Wiele się może zmienić: rząd, wojewoda czy prezes telewizji jednak kiedy ceny jaj ani drgną, to znaczy, że najważniejsze sprawą są na swoim miejscu, a świat nie stanął na głowie.
REKLAMA
Tak jak przed tygodniem, miesiącem albo dwoma kilogram kurzych jaj kosztował na bielskim rynku 20 zł. Mamy okres między-świąteczny. Za Nami Boże Narodzenie według kalendarza gregoriańskiego, a przed nami Nowy Rok i znów święta, i znów Nowy Rok, tym razem obchodzone według kalendarza juliańskiego.
Bombki na choinkę wciąż można zakupić. We czwartek sprzedawane były w różnych rozmiarach w cenie od 5 do 10 zł. Dostępne były też lampki -dosyć szeroki wybór. Trochę pirotechniki też było, ale nie za wiele. Kto zainteresowany, ten znalazł. Były też choinki, ale trudno było znaleźć sprzedawcę, leżały sobie za ogrodzeniem.
Ceny się nie zmieniły od ostatniego razu. Może bliżej prawosławnych świąt będzie taniej, bo to ostatnia okazja, by sprzedać drzewka, a może nie, bo z drugiej strony to ostatnia okazja, by je kupić. W każdym razie potargować się zawsze można.
We czwartek na rynku można było nabyć pokaźnych rozmiarów koc, naprawdę duży, z wilkami czy psami husky, jak kto tam widzi. Kosztował bagatela 138 zł, ale cena, jak mówił sprzedawca, podlegała negocjacji.
Wciąż do nabycia było sianko pod obrus, zapakowane w torebce. Cena za opakowanie - 5 zł. Są też świece różnych kształtów i rozmiarów od 13 do 30 zł. 14 zł trzeba było zapłacić za duży chrzan, a 10 zł za mały. Były też grzyby marynowane w słoikach, mniej więcej po 15 złotych za słoik.
(ms)
Bielski rynek 28 grudnia (Bielsk.eu):