Do kolejnych porażek przyzwyczajają swoich kibiców piłkarze bielskiego Tura. W sobotę ulegli na własnym boisku KS-owi Michałowo 0:2 (0:0).
Zespół z Michałowa jest w środowisku piłkarskim z podziwem (a może i trochę złośliwie) nazywany "podlaskim PSG". W ten sposób komentatorzy nawiązują nie tylko do pokaźnego budżetu klubowego, ale też do szerokiej kadry pełnej zawodników z doświadczeniem wyniesionym z wyższych lig. To dla nich wygodne miejsce do kontynuowania kariery także dlatego, że zespół z Michałowa od lat plasuje się w czołówce czwartej ligi, ale nigdy nie awansował do ligi trzeciej. Ambicje dopasowane są tam do klubowych możliwości.
W tym roku awans KS-owi także nie grozi, bo o powrót do III ligi biją się spadkowicze: Olimpia Zambrów i Ruch Wysokie Mazowieckie. I michałowianie spisują się świetnie: po dziewięciu kolejkach mają bilans 7 wygranych i 2 remisów. Z Olimpią jeszcze nie grali, ale jako jedyni pokonali w Wysokiem Ruch (1:0 po golu Pawła Zabrockiego), a także rewelacyjnego beniaminka z Grabówki (2:0, po trafieniach Zabrockiego i Damiana Grabowskiego). Po sobotnim zwycięstwie w Bielsku mają imponujący bilans kompletu 4 zwycięstw wyjazdowych i plasują się na podium tabeli IV ligi wraz z Olimpią oraz Ruchem.
W wyjściowej jedenastce zespołu gości było aż czterech piłkarzy związanych przed laty z Turem: Łukasz Szczepanik (rocznik 1993; jeden z najlepszych bramkarzy Tura w III lidze, w której w naszych barwach rozegrał 34 mecze w sezonie 2013/14), Przemysław Koźlik (1985; środkowy obrońca kierujący naszą defensywą w IV lidze w latach 2015-17), Mateusz Butkiewicz (1989; jako skrzydłowy młodzieżowiec zagrał w Turze 11 meczów jesienią 2009 roku w III lidze i zdobył historycznego pierwszego gola dla Tura w tych rozgrywkach), a także najlepiej pamiętany przez młodszych fanów Kevin Kiersnowski (1994; ofensywny zawodnik naszej drużyny w minionych dwóch sezonach). Warto zauważyć też, że rolę jednego z młodzieżowców KS-u pełnił Mateusz Antonowicz (2002), który dwa ostatnie sezony spędził we włoskiej Serie D, reprezentując zespoły: Correggese Calcio i Mezzolara Calcio, a wcześniej szkolił się w młodzieżowym zespole z Padwy.
A Tur? Po ostatnich słabszych występach trener Paweł Bierżyn zmienił wyjściowe ustawienie. W sobotę na boisko wysłał drużynę z zagęszczonym środkiem pola (czterema środkowymi pomocnikami grającymi w "rombie"), co powinno pomóc nam zdominować rywali w tej strefie. Ale chyba nie w taktyce czy personaliach leży nasz tegoroczny problem.
Pierwsza połowa meczu Tura z KS-em była mało dynamiczna, a obie drużyny skupiały się na blokowaniu poczynań ofensywnych rywala. "Zawodnicy taktycznie przestali 45 minut" — skomentował ten okres jeden z fanów na trybunach.
Po przerwie goście ruszyli do ataku. Już w 50. minucie w pole karne Tura poleciało płaskie dośrodkowanie z lewej flanki gości, piłkę czubkiem buta trącił niekryty M. Butkiewicz i bezradny Damian Plisiuk musiał pierwszy raz sięgnąć do siatki.
W 73. minucie Mateusz nie wykazał się doświadczeniem, a raczej niepotrzebną arogancją. Wdał się w dyskusję z sędzią Jakubem Rutkowskim, za co obejrzał żółtą kartkę. Wtedy swoje pretensje skierował do asystenta arbitra, ten przywołał swojego szefa, a drugie szybkie "żółtko" oznaczało, że Butkiewicz musiał opuścić boisko.
Przez ponad kwadrans Tur grał więc w przewadze liczebnej. Trener Bierżyn zrobił trzy zmiany, miejsce obok Patryka Stypułkowskiego w ataku zajął Łukasz Popiołek, ale defensywa gości była tego dnia bezbłędna. Partner Koźlika na środku obrony — Zabrocki wykazał się dodatkowo skutecznością. W 85. minucie goście przeprowadzili akcję, podczas której Jakub Korotkiewicz (2002; młodzieżowiec mający w swoim CV grę w zespołach juniorskich krakowskiej Wisły) dośrodkował w nasze pole karne. Do piłki wyskoczył Zabrocki, zmienił nieco tor lotu piłki i było 2:0 dla gości.
O poczynaniach ofensywnych Tura w tym meczu najlepiej świadczy fakt, że pierwszy strzał w światło bramki gości oddaliśmy w... czwartej minucie doliczonego czasu gry drugiej połowy. Wtedy to uderzał Patryk Niemczynowicz, ale zrobił to bardzo lekko i Szczepanik nie miał kłopotów z opanowaniem piłki.
Po dziewięciu kolejkach Tur ma bilans 4 wygranych, jednego remisu i 4 porażek. Plasuje się w środku stawki czwartoligowców z trzynastoma punktami. Do liderującej Olimpii Zambrów traci więc już aż 14 punktów.
Bielsk Podlaski, 9.10.2021 — IV liga
Tur Bielsk Podlaski — KS Michałowo 0:2 (0:0)
Bramki: 50' M. Butkiewicz, 85' Zabrocki.
Czerwona kartka — 73' M. Butkiewicz (KS, druga żółta za podważanie orzeczeń arbitra).
Żółte kartki: Stypułkowski (Tur); M. Butkiewicz, Antonowicz (KS).
Sędziowali: Jakub Rutkowski (Ignatki) oraz Mariusz Chrzanowski (Białystok) i Mariusz Matłoka (Łapy).
Tur: Plisiuk — K. Kulikowski (79' Witoszko), M. Rogowski, Łochnicki, R. Kulikowski (79' Troc) — A. Lewczuk — Niemczynowicz, A. Kosiński — K. Kosiński — Stypułkowski (87' M. Bazylewski), Kondracki (79' Popiołek).
KS: Ł. Szczepanik — Borowik (84' A. Butkiewicz), Koźlik, Zabrocki, J. Małyszko — Antonowicz (86' Sakowicz), P. Skiepko (90'+2' Charytonau), J. Korotkiewicz, Grabowski (80' Szadłowski) — M. Butkiewicz — Kiersnowski (56' Panek).
(jan)