W 15. kolejce grupy II podlaskiej A klasy Pionier Brańsk wygrał na wyjeździe z drużyną Husara Nurzec 3:1. Gole dla brańszczan zdobywali Żoch oraz świętujący swoje urodziny Czyż i Zawadzki. Najgroźniejszy rywal brańszczan Bocian Boćki wygrał w Narwi 1:0, po golu w doliczonym czasie gry. Lider z Bociek ma nadal 4 punkty przewagi, ale zarazem czekają go dwa mecze pauzy.
Cytując klasyka „Ot i nastał koniec na samym początku”. Z powodu urazu, najkrótszy występ podczas swojej przygody z piłką zaliczył Kamil Fiedorowicz. W tym przypadku wyrażenie „mieć swoje 5 minut” nabrało negatywnego wydźwięku. Jego zmiennik Łukasz Czyż mógł więc poczuć się niemal jak zawodnik wyjściowej jedenastki lub też jak listonosz ściągnięty z urlopu w trybie awaryjnym. To kolejna kontuzja w ekipie Pioniera - w Nurcu nie mógł zagrać Paweł Bagiński, który ucierpiał w czasie niedzielnego treningu.
W 13. minucie po faulu na Rafale Chroście, do piłki podbiegł Paweł Zawadzki, trafiając do bramki. Sędzia początkowo uznał gola, ale ostatecznie zmienił swoją decyzję, wracając do przewinienia, za które postanowił ukarać zawodnika Husara żółtą kartką. Co się odwlecze, to nie uciecze. Gol z rzutu wolnego Jacka Żocha i Pionier prowadził 1:0. Takiego sprytnego strzału zaraz nad murem nie powstydziłby się sam David Beckham w swoim najlepszym czasie. O tym, że kapitan Pioniera jest mistrzem zagrań z martwej piłki przekonać się w tym meczu można było także w drugiej połowie.
Pierwsza odsłona, podobnie jak przed dwoma tygodniami w Brańsku, zakończyła się prowadzeniem Pioniera 1:0. W tej rundzie brańszczanie rozkręcają się dopiero w drugiej odsłonie. Być może jest to zasługa „daszków Topczewskiego”, które w przeciwieństwie do słynnych kapsli trenera Jagiellonii Piotra Nowaka, rzeczywiście przynoszą skutek na boisku. Pionier jest prowadzony bardzo poważnie jak na klub z niższej ligi - trener z zawodnikami często porusza zagadnienia taktyczne, a treningi odbywają się średnio 2-3 razy w tygodniu.
W 55. minucie dośrodkowanie Jacka Żocha z rzutu rożnego efektowną główką zamienił na gola Łukasz Czyż. Brański napastnik – choć w tym meczu z konieczności powierzono mu nieco inne zadania - umieścił piłkę celnie w bramce niczym awizo w skrzynce pocztowej obecnej w domu emerytki. Piękny prezent urodzinowy, a przy okazji spełniona obietnica naszego ŁC 9. Koledzy z drużyny śmieją się, że po zeszłotygodniowym nagraniu dla Matty'ego Casha, popularny „Bzyk” urósł na tyle, by móc później ze spokojem wyskakiwać najwyżej do górnych piłek.
W 61. minucie obrońca Husara Nurzec popełnił błąd przy rozegraniu piłki. Czujność i spryt Pawła Zawadzkiego i Pionier prowadzi już trzema bramkami. Był to zarazem kolejny urodzinowy gol brańskiego zawodnika. Podwójne urodziny w drużynie z Brańska – to musiało się tak skończyć. Zgodnie z przepisami wprowadzonymi w 2004 roku, za zdjęcie koszulki pan Paweł został ukarany żółtą kartką.
W 74. minucie własnego bramkarza zaskoczył główką jeden z obrońców Pioniera. Do bezpańskiej piłki dopadł Karol Stachniak,z najbliższej odległości strzelając honorową bramkę dla gospodarzy i jak się później okazało, ustalając wynik meczu na 3:1.
Zasłużona wygrana Pioniera w Nurcu – walka w pierwszej połowie, świetne poczynania po zmianie stron. Urodzinowe gole, które uspokoiły poddenerwowaną długimi momentami ławkę gości. Na szczególne wyróżnienie zasłużyli zwłaszcza obrońcy i bramkarz – tego dnia po profesorsku zagrał nie tylko niezawodny Jacek Żoch, ale i równie doświadczony Daniel Lubowicki, którego solidnie wspierał Piotr Kaczorowski. Człowiekiem od brudnej roboty, który mało mówi, ale dużo robi był w tym spotkaniu z pewnością Jan Żero. No i wreszcie brański golkiper Dawid Jakoniuk, który potrafi bronić strzały, które początkowo wydają się bezlitośnie zmierzać do siatki. Dawida zjada ambicja – po meczu żałował braku czystego konta, choć przy straconym golu nie miał najmniejszych szans.
Kolejne wyzwanie czeka piłkarzy Pioniera już w najbliższą niedzielę, 8 maja o godzinie 13:00, gdy brańszczanie zagrają u siebie z Iskrą Wyszki.
(kp)