Piątkowa sesja rady gminy w Bockach dzieliła się na dwie wyraźnie części. Pierwszą - merytoryczną, gdzie przyjęto potrzebne uchwały oraz drugą - w której rozwinęła się dyskusja na temat celowości organizowania w Urzędzie Gminy imprez okolicznościowych oraz wizyty u fryzjera w godzinach pracy wójt gminy.
REKLAMA
W pierwszej części radni z Bociek przyjęli uchwały o zmianach w budżecie. Dotyczyły one dotacji rządowych na zabytki udzielonych parafiom.
I tak parafia rzymskokatolicka w Boćkach otrzymała prawie milion złotych na prace remontowe w kościele św. Józefa i św. Antoniego, zaś parafia prawosławna ponad 686 tys. zł na remont cerkwi prawosławnej w Andryjankach. Po zmianach tegoroczny budżet gminy zakłada po stronie dochodów kwotę 37,028 mln zł, a po stronie wydatków 42,832 mln. Na pytanie radnego Adama Króla wójt Dorota Kędra-Ptaszyńska potwierdziła, że od początku istnienia programu „Polski Ład" gmina otrzymała łącznie ponad 30 milionów.
Z gminy zniknął jeden pomnik przyrody - jałowiec. Jak wyjaśniali urzędnicy, znajdował się on na terenie prywatnym i został wycięty, ponieważ podobno usechł.
Samorząd otrzymał dotację na utylizację azbestu, Okazała się ona rekordowo wysoka i pozwoli na wywiezienie prawie 295 ton. Wójt zaapelowała do mieszkańców, aby zgodnie z zaleceniami sanepidu przeznaczony do utylizacji eternit owijali czarną folią.
Wójt poinformowała również o zakończeniu przez powiat bielski remontu drogi Olszewo - Truski, do którego gmina dołożyła milion złotych. Trasa nie jest jeszcze oficjalnie odebrana, ale budowę już zakończono i zostały tylko konieczne prace przy poboczu. Ukończono też „dożwirowanie" drogi do wsi Bystre (po 40 tys. zł na ten cel zrzuciły się Lasy Państwowe i gmina).
Rozpoczęły się roboty przy budowie drogi ekspresowej S19. Wójt ponownie zaapelowała do mieszkańców, aby odbierali i czytali korespondencje od wojewody, ponieważ mogą przegapić rekompensaty w wysokości 5 proc. wartości działki (mieszkańcy mają na to 30 dni od chwili otrzymania pisma od wojewody) w zamian za bezzwłoczne przekazanie nieruchomości pod budowę ekspresówki. W najbliższym czasie planowane jest kolejne spotkanie GDDKiA z mieszkańcami. Będzie ono dotyczyło odcinka Boćki - Mulewice.
W związku z budową ekspresówki od 16 października będą utrudnienia w poruszaniu się po drogach do wsi Dubno i Krasnowieś. Nie będą one obowiązywały sprzętu rolniczego. Z kolei droga z Bociek na Bystre będzie całkowicie zamknięta dla ruchu. Trzeba będzie korzystać z objazdów. Każdy odcinek budowanej drogi S19 ma tez swojego inżyniera kontraktu od załatwiania bieżących spraw.
Radny Adam Król poruszył temat rekultywacji wysypiska w gminie. Dopytywał się co samorząd planuje wykonać w tym miejscu. Czy mają to być tereny rekreacyjne, jak w innych gminach, czy też zarządzające wysypiskiem przedsiębiorstwo PUK Hajnówka nie zbuduje hałdy, na którą może zwozić odpady nie koniecznie z terenu gminy.
Z wyjaśnień wójt wynikało, że obecnie prowadzone są tam prace zlecone przez inspektorat środowiska, a dotyczą one naprawy ogrodzenia wokół wysypiska.
- Nie planujemy w tym miejscu placu zabaw albo terenów rekreacyjnych. Teren ma być zabezpieczony, posiana trawa i mają się pojawić nasadzenia - tłumaczyła Dorota Kędra-Ptaszyńska..
Wyjaśniła też , że rekultywacja wysypiska nie obejmie dzikich wysypisk śmieci, które znajdują się przy niektórych wsiach. Zaapelowała też do radnych, aby nie straszyć mieszkańców, gdyż hajnowski PUK jest firmą doświadczona i działa zgodnie z obowiązującymi przepisami. Więc sytuacja, która miała miejsce w Brańsku czy Kleszczelach podczas prac nad rekultywacją wysypiska, gdzie skarżono się na fetor, nie powinna się wydarzyć.
Mimo to radny Adam Król zwrócił się do wójt, aby przedstawiła mieszkańcom harmonogram, krok po kroku, prac związanych z rekultywacją wysypiska w gminie.
REKLAMA
Później wystąpił mieszkaniec gminy i były radny Waldemar Rynans, który często uczestnicy i zabiera głos podczas sesji. Stwierdził on, ze przybył do Urzędu Gminy po zaświadczenie, a tam w godzinach pracy odbywała się - jak stwierdził - libacja.
- Jak mnie zobaczyli, to uciekali na mój widok - stwierdził Waldemar Rynans. - Nie było pani wójt, a pracownicy mi odpowiedzieli, że jest u fryzjera - stwierdził podczas swojego wystąpienia.
Wójt tłumaczyła, że jeśli ktoś odchodzi na emeryturę (pracownik urzędu gminy), to zdarza się, że robi poczęstunek dla pracowników.
- Mnie wtedy nie było w urzędzie, tego dnia włosy nijak nie chciały mi się ułożyć, a miałam później ważne spotkanie. Mam nienormowany czas pracy i byłam u fryzjera. Mimo tego i tam załatwiłam sprawę jednego z mieszkańców, który mnie tam zastał - podkreśliła wójt.
Odpowiedź ta nie zadowoliła ani Waldemara Rynansa, ani radnego Adama Króla.
- Za pani poprzednika takie imprezy odbywały się poza godzinami pracy i najczęściej w GOK-u - stwierdził Rynans. - Alkohol na stołach w godzinach pracy urzędu chyba jest nie na miejscu.
- Skoro wójt ma nienormatywny czas pracy, to powinna wyznaczyć godziny przyjęć interesantów, a jak nie to sprawę w urzędzie powinien załatwić zastępca wójta, który też jest w gminie. Wspólne imprezy zakładowe podczas godzin pracy są niedopuszczalne - podkreślał radny Król. - Bierze pani za pracę sowite wynagrodzenie, z tego co mi wiadomo prawie 17 tys. złotych miesięcznie.
Wójt tłumaczyła, że jej wynagrodzenie to nie 17, a 8,9 tysiąca złotych netto. Urzędnicy gminni tłumaczyli radnemu, że kwota, która pojawia się w deklaracjach majątkowych to kwota brutto i jest pomniejszona o składki zdrowotne i podatki, a wójt jest w drugiej grupie podatkowej i odprowadza większe składki.
Na sesji odbyła się też dyskusja między kierownikiem GOK Mateuszem Sacharzewskim a Waldemarem Rynansem na temat ofert kulturalnej, opieki nad dziećmi oraz potrzeby terminowego ustawiania stołów w GOK-u.
(ms)