ŁKS Łomża boi się, że przegra walkę o III ligę z bielskim Turem lub wysokomazowieckim Ruchem. Boi się nas i innych ligowych rywali do tego stopnia, że gotowy jest nie rozegrać dzisiejszego finałowego meczu okręgowego Pucharu Polski, byle tylko nie zmęczyć się przed końcowymi meczami w IV lidze.
REKLAMA
Wywalczyć prawo gry w finale pucharu, a potem z niego nie skorzystać? Przyznajmy — postawa dość niezwykła.
Ale precedens w podlaskim futbolu już mieliśmy. W 2016 roku do szczytu tych rozgrywek dotarł Dąb Dąbrowa Białostocka, w półfinale eliminując bielskiego Tura. Dąb wygrał wówczas na własnym boisku z naszym zespołem 3-2 po dogrywce, a decydującego gola strzelił w doliczonym czasie gry dogrywki z karnego Michał Łabieniec (dla Tura trafiali: Daniel Daniłowski i Karol Kosiński).
Wówczas Dąb miał zagrać w finale właśnie z ŁKS-em Łomża, ale wnioskował o zmianę terminu meczu, bo pod koniec sezonu i w środku tygodnia nie mógł zebrać składu. Łomżanie na to się nie zgodzili i Podlaski Związek Piłki Nożnej zweryfikował wynik finału jako walkower 3-0 na korzyść ŁKS-u.
Karma wraca
Dziś karta się odwróciła i to łomżanie zawnioskowali o zmianę wyznaczonego na dzisiejszy dzień terminu finału, w którym mieli zagrać z trzecioligową Jagiellonią II Białystok. Mecz ma się bowiem formalnie rozpocząć właśnie dzisiaj o godzinie 17:00 na stadionie w Wysokiem Mazowieckiem. Ewentualna porażka z rezerwową drużyną nielubianej w Łomży Jagiellonii byłby sporym policzkiem dla fanów ŁKS-u, stratą sił oraz obniżeniem morale w zespole.
Początkowo ŁKS nie miał zastrzeżeń do terminu i miejsca rozegrania tej rywalizacji, ale w minioną niedzielę (4 czerwca) wydał oświadczenie, w którym poinformował, że w dzisiejszym finale nie zagra.
- Zarząd Łomżyńskiego Klubu Sportowego 1926 informuje, że nasz Klub nie weźmie udziału w Finale Okręgowego Pucharu Polski Podlaskiego ZPN-u zaplanowanym na najbliższą środę 7 czerwca 2023 roku na stadionie w Wysokiem Mazowieckiem — czytamy w dokumencie podpisanym przez aż czterech działaczy: prezesa Damiana Polnickiego, wiceprezesa Tomasza Bałdygę, skarbnika Michała Kotelczuka i członka zarządu Adriana Gołaszewskiego. — Jednocześnie informujemy, że nadal jesteśmy otwarci na rozegranie finału w "sportowym duchu", po zakończeniu rozgrywek ligowych IV ligi podlaskiej oraz III ligi grupy I, w tym również, w razie potrzeby, wyrażamy gotowość w zakresie przejęcia organizacji tego święta piłkarskiego naszego regionu.
REKLAMA
W dokumencie tym działacze ŁKS-u zdradzają też, jaka jest przyczyna ich stanowiska: — Liczymy na zmianę podejścia Związku i postawę "fair play" względem naszego Klubu poprzez zapewnienie nam takiej samej przerwy między rozgrywaniem meczy ligowych, jak innym drużynom walczącym o awans. (...) Zmiana terminu finału OPP zwiększy prestiż wydarzenia oraz nie będzie skutkować narażeniem naszego Klubu na dodatkowe obciążenie w trwających rozgrywkach ligowych, w których do końca sezonu nie możemy pozwolić sobie na jakikolwiek błąd z uwagi na walkę o awans, co jest naszym głównym i najważniejszym celem. (pisownia oryginalna — przyp. aut.).
Całe oświadczenie klubu można przeczytać na profilu facebookowym ŁKS-u.
ŁKS przyznaje więc, że woli skupić się na rywalizacji w IV lidze, niż na finale Pucharu Polski. A w IV lidze rywalizuje już praktycznie tylko z bielskim Turem, który co prawda nie ma tak rozbudowanych aspiracji i żadnego ciśnienia na wywalczenie awansu, ale dzięki świetnej postawie sportowej, na dwie kolejki przed końcem rozgrywek, ma tyle samo punktów co prowadzący ŁKS (po 74) i tylko gorszy bilans meczów bezpośrednich (0-3 i 0-0).
Łomża, 24.8.2022 — IV liga
ŁKS Łomża — Tur Bielsk Podlaski 3-0 (1-0)
Bramki: 15' Sokołowski, 53' Melão (gł.), 74' Ł. Świderski.
Żółte kartki: Szymański, Walczak (ŁKS); Stypułkowski (Tur).
Sędziowali: Jakub Rutkowski (Ignatki) oraz Bartosz Tomaszuk i Piotr Rybiński (Białystok).
ŁKS: Griemza — Kamienowski, Melão (62' Dobrowolski), Kacprzyk, Poreda, Woronczenko, Michasiewicz (67' Walczak), Ł. Świderski, Sokołowski (75' Żebrowski), Maćkowski (82' Kwaczreliszwili), Szymański (75' Sysojew).
Tur: Plisiuk — K. Kulikowski, P. Kosiński, Dzienis, Onacik — M. Bazylewski (60' Baran), A. Lewczuk (76' Troc) , A. Kosiński, R. Kulikowski (60' Walczuk) — Niemczynowicz — Stypułkowski.
Bielsk Podlaski, 2.4.2023 — IV liga
Tur Bielsk Podlaski — ŁKS Łomża 0-0
Żółte kartki: Walczuk, M. Bazylewski, Dzienis, A. Kosiński (Tur); Reinaldo Melão (ŁKS).
Sędziowali: Mariusz Chrzanowski (Białystok) oraz Marcin Adamski (Zaścianki) i Szymon Szymajda (Białystok).
Tur: Danielczyk — K. Kulikowski, Car, Dzienis, A. Kosiński — A. Lewczuk, Łochnicki — Jambrzycki, Walczuk (80' Koc), M. Bazylewski (82' Popiołek) — Daniłowski (85' R. Kulikowski).
ŁKS: Cimaszkou — Kamienowski (71' Ziemak), Reinaldo Melão, Dobrowolski, Tiago Imanol Ruiz Díaz — Michasiewicz, Walczak — Świderski (82' Żebrowski), P. Sokołowski, Luís Felipe Silva da Silva (78' Bednarek) — Zawistowski.
W grze o awans teoretycznie pozostaje jeszcze trzeci w stawce Ruch Wysokie Mazowieckie, który ma 5 punktów straty do czołowej dwójki, ale jeden mecz więcej do rozegrania. Dziś czołówka tabeli podlaskiej IV ligi wygląda tak:
1. ŁKS Łomża 74 32 (23-5-4)
2. Tur Bielsk Podlaski 74 32 (23-5-4)
3. Ruch Wysokie Mazowieckie 69 31 (22-3-6)
4. Wigry Suwałki 66 32 (20-6-6)
W dwóch końcowych kolejkach ŁKS zagra ze "swoimi" drużynami, czyli z klubami z dawnego województwa łomżyńskiego: w najbliższą sobotę (10 czerwca) w Grajewie z Warmią, a tydzień później u siebie z KS-em Śniadowo. Warmia jest siódma w tabeli, Śniadowo jedenaste. Czy to aż tak trudne zadanie dla półzawodowej drużyny, pełnej gwiazd nie tylko z wyższych lig, ale też zawodników z Argentyny, Brazylii oraz Białorusi i Ukrainy? Wydaje się że nie, ale widocznie w Łomży boją się, że nie poradzą sobie z nałożoną na nich presją.
Swoją drogą, czapki z głów przed Turem i trenerem Pawłem Bierżynem, że kilkunastoosobową kadrą, w której znajdują się zawodnicy niegrający już w piłkę po kilka miesięcy, a nawet kilka lat, i przy kilkukrotnie mniejszym budżecie klubu, są wstanie wykręcić tak fantastyczny wynik w najwyższej lidze w Podlaskiem.
Jaga też mówi "nie"
Ale wracając do tematu finału okręgowego Pucharu Polski pomiędzy ŁKS-em a Jagiellonią II Białystok — co na to dictum łomżan odpowiedział Podlaski Związek Piłki Nożnej, czyli organizator rozgrywek? Oczywiście rozsądnie stwierdził, że terminarz rozgrywek był znany już od dawna i każdy klub wiedział, na co się pisze. A zmiana terminu finału byłaby możliwa tylko, gdyby oba kluby na nią przystały.
- Uchwała Zarządu Podlaskiego ZPN z 24.10.2022 r. zatwierdzająca harmonogram rozgrywek Seniorów na rundę wiosenną sezonu 2022/23 była znana wszystkim Klubom i dawała możliwość planowania działań logistycznych poszczególnych klubów związanych z rozgrywkami piłki nożnej zarówno na poziomie IV Ligi podlaskiej, jak również wojewódzkiego Pucharu Polski — odpowiada w swoim piśmie Sławomir Kopczewski, Prezes Podlaskiego Związku Piłki Nożnej. I przyznaje, że związek spytał o zgodę na przełożenie meczu Jagiellonię: — (...) Podlaski ZPN wystąpił do drugiego z finalistów z zapytaniem o ewentualną zmianę terminu. Brak zgody na takową zmianę wyklucza możliwość rozegrania tegoż spotkania w innym niż pierwotnie zaplanowanym terminie.
Dlaczego Jagiellonia nie zgodziła się na przełożenie meczu? Bo to klub zawodowy i jego piłkarze mają podpisane kontrakty. Po zakończeniu sezonu mają urlopy i nie mogą wówczas zostać wyznaczeni do gry w meczu pucharowym. Rozegranie finału po zakończeniu rozgrywek ligowych jest więc niemożliwe, bo wówczas Jaga nie miałaby kim grać.
Dodatkowo związek podkreśla, że żaden klub nie może dowolnie dyktować mu zmian w terminarzu: — Obecna sytuacja wywołana przez jeden z Klubów wydanym oświadczeniem ma spowodować w ocenie Podlaskiego ZPN przymuszenie do zmiany decyzji w przeddzień meczu, co jest niedopuszczalne — czytamy w oświadczeniu prezesa Kopczewskiego.
Z treścią pisma związku można zaznać się na profilu facebookowym PZPN-u.
Nauczka na przyszłość
Przy okazji tego konfliktu można się zastanawiać, czy osiemnastodrużynowa IV liga podlaska nie jest za bardzo rozbudowana, przez co brakuje terminów na rozegranie meczów pucharowych, a spotkania ligowe trzeba grać w niesprzyjających warunkach zimowych? I czy mecz zwaśnionych klubów z Białegostoku i Łomży na neutralnym gruncie w Wysokiem Mazowieckiem, to dobry pomysł, jeśli bardzo trudnym zadaniem dla gospodarzy, ochrony i policji byłoby odseparowanie od siebie kibolskich półgłówków z obu miast?
Czy finał okręgowego Pucharu Polski nie powinien każdego roku obligatoryjnie odbywać się w Białymstoku na przystosowanym do takich wydarzeń stadionie miejskim? Ale to wiązałoby się zapewne ze sporym kosztem organizacji takiej imprezy.
Jak się zakończy ta łamigłówka? Tego dowiemy się dzisiaj wieczorem. Może okazać się, że decydującym dla zdobycia pucharu przez trzecioligowe rezerwy Jagiellonii będzie niedawny półfinałowy pogrom w Bielsku, w którym białostoczanie roznieśli Tura 11-0...
REKLAMA
Bielsk Podlaski, 17.5.2023 — półfinał okręgowego Pucharu Polski
Tur Bielsk Podlaski — Jagiellonia II Białystok 0-11 (0-4)
Bramki: 52', 87' i 90' Wojdakowski, 14' i 45' Malec, 70' i 83' Samborski, 1' Huczko, 6' Wasilewski, 67' Kobus, 77' Zyśk.
Czerwona kartka — 65' A. Kosiński (Tur, za drugą żółtą).
Żółte kartki: A. Kosiński (Tur); Wiktoruk, Piórkowski (Jagiellonia II).
Sędzia główny — Paweł Mackiewicz (Łomża).
Tur: Plisiuk (69' Drozdowski) — K. Kulikowski, P. Kosiński, Dzienis, Onacik (46' Baran), R. Kulikowski — Niemczynowicz (46' Walczuk), Car (46' Koc), A. Kosiński — Popiołek (59' Troc), K. Kosiński (46' M. Bazylewski).
Jagiellonia II: Żynel — Pankiewicz (58' Matus), Matsui, Kobus, Czerech, Huczko (61' Burkowski), Wiktoruk (66' Samborski), Orpik, Mościcki (69' Piókowski), Wasilewski (33' Wojdakowski), Malec (57' Zyśk).
(jan)