Pojawiło się trochę słońca i od razu wydaje się, że na bielskim rynku zrobiło się jakby trochę ludniej. Nad ranem, około godz. 8.00 kupujących było - jak mówią sprzedawcy - "tak sobie". Później jednak wraz z pierwszymi promieniami słońca, pojawiło się więcej klientów.
REKLAMA
Na stoisku z kawą i ciastkami pojawił się też pierwszy akcent wielkanocny, a raczej około wielkanocny. Można było za 4 złote kupić sobie lub dziecku (czasem na jedno wychodzi) zająca w czekoladzie.
Jedne święta się skończyły, drugie jeszcze nie zaczęły, ale na bielskim rynku oprócz miodu nie brakuje także świec woskowych. Te najtańsze można było nabyć już za 8 złotych. Za te bardziej fikuśne - w kształcie zająca, trzeba było zapłacić więcej. Tym niemniej chętni byli. Podobnie jak na jaka.
Cena kilograma jaj kurzych utrzymuje się od dłuższego czasu na poziomie 20 zł za kilogram.
Za jabłka trzeba zapłacić od 3 do 8 złotych.
Ciekawą sprawą był wielofunkcyjny termometr za 16 zł. Oprócz temperatury mierzył też wilgotność powietrza oraz pokazywał godzinę. Pewnie bardziej dokładny jest w domu, niż na zewnątrz, ale ostatecznie za oknem można też powiesić.
(ms)
Rynek w Bielsku Podlaskim 22 lutego (Bielsk.eu):