Do muzeum w Bielsku Podlaskim i Urzędu Gminy w Orli wpłynęły zawiadomienia o podłożonej w tej instytucji bomby.
Zawiadomienia te wpłynęły w poniedziałek. Instytucje uruchomiły procedury bezpieczeństwa. Powiadomiona została policja.
- W takich wypadkach mamy określone procedury związane z ewakuacją pracowników i najcenniejszych eksponatów - mówi kierownik muzeum w bielskim ratuszu.
Śledczy szybko jednak ustalili, że jest to tylko czyjś głupi żart.
Jak dodał, akurat w muzeum nie przebywało zbyt wiele osób.
Obyło się bez ewakuacji pomieszczeń. Zostały one jednak sprawdzone pod kątem ewentualnej obecności materiałów wybuchowych.
Teraz funkcjonariusze ustalają, kto jest autorem zawiadomienia.
Takie żarty słono kosztują, a wbrew pozorom taki "żartowniś" nie pozostaje anonimowy.
(azda)