Wczoraj bielscy policjanci zatrzymali trzech nietrzeźwych kierowców. Dwaj z nich wsiedli za kierownicę, mając blisko 2,4 promila alkoholu w organizmie.
Pierwszy nietrzeźwy wpadł tuż po godzinie 8 w centrum Bielska Podlaskiego. Policjanci z patrolówki zauważyli volkswagena, który jechał wężykiem. Mundurowi zatrzymali kierującego do kontroli. W trakcie rozmowy z 54-latkiem funkcjonariusze wyczuli od niego woń alkoholu. Badanie alkomatem wykazało, że mieszkaniec gminy Bielsk Podlaski miał 0,6 promila alkoholu w organizmie. Policjanci zatrzymali jego prawo jazdy.
Przed godziną 17 wpadł drugi nietrzeźwy kierowca. W gminie Brańsk mundurowi zwrócili uwagę na ciągnik rolniczy, który jechał całą szerokością drogi. Szybko okazało się, co było powodem takiego stylu jazdy. Badanie alkomatem kierującego wykazało w jego organizmie blisko 2,4 promila alkoholu. Ponadto, po sprawdzeniu w policyjnych systemach, wyszło na jaw, że kierujący nie ma uprawnień do kierowania pojazdami, a ciągnik nie ma aktualnych badań technicznych.
Ostatni z nietrzeźwych wpadł przed 17. Mundurowi z drogówki pojechali w rejon gminy Wyszki gdzie, zgodnie ze zgłoszeniem, samochód wjechał do przydrożnego rowu. Na miejscu funkcjonariusze zauważyli uszkodzonego forda. Okazało się, że w pojeździe nie ma kierowcy. Mundurowi rozpoczęli poszukiwania. Po chwili policjanci zauważyli mężczyznę idącego drogą. Okazało się, że jest to poszukiwany kierowca. Podczas sprawdzenia jego stanu trzeźwości okazało się, że 64-latek ma blisko 2,4 promila alkoholu w organizmie. Białostoczanin również stracił prawo jazdy.
Zgodnie z kodeksem karnym za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości grozi do dwóch lat pozbawienia wolności - czytamy na bielsk-podlaski.policja.gov.pl.
opr. (pb)