Obecnie w szpitalu w Bielsku Podlaskim przebywa około 10 osób zakażonych Covid-19. Taki stan utrzymuje się od kilku dni.
Od 1 kwietnia, kiedy ogłoszono koniec pandemii szpital funkcjonuje normalnie nie ma oddziałów covidowych, pacjenci nie przechodzą nawet testów pod kątem zakażenia koronawirusem. Oczywiście za wyjątkiem tych, którzy trafiają z objawami zakażenia.
Szpital podsumował statystyki z okresu pandemii. Wiemy, ile osób zakażonych trafiło pod opiekę bielskich lekarzy, ilu wyzdrowiało, a ilu nie wygrało z koronawirusem.
W 2020 przyjął 591 zakażonych pacjentów, z czego zmarło 175, czyli prawie 30 proc.
W 2021 w bielskim szpitalu było 1107 hospitalizacji, a zmarło 108, czyli niespełna 10 proc.
W 2022 zakażonych pacjentów było 259, 47 z nich zmarło.
- Warto zwrócić uwagę, że dane z 2020 roku dotyczą początku pandemii i praktycznie tylko jesieni, bo wówczas pandemia się rozwinęła - komentuje Mirosław Reczko, dyrektor bielskiego szpitala. - Duża umieralność na poziomie prawie 30 proc. wynikała z tego, że wówczas był to żywioł. Lekarze nie wiedzieli jak leczyć pacjentów, nie było szczepień, anie odpowiedniej diagnostyki, która pozwalała na wykrycie zakażenia odpowiednio wcześnie.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Pacjenci zgłaszają się zbyt późno. Szpital apeluje, żeby nie lekceważyć koronawirusa
Sytuacja w bielskim szpitalu bez zmian. Chorych nadal jest dużo
Gdy opisywaliśmy te zdarzenia na bieżąco i rzeczywiście wyglądało to strasznie. Lekarze załamywali ręce, pacjenci po prostu dusili się, bo nie byli w stanie oddychać. Często pacjent umierał, zanim jeszcze personel szpitala sprawdził jak się on nazywa i skąd pochodzi.
- W 2021 roku mieliśmy już doświadczenie, pojawiły się aparaty tlenowe, szczepienia, społeczeństwo zaczęło się uodparniło. Umieralność spadła do 10 proc. W bieżącym roku większa umieralność była tylko w styczniu, wówczas w naszym szpitalu zmarło 20 osób, w lutym i marcu zgonów było już 13-14 - wylicza Reczko.
Warto dodać, że w tym roku do bielskiego szpitala często trafiały bardzo ciężkie przypadki. Przez cały czas trwania pandemii bielski szpital przyjmował nie tylko pacjentów z powiatu bielskiego, ale także ościennych powiatów, więc przytoczone statystyki nie odzwierciedlają zgonów na Covid-19 w Bielsku i okolicy.
- Od kilku dni liczba pacjentów zakażonych koronawirusem utrzymuje się na poziomie około dziesięciu - potwierdza Mirosław Reczko, dyrektor szpitala w Bielsku Podlaskim. - Czasem jedna osoba przybędzie, inna wyzdrowieje i wróci do domu. Nie mamy już oddziałów przeznaczonych dla pacjentów covidowych. Nawet zakaźny funkcjonuje normalnie i przyjmuje pacjentów z różnymi chorobami. Nie mamy łóżek zarezerwowanych dla osób z koronawirusem, takie są przygotowywane, gdy pojawi się pacjent.
Nie ma także obowiązkowych testów dla pacjentów trafiających do szpitala.
- Nie mamy na nie refundacji, więc ich nie wykonujemy - wyjaśnia dyrektor. - Oczywiście poza przypadkami, w których pacjent skarży się na objawy typowe dla zakażenia Covid-19. Jednak jeśli ktoś trafia do szpitala ze złamaniem lub na operację, to testu Covid-19 już nie wykonuje.
Szpital wraca już do normalnej działalności.
- Przyznam, że po takim czasie aż trudno się przyzwyczaić do tej normalności - mówi dyrektor. - W każdym razie przyjmujemy pacjentów na wszystkich oddziałach. Na niektórych np. na rehabilitacji mamy jeszcze wolne miejsca.
Jednym słowem od 1 kwietnia mamy koniec pandemii i nie jest to Prima Aprilis.
Odwrót pandemii widać także w ministerialnych statystykach.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Koronawirus Podlaskie. Raport Ministerstwa Zdrowia z 5 kwietnia 2022
(azda)