Dziś w Bielskim Domu Kultury odbyło się spotkanie poświęcone nowoczesnym rozwiązaniom związanym z zachęcaniem mieszkańców bloków do segregacji odpadów. Pracownicy firmy T-Master przedstawili zalety Systemu Indywidualnej Segregacji Odpadów. Opiera się ona na sterowanych elektronicznie kontenerach na śmieci, które są w stanie na bieżąco kontrolować ilość i rodzaj wyrzucanych śmieci przez poszczególnych mieszkańców. I to z poszanowaniem ich danych osobowych.
REKLAMA
Drogie śmieci
W spotkaniu wzięli udział burmistrz i jego zastępca, przedstawiciele urzędu miasta, radni, prezesi i przedstawiciele spółdzielni oraz wspólnot mieszkaniowych, prezesi Przedsiębiorstwa Komunalnego i Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania (odpowiedzialnego za odbiór śmieci), a także zwykli mieszkańcy.
Tematem spotkania było rozważenie opcji zmniejszenia kosztów zagospodarowania odpadów w Bielsku Podlaskim.
Obecnie bielszczanie płacą 29 zł od osoby miesięcznej opłaty za śmieci. Kwota ta nie bilansuje kosztów i miasto musi dopłacać do zagospodarowania odpadów.
Jak powiedział burmistrz Jarosław Borowski, by system się bilansował opłaty musiałyby sięgnąć 36 zł.
Jego zastępca Bożena Zwolińska przedstawiła jak obecnie działa system zagospodarowania odpadów w Bielsku oraz to jakie wymogi wobec tego systemu stawiają przepisy. Jak podkreśliła, przepisy te są coraz bardziej restrykcyjne i przewidują kary za brak odpowiedniego poziomu recyklingu odpadów. Z jej wyliczeń wynika, że w ciągu kilku lat Bielsk może zapłacić ponad 18 mln zł kary za nie spełnianie wymogu recyklingu. Mało tego miasto płaci więcej za odbiór śmieci w zakładach zagospodarowania odpadów, bo są one źle posegregowane.
Nie jest to specyfika tylko Bielska, właściwie wszędzie jest podobnie.
Szczególnie źle selekcja ta wypada na osiedlach.
Jak zwracał uwagę przedstawiciel firmy T-Master, w domach jednorodzinnych łatwiej jest kontrolować odbierane śmieci, a w mieszkania często brakuje możliwości do odpowiedniej ich segregacji, a także po prostu brakuje chęci, bo w blokach osoby wyrzucające śmieci do wspólnych kontenerów są bardziej anonimowe. I trudniejsze do skontrolowania jest to czy segregują śmieci czy nie.
Brak odpowiedniej segregacji z kolei przekłada się na koszty i wysokość opłat.
Jak wyjaśniali burmistrz i jego zastępca, za tonę śmieci segregowanych (plastik, papier, szkło ) w zakładzie zagospodarowania odpadów płaci się około 200 zł ( to kwota uogólniona, każda frakcja ma nieco inną), za śmieci zmieszane około 600 zł, ale jeśli w odpadach zmieszanych wykazana zostanie frakcja innych odpadów (bio, szkło, papier, plastik) to cena ich rośnie i za tonę płaci się 650 zł lub więcej. Podobnie cena wzrasta w przypadku innych frakcji odpadów, w których znalazły się śmieci innego rodzaju.
Dodatkowym czynnikiem wpływającym na wzrost kosztów jest deklarowanie mniejszej liczby osób zamieszkujących dane gospodarstwo domowe. Osoby niezadeklarowane produkują śmieci, ale nie płacą, a przez to więcej płacą ci uwzględnieni w systemie.
Kary za zła segregację odpadów
Zarówno włodarze miasta, jak i przedstawiciele firmy T-Master zwrócili uwagę, iż unijne przepisy dotyczące segregacji i recyklingu odpadów są coraz bardziej restrykcyjne i uwzględniają coraz surowsze kary dla samorządów, które zasad tych nie spełniają.
- Kary te płaci samorząd kosztem inwestycji - mówił przedstawiciel firmy T-Master. - Miliony na kary, to miliony, które mogłyby pójść na drogi lub inne zadania, na których realizacje czekają mieszkańcy.
System Indywidualnej Segregacji Odpadów
Jako receptę na rozwiązanie tego problemu wskazał on właśnie System Indywidualnej Segregacji Odpadów.
Jak on działa?
Na osiedlach zamiast dotychczasowych wiat śmietnikowych miałyby zostać ustawione specjalne elektroniczne inteligentne kontenery czy też pojemniki na śmieci. Pojemniki te składają się ze specjalnych modułów przeznaczonych na konkretne rodzaje odpadów.
REKLAMA
Mieszkańcy z nich korzystający otrzymują specjalne naklejki z indywidualnym kodem qr. Jest kilka rodzajów tych naklejek, każdy rodzaj odpowiada odpowiedniej frakcji śmieci: żółte to plastik, niebieskie-papier, brązowe - bio, czarne lub zielone - odpady zmieszane. Odpowiednią naklejkę nakleja się na worek z odpowiednimi śmieciami lub po prostu przykłada się ją do specjalnego czytnika przy pojemniku na śmieci. (Naklejki są jednorazowe). Ten automatycznie otwiera klapę do kontenera na ten właśnie rodzaj śmieci. Po wrzuceniu worka, waga zamontowana w pojemniku waży śmieci i zapisuje je w specjalnym systemie. System ten zbiera dane i analizuje, jeśli na przykład do plastików wrzuciliśmy śmieci zmieszane, system wyłapie to jako anomalię. Podczas odbierania śmieci przez śmieciarkę, pracownicy mogą wczytać kod qr worka zawierającego źle posegregowane lub niesegregowane odpady , a to pozwoli systemowi ustalić, z którego lokalu ten worek pochodzi.
Pojemniki są wyposażone w pełną automatykę i monitoring, co pozwala też ustalić osoby porzucające śmieci przy kontenerze.
System takich pojemników działa już w kilku miastach w Polsce m.in. Ciechanowie, Zamościu, czy nadmorskiej Rumii i jest tam chwalony. W Ciechanowie opłaty za śmieci wynosza 13 zł od osoby.
Przełożył się na znaczny wzrost odsetka segregowanych odpadów. Według danych T-Master po wprowadzeniu tego systemu proporcje 70 proc. odpadów mieszanych i 30 proc- segregowanych odwracały się i 70 -proc odpadów było segregowanych, a jedynie 30 proc. trafiało do kontenerów na odpady mieszane. A poprawność segregacji sięgnęła nawet 90 proc. To z kolei przełożyło się na niższe opłaty , bo za oddawanie odpadów segregowanych płaci się dużo mniej, zwłaszcza gdy są segregowane prawidłowo.
Jak zwrócił uwagę, dofinansowanie takich inwestycji jest ujęte w obecnej perspektywie finansowej UE w przeciwieństwie do budowy spalarni odpadów (pisaliśmy o niej w poprzednich tekstach), na którą dotacji nie ma.
Dodatkowo, system stale monitoruje wagę śmieci i poziom wypełnienia kontenerów, co z kolei pozwala na racjonalne zarządzanie ich opróżnianiem. Śmieciarki wysyłane są tylko do pełnych kontenerów, co z kolei daje oszczędności, bo eliminuje krążenie po osiedlach, gdzie pojemniki na śmieci nie wymagają opróżniania.
Kontrola wagi wyrzucanych śmieci pozwala także na ustalenie tych lokali, w których ilość wyrzucanych śmieci jest większa niż wskazywałaby na to liczba zadeklarowanych mieszkańców. Na podstawie danych z systemu da się ustalić średnią wagę śmieci produkowanych przez np dwuosobowe gospodarstwo domowe. Jeśli lokal, który według deklaracji zamieszkują dwie osoby, produkuje tych śmieci kilkakrotnie razy więcej, można przypuszczać, iż w deklaracjach kogoś brakuje.
Jak podkreśla pracownik T-Master system traktuje wszystkie te dane anonimowo, jest to tylko ciąg liczb, pracownik skanujący kod qr nie ma wiedzy o tym, do kogo ten kod jest przypisany. Konkretne dane z konkretnym lokalem może jedynie powiązać upoważniony do tego urzędnik w magistracie. Dane te pozwolą jednak wskazać osoby , które śmieci nie segregują i albo je upomnieć, albo ostatecznie ukarać wyższą opłatą za niesegregowanie śmieci.
Wadą tego systemu jest koszt.
Obecnie w Bielsku Podlaskim zainstalowane są 634 pojemniki na odpady, które znajdują się w 82 lokalizacjach, czyli wiatach. Po wdrożeniu SISO liczba ta wynosiłaby odpowiednio: 583 inteligentne pojemniki zainstalowane w 61 lokalizacjach, tzw. gniazdach, czyli odpowiednikach dzisiejszych wiat czy altan śmietnikowych. (Ten akapit został zmieniony, wyjaśnienie na końcu artykułu.)
Ich łączny koszt to 42 mln zł. Oczywiście nie wszystkie musza być montowane od razu. A na takie inwestycje jest możliwośc otrzymania dofinansowania pokrywajacego od 85 do 95 proc. kosztów. Włodarze Bielska nie ukrywal, ze otrzyamnie takiego dofinansiwania jest warunkiem realizacji przedsiewzięcia, bo miasta nie stać, na pokrycie takiego wydatku w całości z własnego budżetu.
Przy inwestycji takiej niezbędną jest współpraca miasta spółdzielni i wspólnot mieszkaniowych. Pojemniki musiałyby bowiem stanąć na terenach spółdzielczych lub wspólnotowych.
Wady, zalety, wątpliwości...
Mieszkańcy, przedstawiciele wspólnot i spółdzielni mieli szereg pytań szczegółowych i wątpliwości do przedstawicieli firmy.
Wątpliwości budził fakt, iż według danych T-Master po wprowadzeniu ich systemu zmalała ogólna ilość śmieci produkowanych przez mieszkańców osiedli. To przedstawiciele firmy ukazywali jako sukces, ale patrząc na to krytycznie, można przypuszczać, że te śmieci nie zniknęły, tylko były wyrzucane w innych miejscach. To dalej można dwojako interpretować. Albo do osiedlowych inteligentnych i elektronicznych pojemników przestały wyrzucać śmieci osoby z zewnątrz np. firmy budowlane, lub właściciele prywatnych posesji, co ma miejsce choćby w Bielsku, albo po prostu mieszkańcy osiedli zaczęli część śmieci wyrzucać, gdzie indziej, choćby do koszy na śmieci w parku lub - co byłoby pozytywne, ale może zbyt optymistyczne - wozili je do PSZOK-ów.
- W miastach, w których działa nasz system nie otrzymaliśmy sygnałów by raptem wzrosło zjawisko wyrzucania śmieci do lasu lub innych miejsc - wyjaśniał pracownik T-Master.
Warto jednak zwrócić uwagę , że w miastach tych system obejmuje tylko stosunkowo niewielką część mieszkańców. Poza systemem śmieci nie są już tak szczegółowo kontrolowane, więc wzrost ich ilości mógł zostać na poziomie miasta niezauważony, podobnie jak pojawienie śmieci w lesie.
REKLAMA
Pytano też o odporność całej automatyki i elektroniki na warunki atmosferyczne. Według zapewnień, pojemniki, siłowniki i cała automatyka to konstrukcje przemysłowe przystosowane do funkcjonowania w zmiennych i trudnych warunkach. Elektronika działa w temperaturach od plus 50 do minus 20 stopni Celsjusza. (Ta odporność na mrozy w Bielsku może być za mała, bo tu temperatury spadają poniżej minus 20).
Pojemniki mają zamontowane ups-y, które zapewniają im energie na około 2 godziny ( w zależności od intensywności użytkowania) funkcjonowania bez prądu z sieci.
Klapy kontenerów otwierane i podnoszone są automatycznie. Zamykają się po ustabilizowaniu wagi w kontenerze. Zamykają się delikatnie, więc nie ma obaw o uszkodzenie dłoni.
Pojemniki są szczelne, ale nie na tyle by blokować dostęp powietrza, więc jakby przypadkiem do środka dostało się jakieś zwierze lub wskoczyło dziecko, to się tam nie udusi. Zresztą, system działa tak, że klapa nie powinna zamknąć się dopóki nie ustabilizuje się waga w kontenerze, więc każdy ruch w środku powinien powstrzymać jej zamkniecie.
Przedstawiciele wspólnot i spółdzielni pytali, jaki koszt ponosiliby oni w związku z funkcjonowaniem takich pojemników. Po ich stronie byłoby przygotowanie utwardzonego podłoża i doprowadzenie prądu do pojemników. W przypadku największej spółdzielni mieszkaniowej to nie problem obecne wiaty śmietnikowe są utwardzone i mają prąd.
Pojemniki T-Master nie zużywają dużo prądu i nie wymagają dużego napiec. Wystarczy zwykłe 230 V, a zużycie to koszt około 600 zł rocznie. To stosunkowo niewiele.
Pozostałe koszty i oszczędności wynikające z działania systemu ujmowane są w opłatach za zagospodarowanie odpadów.
Kilkuletni serwis urządzeń jest wliczony w cenę.
Pojawiło się też pytanie czy osoby starsze będą w stanie dostosować się do wymogów segregacji i obsługi elektronicznie sterowanych pojemników. Pracownik T-Master w dość bezpośredni sposób wyjaśnił, że każdy niezależnie od wieku ma obowiązek segregacji śmieci, a jak pokazują doświadczenia z innych miast obsługi pojemników bardzo szybko uczą się także osoby starsze. Po prostu wymaga to pewnego przełamania się i przyzwyczajenia.
Jan Kondratiuk, prezes największej Spółdzielni Mieszkaniowej w Bielsku nie zadawał pytań, bo jak stwierdził wszystkie informacje uzyskał już wcześniej. Wyraził jednak aprobatę dla takiej inwestycji.
- Mam nadzieję, że system ten jak najszybciej w Bielsku powstanie - stwierdził. - Jak najbardziej jestem jego zwolennikiem.
Dodał też, że ważne jest też edukacja w kwestii prawidłowej segregacji odpadów, by wiadomo było gdzie wyrzucić starą kopertę, opakowanie po jogurcie czy kolorowe pudełko po zabawkach, bo wiele osób się w tym gubi. Zresztą przykład z kopertą podał inny mieszkaniec, opowiadajaąy o staruszce, która nie wiedziała do jakiego kontenera ją wyrzucić.
Cały system indywidualnej segregacji odpadów ma, jak to ujął burmistrz, zachęcić mieszkąńców do sergregacji śmieci, w praktyce ma ich do tego zmusić pod groźbą kar i odpowiedzialności. Może brzmi to trochę brutalnie, ale jak wynika z wypowiedzi włodarzy i prtzedstawicieli T-Master, jesli jako mieszkańcy chcemy niższych opłat za śmieci, to trzeba te osoby, które nie ich segregują, atym samym podnosza koszty, znaleźć i skłonić, zdyscyplinować lub po prostu zmusić do tego, by segregację rozpoczęły, albo same płaciły za swoje działanie.
- Obecnie prawo nie pozwala na to, by naliczaż opłaty za odbiór odpadów na podstawie ilości produkowanych śmieci, nasz system umożliwia jednak skuteczne skotowanie takich przepisów - mówił przedstawiciel firmy.
Obecnie opłaty za śmieci mogą być naliczane według trzech metod: od metra sześciennego powierzchni domu/mieszkania, od osoby, od zużycia wody.
Sprostowanie:
W poprzedniej wersji artykułu, podaliśmy błędne czy też nieprecyzyjne dane dane dotyczące ilości pojemników i lokalizacji osiedlowych śmietników, które mają być zastąpione pojemnikami inteligentnymi. Artykuł został zaktualizowany i poprawiony, by nie wprowadzać w błąd Czytelników. Przepraszamy.
Zdjęcia ze spotkania (Bielsk.eu/K. Jankowski)
(azda)