W Bielsku mamy różne kluby seniora. Czasem są to formalne organizacje jak Uniwersytet III wieku, chóry czy zespoły ludowe, ale też są nieformalne - jak ten na ławeczce przy skwerku im. I. Branickiej, czy wreszcie ten na rynku.
Handel jest tylko pretekstem. Seniorzy przyniosą jakieś jajka, czosnek czy miód, ale czy go sprzedadzą czy też nie ma drugorzędne znaczenie. Najważniejsze to spotkać się w swoim gronie, porozmawiać i wspólnie spędzić czas. Na rynku też można spotkać kolegę po fachu i wymienić doświadczenia zawodowe np. z fotografem.
Z innych spraw warto zauważyć, że znaczna część rynku została wyłączona z użytkowania, a sprzedawcy musieli przenieść się w inne miejsce, ponieważ bielski MPEC kładzie rury do nowych budynków i nowa nitka ciepłownicza akurat przebiega przez rynek. Poza tym Muzeum Obojga Narodów w ratuszu wróciło do dobrej tradycji i na placu przed ratuszem wystawiło stoisko z publikacjami historyczno-muzealniczymi. Nic, tylko przeglądać, nabywać i czytać, aby poszerzyć swoją wiedzę.
Na rynku pojawiły się truskawki. Jest ich już całkiem sporo. Średnia cena to 18 zł za kilogram, ale te bardziej okazałe kosztują 19 zł za kilogram, a te drobniejsze można kupić taniej, np. za 15 zł.
(ms)