Niedawno pisaliśmy o tym, że wojewoda nakazał zmniejszenie stawki za zakwaterowanie i wyżywienie uchodźców w hotelach. Stawkę tę najpierw sam zaproponował, później, gdy uchodźcy się wprowadzili, chciał znacznie obniżyć. Wszystko robił za pośrednictwem samorządów. Właściciele hoteli się nie zgodzili. Ostatecznie udało się zawrzeć kompromis. A uchodźcy nie muszą się wyprowadzać.
Wojewoda, prosząc samorządy o przygotowanie miejsc dla uchodźców, zapowiedział, że stawka za ich zakwaterowanie i wyżywienie może wynosić nie więcej niż 125 zł. W Bielsku przygotowano miejsca w hotelu MOSiR, Iwonce i Hotelu Unibus. Gdy pokoje się zapełniły, wojewoda podczas wideokonferencji zwrócił się do wszystkich samorządowców w tym Bielska o zmniejszenie stawki do 70 zł.
Jak mówił burmistrz Bielska, sytuacja stała się trudna, bo miasto już podpisało umowy z hotelami na wcześniejsze wyższe stawki. Na propozycję ich radykalnego obniżenia właściciele się nie zgodzili. Zresztą kwota 70 zł była niewystarczająca, samo wyżywienie kosztuje niewiele mniej.
CZYTAJ WIĘCEJ:
- Ostatecznie udało nam się zawrzeć kompromis - mówi Jarosław Borowski, burmistrz Bielska. - Zgodziliśmy się, że wojewoda wyłoży sto złotych, a resztę, jeśli będzie trzeba, dopłaci miasto.
W hotelu MOSiR stawko 100 zł jest wystarczająca. Za kwatery w Iwonce i Hotelu Unibus trzeba zapłacić trochę więcej, bo i standard pokoi jest wyższy.
- Podpisałem już aneksy do umów - mówi Borowski. - Pieniądze na dopłaty do hoteli będziemy musieli znaleźć w budżecie. Taki kompromis chyba satysfakcjonuje wszystkich. No i przede wszystkim uchodźcy z Ukrainy mogą spać spokojnie, nie martwiąc się o dach nad głową.
Jak się dowiedzieliśmy, do miasta spłynęły już pierwsze wnioski o świadczenia dla osób, które przyjęły uchodźców w swoich domach. Tu za każdą osobę z Ukrainy państwo dopłaca 40 zł dziennie.
- Niestety większość wniosków została wypełniona błędnie - przyznaje burmistrz. - Teraz będziemy kontaktować się z osobami, które je złożyły i prosić o poprawki. Tylko kilka wniosków było poprawnych.
Przypominamy, że wypłata świadczeń liczona jest od dnia przyjęcia uchodźcy, a nie poprawnego złożenia wniosku. Wnioskodawcy wiec nic nie tracą, muszą tylko dopełnić formalności.
Do urzędu wpłynęły też wnioski o wypłatę świadczenia, ale złożone przez firmy. Urzędnicy konsultują czy mogą one zostać rozpatrzone i na jakich zasadach.
(azda)