Mija już ponad 101 lat, kiedy Bielsk Podlaski - zwany wówczas jeszcze tylko Bielskiem, a niekiedy nawet Grodzieńskim, bowiem znajdował się wcześniej w Guberni Grodzieńskiej - znalazł się w granicach odrodzonej Rzeczypospolitej.
Nie stało się to, jak na terenie Królestwa Kongresowego, w listopadzie 1918 roku, a kilka miesięcy później. Dokładnie 16 lutego 1919 roku, o czym zresztą przypomina mieszkańcom nowy mural (pierwszy w mieście) na bloku przy skwerku Izabeli Branickiej.
W listopadzie 1918 roku Niemcy były już pokonane na zachodnim odcinku frontu. Na wschodzie wciąż stacjonowała silna armia niemiecka, która okupowała liczne połacie Ukrainy, Białorusi i państw bałtyckich. Był to poważny problem dla nowego rządu polskiego na czele z naczelnikiem Józefem Piłsudskim.
Akcja rozbrajania Niemców 11 listopada powiodła się w pełni tylko w Siemiatyczach. W Brańsku i w Bielsku do tego nie doszło. W Brańsku doszło do starć z Niemcami, natomiast w Bielsku, peowiacy z Brańska zostali pojmani oraz uwięzieni.
Aby nie ryzykować starć na szerszą skalę z armią niemiecką 18 listopada na dworcu w Łukowie delegaci polscy zawarli porozumienie, na mocy którego Niemcy zachowali kontrolę nad linią kolejową Brześć - Białystok - Grajewo, którędy miały być ewakuowane wojska niemieckie z Ukrainy. Po kilku dniach w Kownie doprecyzowano układ z Łukowa.
Linia demarkacyjna między młodym państwem polskim a armią niemiecką biegła m.in. rzeką Nurzec do Bociek i dalej do Łubina Kościelnego, Wyszek i Strabli. Od strony zachodniej linię demarkacyjną poprzedzała kilkunastokilometrowa strefa buforowa, gdzie operowały jednostki niemieckie i nieliczne polskie.
Porozumienie nie było do końca przestrzegane. W strefie demarkacyjnej dochodziło do starć. Niemcy zapuszczali się na zachód w celu zdobycia prowiantu i zaopatrzenia. Polskie oddziały starły się z nimi 20 listopada w Brańsku i Kalnicy i zajęły miasteczko. Wieczorem następnego dnia Brańsk znów był w rękach Niemców, którzy wysłali ekspedycję karną. To ona zabiła m.in. miejscowego komendanta Polskiej Organizacji Wojskowej aptekarza Stanisława Czerniawskiego. Kilka dni później (26 lipca) Niemcy wysłali jeszcze jedną ekspedycję karną do Brańska, zabijając i aresztując kilka przypadkowych osób. Później walki ucichły i dochodziło tylko do pojedynczych zabójstw.
Bielsk cały czas pozostawał pod okupacją niemiecką. W mieście i okolicy szerzył się głód, szalał tyfus i nowa groźna grypa zwana hiszpanką. Na teren powiatu zaczęli wracać powoli bieżeńcy (mieszkańcy, którzy opuścili powiat w 1915 roku podczas niemieckiej ofensywy).
W Bielsku na tyfus zmarł ks. Jan Nieczyporowicz, proboszcz parafii Narodzenia NMP i św. Mikołaja, a nieco później zmarł też podporucznik Wojska Polskiego Bolesław Boguszewski.
Na rzecz Polski działały środowiska ziemiańskie, które na terenach wyzwolonych organizowały polskie szkolnictwo oraz będąca w konspiracji POW, powiązana z socjalistami, które słały do Warszawy, jeszcze do Rady Regencyjnej, a później do Józefa Piłsudskiego apele o przyłączenie powiatu bielskiego do Polski. W Bielsku swoich zwolenników mieli również komuniści, działali agenci litewskiej Taryby (Rady), a nawet rezydował nieznany z nazwiska przedstawiciel hetmana Pawło Skoropadskiego z Ukrainy. Delegacja chłopów ze wschodniej części powiatu na czele z niejakim P. Onecewiczem udała się nawet do Kijowa, gdzie złożyły na ręce Dyrektoriatu URL memorandów w sprawie przyłączenia części (tej zamieszkiwanej w dużej części przez prawosławnych mieszkańców) powiatu do Ukraińskiej Republiki Ludowej.
Ostatecznie o przynależności Bielska zadecydowały fakty zbrojne. W niedzielę rano 16 lutego po opuszczaniu miasta przez Niemców do Bielska wkroczył przybyły z Pietkowa 1. szwadron 10. Pułku Ułanów Dywizji Białorusko-Litewskiej Wojska Polskiego pod dowództwem rotmistrza Ludwika Wielowiejskiego. Powitało ich dwóch czy trzech polskich dygnitarzy. Zapewne, jak przypuszcza Zbigniew Romaniuk w książce Powiat Bielski w latach 1914-1919, byli to: komisarz powiatu Józef Sienkowski i jego zastępca Franciszek Kulikowski.
Rotmistrz Wielowiejski został komendantem wojskowym miasta, którego jedną z pierwszych decyzji (z powodu pustek w kasie miejskiej) było nałożenie nadzwyczajnego podatku na wzbogaconych podczas wojny Żydów.
Opr. (ms)