Bielszczanin Piotr Łozowik stworzył nowy film "Prywali nas siudy piesni Waszych batków" (Przywiodły nas tutaj pieśni Waszych ojców) poświęcony tradycji starych pieśni śpiewanych na podlaskich wsiach. Tradycję tę od lat podtrzymuje rodzina Fioników oraz prowadzone przez nich Muzeum Małej Ojczyzny w Studziwodach i zespół Żemerwa.
- O nakręcenie filmu poprosił mnie Darek Fionik, a ja się zgodziłem - powiedział skromnie Piotr Łozowik pytany o to, co skłoniło go do zrobienia tego filmu pt. "Pryweli nas siudy pieśni Waszych batków" (Przywiodły nas tu pieśni Waszych ojców).
Film swoją premierę miał tuż przed świętami.
O czym jest film? Ukazuje działalność, a właściwie część szeroko zakrojonej działalności Muzeum Małej Ojczyzny i zespołu Żemerwa. Muzeum założył Doroteusz Fionik, zespół Żemerwa - jego siostra Anna.
I muzeum, i zespół od lat odtwarzają lokalną tradycję, kultywują dawne - już popadające w zapomnienie - obrzędy. Odnajdują i odtwarzają stare pieśni śpiewane przez naszych dziadków czy rodziców kilkadziesiąt lat temu. Nie tylko nagrywają je i utrwalają na nośnikach, ale też jeżdżą po wsiach i je na żywo wykonują. Robią to nie tylko dorośli, ale także dzieci. Dzięki temu kultura i tradycja ciągle są żywe.
Na filmie poznajemy także genezę powstania zespołu Żemerwa.
Anna Fionik, najpierw prowadziła zajęcia z dziećmi, interesowała się także starymi pieśniami. Wokół niej zebrała się grupa młodzieży, która wykazała się talentem do śpiewu. Zaczęli więc śpiewać pieśni swoich ojców i dziadków.
- Nazwe Żemerwa Anka znalazła w słowniku podlaskiej gwary. Oznacza ono grupę beztroskiej młodzieży bawiącej się na ulicy. Określenie to idealnie pasowało i szybko przyjęło się wśród członków zespołu - opowiada Doroteusz Fionik
Oprócz odtwarzania pieśni i obrzędów Muzeum Małej Ojczyzny prowadzi też warsztaty dla starszych i młodszych oraz szeroką działalność wydawniczą.
- Darkowi za te wszystkie działania powinni dać medal - mówi Sergiusz Łukaszuk, były dyrektor BDK, założyciel i kierownik zespołu Małanka, który sam również zbierał treści starych pieśni i wraz z zespołem je wykonuje.
Komentujący byli pod wrażeniem nie tylko pasji do podtrzymywania dawnych tradycji, ale także tego, że pasją ta zarażają młode pokolenie.
- Czasem sama się dziwię, że te dzieci u nas zostają - mówi Anna Fionik. - Ale zostają i bawią się dobrze.
W zespole zawiązują się przyjaźnie znajomości, a obrzędy przechodzą do codzienności.
-Kiedy widzę radość, czy łzy wzruszenia w oczach starszych ludzi, widzących jak młodzież z Żemerwy śpiewa pieśni, które oni znają z dzieciństwa. Wiem, że te działania mają sens - mówi Doroteusz Fionik.
Dodaje, że często jest tak, że odwiedzając różne wsie spotykają osoby, które same pamiętają i potrafią zaśpiewać im już nieznane pieśni.
Dlaczego te pieśni są takie ważne?
Kiedyś stanowiły one nieodłączny element spotkań i wpisywały się w cykl życia, przyrody i obrzędów religijnych.
- Kiedyś ludzie nie spotykali się po to, żeby się napić, ale po to, żeby śpiewać. Nawet proste prace wykonywano z pieśnią na ustach - słyszymy w filmie.
Nagrywanie wiejskich pieśni lata temu rozpoczął nieżyjący już profesor Wróblewski. Tamte nagrania były jeszcze na taśmach, ale Doroteusz Fionik zgrał je w wersji elektronicznej. Zbierał także inne pieśni. Ich skarbnica byli okoliczni mieszkańcy, którzy także pojawiają się w filmie.
- Bardzo ważne były słowa pieśni. Melodie zazwyczaj były proste i w wielu pieśniach podobne. Wartością były słowa, przekazywały one pewną filozofię, pobudzały wyobraźnie opisywały i porządkowały rzeczywistość - podkreśla Doroteusz Fionik.
Stąd bardzo ważne jest, by treść dawnych pieśni nie popadła w zapomnienie.
- Działania Darka i Ani Fioników mają ogromną wartość etnograficzną, bo utrwalają obyczaje, które powoli wymierają, ale jak widać nie do końca, bo odradzają się właśnie w funkcjonowaniu Żemerwy czy Muzeum w Studziwodach - mówi Piotr Łozowik. - Mój film po części jest pewnym zbiorem, tego co oni tworzą i zebranej przez nich wiedzy o tradycji, pieśniach oraz obrzędach. Mam nadzieję, że to film sam w sobie stanie się źródłem etnograficznym. Może bardziej przystępnym dla młodego pokolenia, które nie zawsze skłonne jest do czytania o dawnych obrzędach w książkach, a filmową wersję chętniej obejrzy.
(azda)
Zdjęcia z pokazu filmu "Pryweli nas siudy piesni Waszych batków" - Przywiodły nas tutaj pieśni Waszych ojców (Bielsk.eu)