Do naszej redakcji dotarły sygnały o kradzieżach na cmentarzach w Bielsku Podlaskim i Brańsku.
Łupem złodziei nie padają zazwyczaj znicze i kwiaty. Jak jednak twierdzą poszkodowani, nie po to jednak ozdabiają groby bliskich, by ktoś je kradł.
Okazuje się, ze więcej sygnałów o kradzieżach trafia do dziennikarzy niż do policji. Informowano nas, że parę tygodni temu okradziono cmentarz w Brańsku. Tymczasem policja ostatnie takie zgłoszenie dotyczące tej nekropolii miała w lipcu. Wówczas z jednego z grobów skradziono sztuczne kwiaty.
- Policja prowadziła postępowanie w tej sprawie, ale zostało ono umorzone. Sprawców niestety nie ustalono - informuje kom. Agnieszka Dąbrowska, oficer prasowy bielskiej policji. - Na początku września otrzymaliśmy natomiast zgłoszenie o kradzieży kwiatów z grobów na cmentarzu w Bielsku. Do zdarzenia doszło pod koniec sierpnia. Sprawcy wykopali posadzone na grobie chryzantemy. Postępowanie w tej sprawie jeszcze trwa.
Z sygnałów, które są nam zgłaszane, wynika, ze podobnych kradzieży było więcej. Prawdopodobnie nie każdy poszkodowany decydował się, by pójść na policję.
Jak zapewniła nas komisarz Agnieszka Dąbrowska, mundurowi są wyczuleni na zjawisko kradzieży na cmentarzach i patrolując okolice zwracają uwagę na to co dzieje się w okolicach nekropolii. Zaapelowała też, by powiadamiać policję, gdy widzimy obce dziwnie zachowujące się osoby w takich miejscach. Wystarczy zadzwonić na numer 112 lub do dyżurnego bielskiej komendy - pod numer tel. 47 71 252 12.
(bisu)