Na drogach są jeszcze lodowe pozostałości po poprzednim ataku zimy, a już mamy kolejny. W dodatku w miejskiej kasie kończą się pieniądze przeznaczone na odśnieżanie. Na te wydatki fundusze pewnie się znajdą, ale z planowanych oszczędności nici. A to właśnie z oszczędności Bielsk miał zapłacić brakującą kwotę na pokrycie kosztów gospodarki odpadami.
Do naszej redakcji docierają sygnały od mieszkańców Bielska skarżących się na szczególnie złe warunki jazdy na ulicach, które zostały rozkopane w ramach przebudowy sieci wodno-kanalizacyjnej. Tam na nierównościach pojawiły się zwały śniegu i lodu, przez co trasy te stały się jeszcze bardziej wyboiste.
- Już parę razy zahaczyłem podwoziem o „hurby" - skarży się pan Darek z ul. Jagiellońskiej. - A jak wjechałem raz w dziurę, której pod śniegiem nie było widać, to musiałem amortyzator naprawiać.
- Na Bohaterów Września nie da się przejechać. Nierówności pokryte lodem i śniegiem powodują, że czasem samochody trzeba wypychać. A jak już jadą, to boksują na różne strony - dodaje pan Krzysztof. - Na większości dróg są przynajmniej wyjeżdżone koleiny, po których auta jeżdżą jak po szynach. Na rozkopanych drogach są tylko góry i doliny.
Trwające obecnie opady śniegu i mróz jeszcze bardziej pogorszą sytuację i w mieście, i poza nim.
Burmistrz Bielska Podlaskiego nie kreśli sytuacji zbyt optymistycznie.
- Jeśli dziś w nocy wyjedzie sprzęt do odśnieżania, pieniędzy na odśnieżanie mamy do jutra - przyznaje Jarosław Borowski. - Wszystkie fundusze, jakie były zarezerwowane w budżecie na ten cel, właśnie się rozchodzą. Planujemy o godz. 2 w nocy rozpocząć akcję, chyba że śnieg do tej pory nie przestanie padać. Sól w tej temperaturze nic nie zdziała, więc solić nie będziemy. Ulice Asnyka, Bohaterów Września, Jagiellońska i Dubicze są w trakcie budowy, więc siłą rzeczy ich utrzymanie jest dodatkowo utrudnione.
Oczywiście nie jest tak, że od jutra na ulice w Bielsku nie wyjada pługi śnieżne i piaskarki. Miasto pewnie wygospodaruje dodatkowe fundusze na walkę z zimą, ale coś kosztem czegoś... Zakładano, że m.in. z pieniędzy zaoszczędzonych na odśnieżaniu pokryje się część kosztów odbioru śmieci, bo opłaty płacone przez mieszkańców okazują się niewystarczające. I gdyby zima była taka jak przed rokiem, pewnie założenia by się sprawdziły. Ale wychodzi na to, że na tegorocznej zimie miasto nie tylko nie zaoszczędzi, ale jeszcze będzie musiało dołożyć.
- Niestety budżet nie jest z gumy i dziurę deficytową w śmieciach trzeba pokrywać zmniejszeniem innych wydatków - wyjaśnia Borowski. - Wiem, że w niektórych samorządach, gdzie radni wcześniej nie zgodzili się na podwyżki za śmieci, burmistrzowie próbują po raz kolejny dawać takie uchwały na sesje rad, licząc, że radni pójdą po rozum do głowy. Weźmy ostatni przykład z Wasilkowa - znowu nie zgodzili się na podwyżkę. Tam planowano podwyżkę z 12 na 25 zł, a deficyt śmieciowy opiewa na 2,5 mln zł.
Czytaj też: Coraz trudniejsze warunki na drogach. Kierowcy za to bardziej uważni [WIDEO]
Zdjęcia bielskich ulic (Bielsk.eu):
(bisu)