Deszczowy poranek nie odstraszył klientów bielskiego rynku, zwłaszcza że za pasem święta wielkanocne jedne i drugie. Czasem robiło się tłoczno, a czasem nie. Deszcz ustał i można było robić zakupy.
REKLAMA
Białą kiełbasę do świątecznego żurku po 26 zł za kilogram rozebrano dosyć szybko, ale inne interesujące wędliny były do nabycia dłużej. Choć, jak twierdzą sprzedawcy wędlin, w obrocie jest problem z polskim mięsem. Tzn. mało jest polskich świń, a te z Francji czy Holandii już tak nie smakują. Zresztą, jak mawia przysłowie: jesteś tym, co jesz. Przy deficycie polskiego mięsa, jego ceny rosną, zwłaszcza przed świętami.
Na święta mięso, zwłaszcza, jeżeli nie jest rewelacyjne, można doprawić polskim chrzanem. Średnio słoik chrzanu kosztował 12 złotych, a ten mniejszy można było kupić za osiem.
Jabłka z prywatnego sadu wciąż jeszcze można dostać za 2,5 zł za kilogram. Z gruszkami już trudniej. To raczej z hurtowni i ceny zdecydowanie wyższe, około 6 złotych za kilogram.
O zbliżających się świętach przypomina kilka stoisk ze stroikami oraz pisankami. Ceny pisanek różne, w zależności od tego czy drewniane, czy też wydmuszki). Za najmniejsze trzeba zapłacić 3 zł. Te większe nawet były sprzedawane po 7 zł za sztukę.
(ms)
Rynek w Bielsku Podlaskim 6 kwietnia: