Zdecydowana większość mieszkańców Bielska i powiatu kojarzy budynek Urzędu Skarbowego przy ulicy Mickiewicza 33, zwłaszcza po remoncie, kiedy dobudowano kolejne piętro i na dachu pojawiły się wieżyczki przypominające „planetarium”. Mało jednak osób wie, że bielska skarbówka, w której wcześniej, na piętrze mieściła się siedziba banku PBK (do 1992 roku), a swego czasu także biuro PGR-u została wybudowana przez Niemców i to w czasie okupacji hitlerowskiej (1941-44) jako hotel (oczywiście dla Niemców) o nazwie Hotel Ostpreussenhof (Dwór Wschodniopruski).
Niemcy w 1944 roku kiedy wycofywali się z miasta pod naporem Armii Czerwonej, nie zdecydowali się wysadzić w powietrze swojego dzieła, tak jak to uczyniono z budynkiem przedwojennego dworca kolejowego. Tym sposobem budynek się ostał i jest wykorzystany do dzisiaj przez różne instytucje, przede wszystkim przez Urząd Skarbowy.
Mieszkańcy, którzy pamiętali okres II wojny światowej, wspominali, że w lipcu 1943 roku w hotelu doszło do wielkiej balangi, kiedy to po rozstrzelaniu przedstawicieli bielskiej inteligencji wraz z ich dziećmi w Lesie Pilickim Niemcy starali się odreagować swój „wyczyn”.
Nie była to też jedyna inwestycja hitlerowska w Bielsku w czasach okupacji. Drugą było wykopanie stawu w parku przed dworcem kolejowym, który do dzisiaj istnieje. Na żądanie Niemców, staw kopali bielscy Żydzi, zamknięci w getcie, którzy ziemię z wykopanego stawu dosypywali do Góry Zamkowej, czyniąc ją nieco wyższą niż przed wojną.
(ms)