Sojusznicy zgadzają się, że Ukraina zbliżyła się do NATO w ciągu ostatniej dekady - oświadczył dziś sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg, po zakończeniu dwudniowego spotkania ministrów obrony krajów Sojuszu w Brukseli.
Stoltenberg podkreślił również, że konieczne jest utworzenie „struktury", która zapewni Ukrainie bezpieczeństwo po zakończeniu wojny. Sekretarz generalny poinformował, że trwają prace nad utworzeniem Rady NATO-Ukraina, która byłaby platformą politycznej koordynacji między Sojuszem a Kijowem.
REKLAMA
Stoltenberg zastrzegł jednocześnie, że kwestia oficjalnego zaproszenia Ukrainy do NATO nie będzie tematem na zbliżającym się szczycie w Wilnie (11-12 lipca).
- Nie będziemy dyskutować nad zaproszeniem Ukrainy do NATO, ale nad tym, jak przybliżać Ukrainę do Sojuszu - zadeklarował sekretarz generalny NATO.
Podkreślając konieczność udzielania dalszego wsparcia Kijowowi, Stoltenberg stwierdził, że „gdyby Ukraina przestała teraz walczyć, to przestałaby istnieć jako niepodległe państwo".
- Natomiast gdyby to Rosja przestała walczyć, to mielibyśmy pokój. Mamy jednego agresora - to Moskwa, prezydent Putin i siły rosyjskie. I mamy ofiarę agresji - Ukrainę. Wszystkie wysiłki na rzecz pokoju muszą uwzględniać ten punkt wyjścia - zaznaczył.
Sekretarz generalny wyraził przekonanie, że na szczycie NATO w Wilnie 31 sojuszników zgodzi się na bardziej ambitne zobowiązania w kwestii wydatków na obronność.
- Inwestowanie w odstraszanie i obronność jest dziś tak ważne jak nigdy dotąd. Musimy zapewnić naszym obywatelom bezpieczeństwo. (...) Jesteśmy w trakcie uzgadniania nowych zobowiązań na rzecz obrony. Jestem pewien, że kiedy spotkamy się w w Wilnie, to 31 sojuszników zgodzi się na bardziej ambitne zobowiązania - powiedział.
Przypomniał, że w 2014 roku kraje NATO obiecały zwiększyć w ciągu dekady wydatki na obronność do 2 proc. PKB.
- Teraz jest natychmiastowa potrzeba zwiększenia wydatków obronnych. Nie powinno to być umieszczane w perspektywie dekady. Coraz więcej sojuszników zgadza się, że 2 proc. PKB nie powinno też być limitem, lecz minimum. Zdają sobie sprawę z tego, że jest pilna potrzeba zwiększenia wydatków obronnych. Nie jestem w stanie podać już teraz konkluzji szczytu (w Wilnie), ale jestem pewien, że będą większe zobowiązania i nie rozłożone na perspektywę 10-letnią - podkreślił Jens Stoltenberg.
Z Brukseli Artur Ciechanowicz (PAP)