W poniedziałek, 2 grudnia, rozpoczęła się ostatnia część wycinki drzew położonych nad rzeką Nurzec w Brańsku. Proces karczowania dotknie jeszcze alejkę topoli znajdująca się nieopodal remizy OSP przy ul. Senatorskiej.
Burmistrz miasta Brańsk Eugeniusz Koczewski, za zgodą radnych i po otrzymaniu innych potrzebnych pozwoleń, wydał decyzję o tym, aby wykarczować aleję drzew (głównie topoli) położonych nad rzeką Nurzec, na wysokości ulic: Rynek i Senatorska.
Pierwsze tego typu prace zostały przeprowadzone w sierpniu br. Włodarz uzasadniał swoje działanie troską o bezpieczeństwo mieszkańców spacerujących wzdłuż rzeki. Jak twierdził, gałęzie topoli nie są zbyt stabilne, często łamią się i spadają znienacka. Stwarza to potencjalne zagrożenie dla ludzi.
Więcej o tym piszemy w artykule: Wycinka drzew nad Nurcem. Przeciwnicy oskarżają, burmistrz broni swojej decyzji [FOTO, DYSKUSJA]
Owe zmiany w brańskim krajobrazie podzieliły zainteresowanych brańszczan na dwa obozy - gorących zwolenników i gorących antagonistów pomysłu usuwania drzew.
Trudno określić jak bardzo liczne są oba obozy. Z pewnością głośniej swoje racje wyrażają przeciwnicy wycinki, wśród których należy wyróżnić zwłaszcza dwie osoby. Mowa o byłym burmistrzu miasta Brańsk, Mieczysławie Korzeniewskim oraz Lucynie Oleksiewicz, kandydującej na ten urząd w zeszłorocznych wyborach samorządowych. Interweniowali oni w tej sprawie u Eugeniusza Koczewskiego oraz w różnych instytucjach. Ostatecznie jednak wycinki nie powstrzymali.
Ponadto, wspomniana grupa mieszkańców negatywnie nastawionych do decyzji burmistrza, aktywnie wyrażała swój sprzeciw za pośrednictwem mediów społecznościowych. Głównym argumentem wytaczanym z ich strony jest obawa, że Brańsk - choć zaledwie czterotysięczny - ulega w ten sposób procesowi potocznie określanym jako betonowanie miast. Obawiają się oni, że niedługo zabraknie tutaj zielonych miejsc, które zapewniają cień. Dużą rolę odgrywa również wymiar sentymentalny - nieopodal znajduje się grodzisko tzw. Zamczysko, pełniące przez wiele lat funkcję brańskiego amfiteatru. Liczne drzewa były jego nieodłącznym elementem - obecnie część brańszczan narzeka na wizualną pustkę, która nastąpiła tam po wycince.
Burmistrz uspokaja mieszkańców i obiecuje, że na alejce pojawią się nowe nasadzenia.
- Na 100 procent w tym samym miejscu niedługo pojawią się nowe, młode drzewa, ale tym razem innego gatunku - bardziej szlachetnego, silniejszego niż problematyczne topole - mówi.
Nijako na potwierdzenie tych słów, w ostatnich tygodniach, brańszczanie mogli ujrzeć już świeżo zasadzoną aleję klonów przy ul. Sienkiewicza oraz przy ul. Sportowej.
Więcej o tym piszemy w artykule: Na głównej ulicy miasta zasadzono aleję drzew [FOTO]
(kp)