Na razie nie jestem w stanie powiedzieć jak ta pomoc rolnikom z Bielmleku będzie wyglądać. Bo to skomplikowana sprawa. Trzeba stworzyć taki akt prawny, który zapewni im wsparcie, ale też będzie zgodny z obowiązującym prawem - mówi w rozmowie z nami poseł Lech Kołakowski.
Dodał, że ciągle trwają prace nad ustaleniem, jak tę pomoc rolnikom przekazać.
Poseł zaznaczył, że szczegóły dotyczące formy i zasad udzielenia pomocy rolnikom z Bielmleku będzie mógł podać na początku przyszłego tygodnia.
- Z dotychczasowych analiz wynika, że jest na to szansa, tylko musimy to dopracować — podkreśla. - O sytuacji rolników, którzy po ogłoszeniu upadłości Bielmleku stanęli w obliczu spłaty długów spółdzielni, rozmawiałem już z prezesem Prawa i Sprawiedliwości, premierem oraz ministrem rolnictwa. Otrzymałem od nich zapewnienie, że rolnicy ci otrzymają wsparcie. Zresztą to był warunek mojego powrotu do klubu Prawa i Sprawiedliwości.
Za pośrednictwem Państwa portalu chce przekazać rolnikom z Bielmleku pozdrowienia i zapewnienie, że nie zostawię ich bez pomocy. Z całą stanowczością stwierdzam, że spółdzielnia upadła nie z ich winy i to nie oni powinni ponosić tego konsekwencje. Obiecałem im pomoc i słowa tego dotrzymuję!
- dodał parlamentarzysta.
Poseł podkreślił, że sam wywodzi się ze środowiska rolniczego, jego wyborcy to przede wszystkim rolnicy, dlatego rozumie ich sytuację i do kwestii Bielmleku podchodzi ambicjonalnie, jest ona dla niego priorytetowa.
- Otrzymuje mnóstwo telefonów od rolników, którzy dostają wezwania do zapłaty brakujących udziałów - przyznaje.
Poseł w marcu był na jednym z protestów rolników przed siedzibą Bielmleku. Już wówczas zapowiadał interwencje w ich sprawie.
O konieczności pochylenia się nad losem rolników związanych z bielską mleczarnią mówił na wspólnej konferencji prasowej z Jarosławem Kaczyńskim. Konferencja ta była relacjonowana w ogólnopolskich mediach. Podczas niej obaj panowie poinformowali, że Lech Kołakowski wraca na łono Prawa i Sprawiedliwości. Co prawda nie do partii (pozostaje członkiem Partii Republikańskiej), ale do klubu poselskiego PiS.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Sprawa Bielmleku pojawiła się na konferencji prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego [WIDEO]
W rozmowie z nami przyznał, że prawo spółdzielcze jest tu bezwzględne i członkowie spółdzielni odpowiadają majątkiem do wysokości udziału. Nie oznacza to jednak, że rolnikom nie da się pomóc. Wsparcie im się należy, podobnie jak pieniądze za mleko, które oddawali do spółdzielni.
Obecnie jednak sytuacja wygląda tak, ze syndyk - zgodnie z obowiązującym prawem - domaga się od rolników jako członków spółdzielni wyrównania udziałów. Rolnicy są także wierzycielami spółdzielni, bo ta jest im dłużna pieniądze za mleko, w niektórych przypadkach bardzo duże. Syndyk musi brać pod uwagę te długi i teoretycznie powinien je spłacić. Teoretycznie, bo majątek spółdzielni wyceniono obecnie na 150 mln zł (wycena ta została zaskarżona, bo wcześniej inni biegli wycenili go na 140 mln zł), a długi spółdzielni przekraczają 260 mln zł. Z prostej matematyki wynika, że na spłatę wszystkich zaległości nie wystarczy. Pierwsze w kolejności do spłaty są wierzytelności hipoteczne, czyli te, na które zabezpieczono nieruchomości i ruchomości Bielmleku. Tych wierzytelności jest na tyle dużo, że po ich spłacie właściwie niewiele pozostaje. Działania syndyka zgodnie z przepisami są takie, że najpierw gromadzi majątek podmiotu, czyli ściąga zaległe udziały, sprzedaje co się da, a dopiero później ze zgromadzonych środków spłaca długi. Wychodzi na to, że rolnicy do płacenia za długi Bielmleku są pierwsi, a do odzyskiwania należności od spółdzielni, może nie ostatni, ale daleko w kolejce.
Syndyk zaległe udziały ściąga do kwoty 50 tys. zł. Nie upomina się o sto, bo do takiej sumy udziały podniosły swego czasu władze spółdzielni Bielmlek, ale później ponownie ją zmniejszyły.
Sytuacja i tak jest trudna zwłaszcza dla małych i najbiedniejszych gospodarstw, bo to one mają najmniej wpłaconych udziałów i najwięcej do zapłacenia syndykowi. A w ich przypadku kilkadziesiąt tysięcy złotych, to być albo nie być.
Przypomnijmy, że prezesem Bielmleku jest Tadeusz Romańczuk, były senator i wiceminister rolnictwa w rządzie PiS. A głównymi wierzycielami Bielmleku są instytucje rządowe lub podległe rządowi, które udzilału kredytów lub wsparcia wfinansowego spółdzileni.
CZYTAJ WIĘCEJ:
(bisu)