Drugiej porażki w sezonie doznali piłkarze bielskiego Tura. W sobotę musieli uznać wyższość sąsiada zza miedzy — Cresovii Siemiatycze.
Mecz w Siemiatyczach wyglądał tak, jak niemal wszystkie starcia Tura w IV lidze. Bielszczanie atakowali, a rywale wyprowadzali kontry. Jednak o ile zazwyczaj ataki Tura przynoszą efekt bramkowy, to tym razem świetny bramkarz gospodarzy Rafał Karolczuk nie dał się pokonać.
Tak było już w 2. minucie meczu, gdy golkiper wybronił strzał z linii pola karnego w wykonaniu aktywnego Kevina Kiersnowskiego. Tak było też w 29. minucie, gdy po dośrodkowaniu Michała Walczuka groźnie główkował ustawiony na środku ataku Karol Kosiński. I tak było w 32. minucie, kiedy błyskotliwy Patryk Stypułkowski minął w dryblingu trzech rywali i strzelił przy słupku, ale Karolczuk sparował piłkę na róg.
Bez udziału bramkarza obyło się w 8. minucie — Kiersnowski strzelił głową tuż nad poprzeczką, po dośrodkowaniu K. Kosińskiego, oraz w 35. minucie — Walczuk kopnął zza szesnastki obok słupka. Tur przeważał, ale gole nie padały.
Po przerwie znowu do ataku ruszyli bielszczanie. Stypułkowski strzelił nad poprzeczką, a potem przegrał pojedynek z Karolczukiem. Piotr Kosiński długim podaniem obsłużył swojego brata Karola, ale ten główkował obok słupka.
Po kwadransie ataków Tura gospodarze zaczęli groźnie kontrować. Najpierw pozyskany zimą z ŁKS-u Łomża Kamil Tomczyk strzelił zbyt lekko i Michał Nos obronił, a w 63. minucie Tomczyk dograł z prawej flanki na piętnasty metr Danielowi Barwiejukowi, a ten kopnął do siatki obok bezradnego Nosa.
Po godzinie nieskutecznego atakowania Tur przegrywał 0:1. Trener Paweł Bierżyn szybko dokonał trzech zmian i przeszedł na ustawienie 1-3-5-2. Ale gry to nie odmieniło, bo bielszczanie nadal walili głową w mur. Najlepszą okazję do wyrównania mieliśmy w 88. minucie, gdy Andrzej Lewczuk dograł w pole karne, a K. Kosiński główkował z kilku metrów. Piłka trafiła jednak w poprzeczkę i mecz zakończył się minimalnym zwycięstwem gospodarzy.
Po porażce w Siemiatyczach, Tur zajmuje drugie miejsce w tabeli IV ligi, tracąc jeden punkt do będącej głównym kandydatem do awansu do III ligi Wissy Szczuczyn.
Nasz zespół czekają jeszcze trzy ciężkie pojedynki. Już w środę (9 czerwca, o godzinie 17:00) podejmujemy u siebie niezwykle groźną Warmię Grajewo, w niedzielę (13 czerwca, o godzinie 17:00) jedziemy do jednego z najsilniejszych personalnie rywali w IV lidze — Michałowa, a w ostatniej kolejce tego sezonu zagramy w Bielsku z Krypnianką Krypno. Awans do III ligi wywalczy tylko jedna drużyna — zwycięzca rozgrywek czwartoligowych.
Siemiatycze, 5.6.2021 — IV liga
Cresovia Siemiatycze — Tur Bielsk Podlaski 1:0 (0:0)
Bramka — 63' D. Barwiejuk.
Żółte kartki: K. Tomczyk, Nowicki (Cresovia); Bazylewski (Tur).
Sędziowali: Damian Tanajewski (Łomża) oraz Janusz Brokowski (Zambrów) i Tomasz Borawski (Jedwabne).
Cresovia: Karolczuk — Konachowicz, A. Barwiejuk, Moczulski, Gierasimiuk — Zazuliński (90'+2' Majewski), Nowicki, Jeleszuk (55' Kryński), Malewski (84' Walendziuk) — K. Tomczyk, D. Barwiejuk (72' Dawidziuk).
Tur: Nos — K. Kulikowski (80' Witoszko), P. Kosiński, Łochnicki, R. Kulikowski (67' Smaleuski) — A. Lewczuk, M. Rogowski (67' Daniłowski) — Stypułkowski, Kiersnowski (63' Bazylewski), Walczuk (86' Szeretucha) — K. Kosiński.
(jan)
Zdjęcia z meczu Cresovia Siemiatycze - Tur Bielsk Podlaski (Bielsk.eu/K. Jankowski)