Koszykarzom Tura nie udało się zrewanżować lokalnym rywalom za jesienną porażkę w Bielsku. Dzisiejsze Rogate Derby rozgrywane w Białymstoku ponownie wygrały Żubry — tym razem 84:71. Tymczasem w Warszawie Dziki wyrwały zwycięstwo naszpikowanej gwiazdami ekipie z Radomia.
Tur nieźle zaczął mecz w Białymstoku. Pierwsze punkty zdobył Łukasz Kuczyński, potem trójkę dorzucił Rafał Król, a po kolejnych punktach Kuczy i Bartłomieja Wróblewskiego (dla którego było to jedyne trafienie w meczu!) Tur prowadził 9:5. Nasi zawodnicy dobrze punktowali w pierwszej kwarcie, którą po trójce Tomasza Pisarczyka wygrali 19:16.
Pisar zaczął trafieniem także drugą kwartę, a po rzutach Rafała Stefanika i Mateusza Bębeńca było już 25:17 dla gości (8 punktów przewagi). Była to też krótka chwila, gdy na parkiecie rywalizowali ze sobą bracia Bębeńcowie: Mateusz w Turze i Maciej w Żubrach.
Potem jednak to gospodarze celniej rzucali i zaczęli odrabiać straty. Wynik oscylował wokół remisu do połowy trzeciej kwarty, a od tego momentu przewagę zaczęli budować białostoczanie, mądrze kierowani przez trenera Krzysztofa Kalinowskiego. Jak zwykle sporo punktów zdobywali byli zawodnicy Tura: Andrzej Misiewicz, Mariusz Rapucha i Arkadiusz Zabielski, a dzielnie wspomagał ich w tym Michał Wielechowski. Po rzucie z dystansu rozgrywającego Patryka Wydry było już 55:49, a trzecia kwarta skończyła się prowadzeniem Żubrów 63:54.
Czwartą część gry trójką i dwójką zaczął Mateusz Bębeniec, ale potem rozszalał się Wielechowski i przewaga Żubrów rosła. Gdy trafił Zabielski, osiągnęła już nawet 16 punktów (80:64), a że do końca meczu pozostało niewiele ponad 2 minuty, to białostoczanie mogli już powoli cieszyć się z drugiej wygranej z Turem w tym sezonie. Jeszcze powalczyć próbowali Król, Aaron Weres i Paweł Lewandowski, ale w Żubrach trafiał Misiewicz i cały mecz gospodarze pewnie wygrali 84:71.
W tym samym czasie rewelacyjny mecz rozegrały w Warszawie miejscowe Dziki, które po zaciętym pojedynku pokonały HydroTruck II Radom 94:91. Sukces to tym większy, że goście przyjechali do stolicy w składzie pełnym polskich zawodników z ekstraklasy. W ich pierwszej piątce wyszli: Filip Zezguła (grający we wszystkich 17 tegorocznych meczach Hydrotrucku w Polskiej Lidze Koszykówki), Daniel Wall (13 meczów w PLK), Wojciech Wątroba (11 meczów w PLK), Aleksander Lewandowski (8 meczów w PLK) i Jakub Zalewski (3 mecze w PLK), a w roli zmienników znaleźli się: Marcin Piechowicz (17 meczów w PLK) i Patryk Stankowski (3 mecze w PLK). I taka ekstraklasowa ekipa nie dała rady Dzikom. Pierwsze skrzypce wśród gospodarzy zagrali: Patryk Gospodarek (15 punktów), Michał Wojtyński (24 punkty), Karol Dębski (12 punktów, 5 asyst i 11 zbiórek) oraz Krystian Koźluk (5 punktów, 9 zbiórek).
Po tej kolejce wiemy już, że zdecydowanym faworytem do zakończenia rundy zasadniczej na pierwszym miejscu tabeli II ligi będą Dziki, które mają bilans 15 zwycięstw i 1 porażki (przegrały dwoma punktami w Radomiu z HydroTruckiem). W grupie pościgowej znajdują się trzy ekipy z trzema porażkami: Hydrotruck II Radom, AZS Start II Lublin i Żubry Białystok.
Białystok, 22.1.2020 — II liga
Żubry Białystok — Tur Basket Bielsk Podlaski 84:71 (16:19, 20:13, 27:22, 21:17)
Sędziowali: Mateusz Tychowski i Sylwester Adamski.
Żubry: Wydra 12 (4/9x3, 7 as., 2 prz.), Rapucha 10 (2/3x3), Andruk 2, Misiewicz 17 (2/6x3, 13 zb., 3 bl.), Zabielski 18 (9 zb., 3 bl.) oraz: Maciej Bębeniec 0, Bombrych 3 (1/3x3), Wielechowski 15 (3/4x3), Parszewski 7, Kamiński 0.
Tur: P. Lewandowski 7 (10 as., 5 zb., 3 st.), Wróblewski 2, Weres 12 (1/5x3), Kuczyński 19 (1/4x3, 7 zb.), Król 15 (1/2x3, 4 bl.) oraz: Mateusz Bębeniec 7 (1/3x3), Marczuk 0, Stefanik 2, Milewski 2, Pisarczyk 5 (1/2x3).
Statystyki meczowe Polskiego Związku Koszykówki
(jan)