Rozprawa dotycząca nieprzyznania wotum zaufania Jarosławowi Borowskiemu, burmistrzowi Bielska była krótka, aczkolwiek konkretna.
Sąd Administracyjny w Białymstoku po krótkim posiedzeniu postanowił unieważnić uchwałę radnych o nieprzyznaniu burmistrzowi wotum zaufania. Tym samym przychylił się do opinii Borowskiego, iż uchwała radnych była jedynie polityczną decyzją nieopartą na merytorycznych przesłankach.
Na rozprawie powołano się na przykład burmistrza Wasilkowa, który również nie otrzymał wotum zaufania i również taką decyzję rady podważył w sądzie.
Na rozprawie w sądzie stawił się Jarosław Borowski, burmistrz Bielska jako powód. Pozwaną radę reprezentował jej przewodniczący Andrzej Roszczenko.
Ani jeden, ani drugi na rozprawie nie mieli zbyt wiele do powiedzenia. Borowski swoje stanowisko opisał w pozwie. A Roszczenko stwierdził, że radni ani na posiedzeniu rady, ani na poszczególnych komisjach nie wypracowali stanowiska, które byłoby odpowiedzią na pozew.
Używając terminologii sportowej, sprawę radni oddali walkowerem.
- Postanowiłem zaskarżyć decyzję rady, bo była dla mnie krzywdząca. Zgodnie z przepisami radni nie przyznając wotum zaufania, powinni odnosić się do informacji zawartych w przygotowanym raporcie o stanie gminy, tymczasem podczas dyskusji wymieniali różne argumenty niezwiązane z raportem, często nieodnoszące się nawet do naszego miasta i okresu, którego raport dotyczył. Jedna z radnych na przykład zwróciła uwagę, że inna gmina otrzymała dotację na usuwanie azbestu, a my nie. Tylko że nawet nie chodziło o rok 2020, którego raport i wotum zaufania dotyczyło - mówi Borowski. - Przyznam, że mam sporą satysfakcję po tym wyroku sądu.
No i sprawa jest zakończona. Uchwałą radnych z czerwca ubiegłego roku jest nieważna. Zgodnie z prawem, rada miasta nie musi przyjmować jej ponownie i wotum zaufania udzielać.
Oczywiście radni mogą poprosić sąd o uzasadnienie wyroku i się od niego odwołać, ale, skoro nie byli w stanie wypracować odpowiedzi na pozew, to trudno spodziewać się, by teraz podjęli taki krok.
Co ciekawe, miasto przygotowuje raport za rok 2021 i wkrótce znów będzie głosowanie nad wotum zaufania za ten właśnie rok.
Burmistrz jednak może spać spokojnie. Odwołać już go radni nie mogą. Zgodnie z prawem, jeśli burmistrz dwa razy nie otrzyma od radnych wotum zaufania, ci mogą wnioskować o referendum w sprawie jego odwołania. Gdyby ubiegłoroczne nieprzyznanie wotum było ważne i w tym roku się powtórzyło, do takiego referendum mogłoby dojść.
Teraz jednak już zabraknie na to czasu. Nawet gdyby Borowski nie otrzymał w tym roku wotum zaufania i w przyszłym to się powtórzyło, to zaraz po tym będą wybory. A przed wyborami w drodze referendum włodarzy już się nie usuwa.
Wygrana Borowskiego w sądzie pokazuje słabość i brak konsekwencji jego opozycji, która co prawda zdobyła większość w radzie, ale jeszcze jakby nie potrafiła jej do końca wykorzystać. Widać to także po nieskutecznej próbie odwołania przewodniczącego rady, który nota bene był za przyznaniem Borowskiemu wotum zaufania.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Burmistrz skarży Radę Miasta. Czy sąd przyzna mu rację?
(azda)