Jechać za szybko w Kalnicy i nie zostać ukaranym, to tak jak być w Rzymie i Koloseum nie widzieć. Mieszkańcy okolicy dobrze już o tym wiedzą. Kierowcy, którzy tylko tey przejeżdżają niekoniecznie...
Miejsce to od lat jest stałym punktem na policyjnej mapie zagrożeń bezpieczeństwa, który oznaczony jest jako ten, w którym często kierowcy jadą za szybko. Między innymi dlatego policjanci są tam bardzo często.
Pisaliśmy o tym wielokrotnie, a i powszechnie wokół wszyscy o tym wiedzą i zdejmują nogę z gazu. Policyjna konsekwencja działa, bo ostatnio coraz rzadziej w Kalnicy wpadają lokalni piraci drogowi, a zazwyczaj są to kierowcy z innych powiatów lub województw.
Tak było właśnie w tym przypadku...
- Bielscy policjanci ponownie sprawdzali, z jaką prędkością przejeżdżają kierowcy przez Kalnicę. Tylko jednego popołudnia policjanci zatrzymali tam dwoje takich kierowców. Pierwsza w ręce mundurowych wpadła 27-latka. Mieszkanka województwa mazowieckiego przekroczyła prędkość o 54 kilometry na godzinę. Niespełna godzinę później został zatrzymany kolejny kierowca. 42-latek miał na liczniku 126 kilometrów na godzinę w miejscu, gdzie obowiązywała „pięćdziesiątka” - informuje policja.
W obu przypadkach niewiedza i brak ostrożności kosztują.
- Kobieta straciła prawo jazdy, ponadto została ukarana mandatem w wysokości 1500 złotych. Mężczyzna również stracił prawo jazdy. Mieszkaniec województwa pomorskiego został ukarany mandatem w kwocie 2500 złotych - podsumowuje policja.
(azda)