Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych w gminie Brańsk każdego roku jest obchodzony w Chojewie i Kiersnowie. Wszystko z powodu śladów historii, jakie w tej okolicy pozostawił po sobie legendarny dowódca 5 Wileńskiej Brygady AK Zygmunt Szendzielarz ps. Łupaszko.
REKLAMA
W końcu grudnia 1944 r. żołnierze V Brygady Wileńskiej zostali zaprowadzeni przez łączników Obwodu AK Bielsk Podlaski na kwatery we wsiach: Kiersnowo, Pace, Oleksin, Kadłubówka i Sierakowizna. Na uwagę zasługuje też obecność na tych terenach kpt. Leona Lecha Beynara ps. Nowina, czyli późniejszego Pawła Jasienicy, który po wojnie cieszył się opinią jednego z najbardziej uznanych polskich historyków.
Szczególnie ważny okazał się pobyt oddziału mjra Zygmunta Szendzielarza w Kiersnowie, m.in. u państwa Anieli i Mariana Kiersnowskich. Na końcu miejscowości znajduje się pamiątkowa tablica umieszczona na głazie, która upamiętnia Łupaszkę. Powstała ona dopiero w 1999 roku. Przez niemal 40 lat od śmierci dowódcy 5 Wileńskiej Brygady AK mówienie na jego temat było zakazane, a sam Marian Kiersnowski w 1949 roku został skazany na sześć lat więzienia za „udzielenie gościnności” i współpracę z polskim podziemiem niepodległościowym. Na mocy amnestii wyszedł na wolność po czterech latach, a po 1989 roku został zrehabilitowany.
REKLAMA
Wczorajsze uroczystości zostały podzielone na dwie części. Najpierw w kościele parafialnym w Chojewie została odprawiona msza święta za Ojczyznę.
- Pragnę przypomnieć słowa Cypriana Kamila Norwida, który mówił, że Ojczyzna to wielki zbiorowy obowiązek. Te słowa powinny zawsze nam towarzyszyć, niezależnie od tego kim jesteśmy i jakie funkcje spełniamy w codziennym życiu. Żołnierze Niezłomni zawsze o tym pamiętali - mówił w homilii ks. Robert Figura, proboszcz parafii.
Następnie uczestnicy uroczystości udali się przed wspomniany pomnik, gdzie delegacje gminy Brańsk (wójt Andrzej Jankowski, dyrektor GOUK Maciej Bobel), ZŻ NSZ Okręgu Białystok (członek zarządu Dariusz Zabłudowski) oraz szkół z terenu gminy złożyły kwiaty.
- W czasie II wojny światowej o terenach dzisiejszej gminy Brańsk mówiło się wśród żołnierzy jako o „małej Polsce", ponieważ mieszkańcy słynęli z silnego patriotyzmu i niezłomnej postawy. Niemal w każdej wsi można było odnotować minimum drużynę, solidną grupę osób, która stawała do walki z agresorem - podkreślił Dariusz Zabłudowski, wnuk Stanisława Zabłudowskiego ps. Orkan, dowódcy batalionu na powiat Bielsk Podlaski.
Pieśni państwowe i partyzanckie zaprezentował zebranym chór Gminnego Klubu Seniora „Aktywni" z Kalnicy.
(kp)