżowych Polonii Warszawa. Za rozgrywanie piłki w środku pola wziął się doświadczony Mariusz Łapiński (1987), który przygodę z piłką zaczynał w Surażu, grał też w II lidze w suwalskich Wigrach oraz w wielu klubach na poziomie III ligi: Pogoni Łapy, Dębie Dąbrowa Białostocka, Romincie Gołdap, Mazurze Ełk, Wissie Szczuczyn, a ostatnio w Zniczu Biała Piska. Z kolei na bokach pomocy Sobolewski postawił na Jana Bińczaka (2001), sprowadzonego z mazowieckiej okręgówki z Talentu Warszawa oraz na Karola Stawieckiego (1997), będącego wcześniej podstawowym zawodnikiem Mazura Ełk, Śniardw Orzysz i Czarnych Olecko.
Na szczęście bielszczanie nie zaczęli od analizy atutów rywala, tylko postanowili szybko zaprezentować własne. Bardzo szybko, bo już po 35 sekundach, cieszyliśmy się z pierwszego gola. Obrońca gości przepuścił piłkę pod nogą i ta wyszła na aut. Andrzej Kosiński wrzucił futbolówkę w pole karne, tam głową zgrał ją jeden z defensorów, a Karol Kosiński strzelił. Bramkarz Łukasz Sobolewski sparował piłkę na poprzeczkę, a nadbiegający Patryk Niemczynowicz z bliska skierował ją do siatki.
- Obrona Warmii nie zdążyła nawet nawiązać pierwszego kontaktu z piłką i już było w plecy — słusznie skomentował to jeden z kibiców gości.
REKLAMA
Potem trwał koncert Tura, z solistą Niemczynowiczem, który perfekcyjnie wygrywał swoje partie. W 4. minucie jego strzał głową Ł. Sobolewski wybił na róg, ale w 9. minucie znowu dał się pokonać. Bielszczanie szybko odebrali rywalom piłkę w środku pola, K. Kosiński zagrał na prawą flankę do wyraźnie odbudowanego po jesiennych kontuzjach Mateusza Jambrzyckiego, ten pociągnął wzdłuż linii bocznej, dośrodkował w pole karne, a tam Niemczynowicz strzałami na raty podwyższył na 2-0.
Dopiero to na chwilę przebudziło niemrawych gości. Dwa strzały z dystansu oddali: Paweł Kossyk i Łapiński, ale nasz 17-letni bramkarz Mateusz Danielczyk nie musiał nawet interweniować.
W 34. minucie znowu piłkę w środku pola odzyskał Andrzej Lewczuk, wygrywając główkowy pojedynek z wysokim Łukaszem Wojną. K. Kosiński zgrał piętą do wbiegającego w pole karne gości Marcina Bazylewskiego, a nasz młodzieżowiec starł się z Łapińskim i sędzia Marcin Jakubowski odgwizdał rzut karny. Do piłki podszedł Niemczynowicz i zdobył swojego trzeciego gola.
Warto podkreślić, że to już drugi mecz z rzędu, który nasz zespół zaczyna hat-trickiem Patryka. Podobnie było dwa tygodnie temu w Michałowie, gdy Niemczynowicz zaliczył trzy trafienia przed przerwą, a cały mecz Tur wygrał 4-3.
CZYTAJ WIĘCEJ: Śnieżyca i grad goli w Michałowie. W IV lidze bielski Tur wygrał z KS-em 4-3
Po przerwie tempo gry trochę spadło, ale to nadal Tur lepiej wyglądał. W 56. minucie nasi zawodnicy rozegrali popisową akcję z wykorzystaniem podań prostopadłych. Najpierw Paweł Łochnicki zagrał tak przed pole karne do Niemczynowicza, a Patryk błyskawicznie dograł dalej do K. Kosińskiego, który zwodem minął obrońców i kopnął piłkę obok bramkarza.
Było 4-0 i obaj trenerzy mogli już zacząć robić zmiany w składach. Szkoleniowiec gości zaczął zdejmować słabo spisujące się nowe nabytki, a wpuścił na boisko trzech wychowanków, a także Brazylijczyka Édisona Fernandesa da Silvę Júniora i Ukraińca Pawła Nikołajczuka, którzy też już wcześniej reprezentowali Warmię. I gra gości odżyła.
Najpierw głową przy słupku strzelał Kossyk, potem Łapiński uderzeniem z dystansu zmusił Danielczyka do parady. Wreszcie w 77. minucie goście wyszli z kontrą, Wojno uruchomił Marcina Mikuckiego, a ten w polu karnym trafił piłką w rękę padającego na ziemię Jacka Dzienisa. Sędzia Jakubowski znowu nie miał wątpliwości i gwizdnął "jedenastkę". Podszedł do niej doświadczony 29-letni Kossyk (w III lidze w Ruchu Wysokie Mazowieckie i Zniczu Biała Piska), ale trafił w poprzeczkę. To już całkowicie pozbawiło gości woli walki.
Więc do pracy wziął się znowu Tur i podwyższył na 5-0. Tego gola wypracowali nasi rezerwowi. Na prawym skrzydle aktywny Szymon Baran wymienił podania z Łukaszem Popiołkiem, potem wbiegł z piłką w pole karne, dograł, a nadbiegający Daniel Daniłowski mocno strzelił w środek bramki. Piłka przełamała ręce bramkarza i wpadła do siatki.
REKLAMA
Zwycięstwo z Warmią pozwala bielskiej drużynie na pewne utrzymywanie pozycji wicelidera tabeli IV ligi. W innych sobotnich meczach także zwyciężali faworyci. Potężnie wzmocnione Wigry Suwałki wygrały z Cresovią Siemiatycze 3-0 (po golach "zaciągu" z Białej Piskiej, czyli: Radosława Gulbierza, Dawida Kalinowskiego i urodzonego w Bielsku Łukasza Trąbki; w Wigrach zagrał też były zawodnik Tura Krzysztof Cudowski) i awansowały na trzecie miejsce. Piąty KS Wasilków wygrał 5-1 z Dębem Dąbrowa Białostocka (po jednym golu strzelili: Jan Pawłowski, Oskar Osipiuk, Piotr Bondziul, były zawodnik hajnowskiej Puszczy Uładzisłau Dacenka i były obrońca Tura Kamil Mróz). Szósty Promień Mońki pokonał 4-1 Krypniankę Krypno, a ósma Wissa Szczuczyn wygrała 5-1 w Kolnie z tamtejszym Orłem.
Mecz "na szczycie" zostanie rozegrany dziś w Wysokiem Mazowieckiem, gdzie miejscowy Ruch podejmie międzynarodowy zespół gwiazd z liderującego IV lidze ŁKS-u Łomża. Tura czeka za tydzień wyjazd do Śniadowa, zaś w pierwszy weekend kwietnia do Bielska przyjedzie lider z Łomży.
Bielsk Podlaski, 18.3.2023 — IV liga
Tur Bielsk Podlaski — Warmia Grajewo 5-0 (3-0)
Bramki: 1-0 - 1' Niemczynowicz (as. K. Kosiński), 2-0 - 9' Niemczynowicz (as. Jambrzycki), 3-0 - 35' Niemczynowicz (k., po f. na M. Bazylewskim), 4-0 - 56' K. Kosiński (as. Niemczynowicz), 5-0 - 87' Daniłowski (as. Baran).
Żółte kartki: Dzienis, Daniłowski (Tur); M. Łapiński, Mingielewicz, Skalski (Warmia).
Sędziowali: Marcin Jakubowski (Jakubowskie) oraz Magdalena Ostrowska (Widźgowo) i Adrian Bazylewski (Bodaczki).
Tur: Danielczyk — K. Kulikowski (63' Baran), Dzienis, Onacik, A. Kosiński — Jambrzycki (82' Popiołek), A. Lewczuk, Łochnicki (78' R. Kulikowski), M. Bazylewski (71' Daniłowski) — Niemczynowicz (73' Troc), K. Kosiński.
Warmia: Ł. Sobolewski — Polak, Mingielewicz, Kosikowski (71' Édison), Skalski — Bukowski (46' Śleszyński) — Bińczak (82' Randzio), P. Kossyk, M. Łapiński (71' Nikołajczuk), Stawiecki (63' Mikucki) — Ł. Wojno.
(jan)