Mężczyzna sam zgłosił się do bielskiej komendy, gdy zauważył swój wizerunek opublikowany w mediach. 72-latek potrącił pieszą na przejściu, a po zdarzeniu odjechał. Mężczyzna tłumaczył policjantom, że nie zauważył kobiety, bo padał deszcz.
REKLAMA
Do zgłoszenia się na komendę kierowcę skłoniła m.in. nasza publikacja.
Niedawno opublikowaliśmy artykuł informujący o tym. że sprawca potrącenia jest poszukiwany przez policję. Do informacji dołączone było nagranie, na którym widać potrącenie.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Bielsk Podlaski. Potrącił pieszą i odjechał. Szuka go policja. Ma nagranie [WIDEO]
W październiku do bielskich policjantów wpłynęło zgłoszenie o potrąceniu pieszej na przejściu.
Z relacji pokrzywdzonej 32-latki wynikało, że została potrącona przez samochód osobowy, którym kierował mężczyzna.
- Kobieta dodała, że doznała szoku, jednak wstała i odeszła. Dwa dni później pokrzywdzona sama zgłosiła się do szpitala. Okazało się, że w wyniku potrącenia bielszczanka doznała urazu ciała" - informuje bielska policja. - Policjanci prowadzący w tej sprawie czynności ustalili, że zdarzenie to zostało zarejestrowane na kamerze innego samochodu. Pomocny okazał się również internet. Zdjęcie z wizerunkiem kierowcy, który potrącił pieszą, zostało opublikowane przez lokalne media z apelem o pomoc w ustaleniu jego tożsamości.
Na szczęście obrażenia kobiety nie były poważne
Już następnego dnia po publikacji mężczyzna sam zgłosił się do bielskiej komendy. Policjantom powiedział, że przyszedł, bo zobaczył komunikat w lokalnych mediach.
"72-latek tłumaczył policjantom, że nie zauważył kobiety przechodzącej przez przejście, ponieważ padał deszcz i zapadał zmrok. Kiedy potrącił pieszą, zatrzymał się. Jednak po chwili odjechał, kiedy potrącona kobieta odeszła - podaje policja.
Jego słowa potwierdza nagranie. Rzeczywiście kierowca tuż po potrąceniu zatrzymał się, wysiadł z auta i jak widać wołał za odchodzącą kobietą. Gdy ta się nie zatrzymała, wsiadł do auta i odjechał. W tzw. międzyczasie zrobił się mały korek.
Tak czy siak kierowca został ukarany, ale tylko mandatem
- Za spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym, w którym inna osoba odniosła obrażenia ciała, mężczyzna został ukarany mandatem w wysokości 1500 złotych, a jego konto zasiliło 12 punktów karnych - informuje nadkomisarz Agnieszka Dąbrowska z bielskiej policji.
Całe zdarzenie zakwalifikowano jako kolizję.
opr. (ms)