Do tragicznego zdarzenia doszło wczoraj w Miękiszach koło Bielska Podlaskiego.
Jak ustalili śledczy, starszy mężczyzna zginął w wyniku własnej nieostrożności.
Ciągnik stał w stodole. Mężczyzna uruchamiał go nie z kabiny, a stojąc na zewnątrz pojazdu, odpalając bezpośrednio przez rozrusznik. W ciągniku był jednak włączony bieg. Gdy połączył "na krótko" plus i minus w instalacji rozrusznika, traktor ruszył. Mężczyzna nie zdążył odskoczyć, wpadł pod koła ciągnika i podłączonej do niego przyczepy.
Zginął na miejscu.
W trakcie zdarzenia nikogo na jego posesji nie było.
Sąsiedzi zauważyli ciągnik, który po rozjechaniu mężczyzny, staranował ogrodzenie i wjechał w ich budynek gospodarczy.
Szybko podbiegli do maszyny i ją wyłączyli. Później zauważyli leżącego mężczyznę. Niestety już nie żył.
W zaciśniętej dłoni trzymał jeszcze wiertło, którym odpalał ciągnik.
- Mieszkał w Bielsku, w Miękiszach miał posesję. To był cudowny człowiek, który zawsze pomagał innym i był bardzo pracowity - wspomina go sąsiadka.
(azda)