Rozmawiamy z burmistrzem miasta Brańsk, Eugeniuszem Koczewskim i Joanną Witkowską - nowo mianowaną sekretarz miasta.
Niedługo mija rok od momentu objęcia przez pana urzędu burmistrza miasta Brańsk. Jak owocny był to czas? Co udało się zrobić dla lokalnej społeczności, a co ma zostać wykonane w kolejnych czterech latach pańskiej pięcioletniej kadencji?
Burmistrz miasta Brańsk Eugeniusz Koczewski: - Przede wszystkim chcę podkreślić, że pierwsze miesiące po wyborze nie były dla mnie łatwe z racji adaptacyjnych. Jak powszechnie wiadomo, pracowałem wcześniej w innej instytucji, jaką jest Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w Bielsku Podlaskim. Samorząd jest jednak o wiele poważniejszą sprawą, zwłaszcza jeżeli stoi się na jego czele - w ARiMR byłem jednym z wielu urzędników, choć nie ukrywam, że powierzano mi odpowiedzialne zadania. Zdobyte tam doświadczenie na pewno owocuje na kolejnym stanowisku. Przez 10 ostatnich miesięcy starałem się jak najlepiej wypełniać swoje obowiązki, począwszy od tych najistotniejszych - jak np. budowa zbiornika retencyjnego na rzece Nurzec - na drobnych prośbach mieszkańców miasta kończąc. Cieszę się niezmiernie z dokonań na rzecz najmłodszych brańszczan. Modernizacja placu zabaw oraz miasteczko drogowe na terenie przedszkola powstały dzięki wspaniałej współpracy rodziców, przedszkola i sponsorów przy znaczącym wkładzie urzędu miasta. Mieszkańcy z pewnością zdążyli już zaobserwować wykonanie zejścia do wspomnianego zbiornika, które znajduje się przy ul. Rynek, a dokładniej za budynkiem komisariatu policji. Liczymy się z tym, że z każdym rokiem polskie samorządy będą miały coraz mniejszy dostęp do funduszy unijnych. Kilka dni temu uczestniczyłem w obradach Wschodniego Kongresu Gospodarczego, gdzie została przedstawiona strategia rozwoju województwa podlaskiego, która wskazuje w jakim kierunku powinien rozwijać się nasz region. Jednak na szczegółowe rozwiązania musimy jeszcze poczekać.
Sekretarz miasta Brańsk Joanna Witkowska: - Pragnę dodać, że wszystkie działania inwestycyjne uchwalone przez radę miasta są sukcesywnie realizowane. Na dodatek postaraliśmy się także o wykonanie założeń, które pierwotnie nie znalazły się w budżecie na bieżący rok. Zalicza się do nich planowany w bliskiej przyszłości remont ulicy Ściegiennego (jesteśmy w trakcie finalizacji umowy) oraz zakup samochodu strażackiego. Są to bardzo kosztowne wydatki, ale ze spokojem możemy stwierdzić, że nie obciążą one na tyle finansów miasta, by stworzyć niebezpieczną dla nich sytuację. Chcemy po prostu wcielić w życie te najbardziej pożyteczne, potrzebne inicjatywy. Na przyszły rok złożyliśmy trzy wnioski do Wojewody w ramach Funduszu Dróg Samorządowych. Są to ulice: Boćkowska, Słowackiego oraz Jagiellończyka. Jeżeli te wnioski zostaną pozytywnie zweryfikowane, będą realizowane.
Jak układa się współpraca brańskiego włodarza z tutejszą radą miasta?
Eugeniusz Koczewski: - Niektórzy ludzie lubią podkreślać, że najważniejszym atrybutem burmistrza jest posiadanie stabilnej większości w miejskiej radzie. Owszem, mój komitet wyborczy wprowadził do rady najliczniejszą, siedmioosobową grupę, ale od momentu pierwszego posiedzenia staram się współpracować z każdym radnym, ponieważ wszyscy działamy na rzecz mieszkańców Brańska. Jestem przekonany, że wszyscy radni są podobnego zdania i w pierwszej kolejności myślą o sprawach powierzonych im przez ludzi, którzy na nich głosowali - wtedy nie mają znaczenia ich koligacje z moimi kontrkandydatami w zeszłorocznych wyborach. Wiadomo - jedni radni są bardziej dociekliwi, zadają więcej pytań, z kolei drudzy zajmują się raczej głosowaniem w czasie posiedzeń oraz zadaniami powierzonymi im w komisjach. Wszyscy są bardzo aktywni. To przede wszystkim właśnie na komisjach są wyjaśniane wszelkie kwestie i prowadzona dyskusja, a sesja powinna być przeznaczona do przeprowadzenia głosowania. Większość radnych tak właśnie działa, ale są również tacy, którzy te same pytania zadają ponownie na posiedzeniu rady. Myślę, że jest to spowodowane obecnością kamery w czasie sesji. Jest jeszcze kwestia pisemnych zapytań radnych. Na wszystkie pytania oczywiście niezwłocznie udzielamy odpowiedzi, jednak powinny one być zasadne i przemyślane. Tu chciałbym zaapelować do jednego z radnych. Panie Wojciechu, proszę o racjonalne zadawanie pytań, gdyż niektóre z nich wymagają analizy wielu archiwalnych dokumentów i paraliżuje to pracę urzędu. Na dzień dzisiejszy jestem bardzo zadowolony ze współpracy z radnymi i liczę, że tak zostanie.
Miejska rada stanowi przekrój społeczeństwa w kwestii wieku, czy też wykonywanych profesji - znajdziemy w niej zarówno młode osoby, które dopiero założyły rodziny, jak i ludzi bardziej doświadczonych życiowo, sprawujących swoją funkcję już na zasłużonej emeryturze pracowniczej.
Zmiana na stanowisku burmistrza - jak wiadomo - często niesie za sobą także roszadę funkcji miejskiego sekretarza. Ta nastąpiła dość późno, bo z początkiem lipca. Mamy okazję, by o swojej nowej pracy opowiedziała sama zainteresowana, jak i jej bezpośredni przełożony...
Joanna Witkowska: - Do tej pory pełniłam funkcję skarbnika, tak więc dysponuję pewną wiedzą i doświadczeniem w samorządzie, ale sekretarz to jednak inna funkcja ze zdecydowanie odmiennym zakresem obowiązków. Wdrażam się właśnie w nową rolę, jaką mi powierzono - jestem pełna optymizmu. Mieszkańcy Brańska z czasem ocenią moją pracę i mam nadzieję, że ich opinia będzie pozytywna.
Eugeniusz Koczewski: - Podpisuję się pod tymi słowami. Znamy się z panią sekretarz od wielu lat - zdobyła moje zaufanie i uznanie. Z pewnością nie jest to przypadkowy wybór. Pani Joanna jest bardzo kompetentną, pracowitą i doświadczoną osobą. Będąc skarbnikiem, miała opinię jednego z najlepszych fachowców w swojej dziedzinie w okolicy. Jest dobrze zorganizowana i dyspozycyjna, bezpośrednia i zdyscyplinowana, wymagająca w stosunku do pracowników, ale również i od siebie. Dzięki swemu doświadczeniu posiada dużo pomysłów na lepszą i sprawniejszą organizację urzędu. Świadomość, że pełni najbardziej odpowiedzialną funkcję z dotychczas jej powierzonych, wymagać będzie od niej z pewnością jeszcze więcej pracy i zdecydowania.
W Brańsku została przeprowadzona ankieta na temat ewentualnej budowy sieci gazowej na terenie miasta. Z jaką reakcją mieszkańców spotkało się to zapytanie?
Eugeniusz Koczewski: - W czasie kampanii wyborczej wspominałem brańszczanom o chęci sporządzenia takiego sondażu, zbadaniu ich potrzeb w kwestii powstania sieci gazowej. Trzeba było sprawdzić czy taki pomysł spotka się z ich entuzjazmem, przy równoczesnej analizie możliwości stworzenia takiej inwestycji od strony finansowej i formalnej. Rozmawiałem już na ten temat z dyrektorem Polskiej Spółki Gazownictwa. 200 wypełnionych ankiet ze szczegółowymi pytaniami i odpowiedziami przekazaliśmy wspomnianej spółki i czekamy na jej odzew w niedalekiej przyszłości. Wiadomo, że najbardziej interesują ich duzi odbiorcy, tak więc stopień zainteresowania brańskich przedsiębiorców, czy choćby tutejszej spółdzielni mieszkaniowej jest tutaj z pewnością istotnym czynnikiem. Zrobiliśmy, co w naszej mocy.
Kolejną sprawą, którą interesują się brańszczanie, jest plan budowy nowego posterunku policji. Gdzie w przyszłości będzie znajdował się taki obiekt? Proszę opowiedzieć o tej inwestycji.
Eugeniusz Koczewski: - Rządowy projekt, który ma za zadanie przywrócić zlikwidowane wcześniej posterunki policji, obejmuje również te ciągle istniejące, które wymagają gruntownego remontu lub nawet zmiany lokalizacji. W przypadku posterunku w Brańsku, po rozmowach z komendantem wojewódzkim uznaliśmy, że zasadna będzie budowa od podstaw nowego komisariatu. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji sfinansuje koszta tej inwestycji, natomiast z naszej strony wkładem będzie bezpłatnie udostępniona działka, znajdująca się przy rondzie Niepodległości, naprzeciw cerkwi. W akcie notarialnym znajdziemy zapis, że jeżeli w ciągu dwóch lat w tym miejscu nie ruszy budowa posterunku, to udostępniony plac stanie się na powrót własnością miasta. To bardzo pożyteczna inicjatywa, która na dodatek od strony finansowej jest bardzo bezpieczna, choć nie sądzę, by budowa nowej siedziby policji miała napotkać po drodze na jakiekolwiek problemy, jeśli chodzi o termin realizacji tego przedsięwzięcia. Wbicia pierwszej łopaty można spodziewać się późną jesienią lub wczesną wiosną. Korzystając z okazji, chciałbym podziękować radnym miejskim za przychylne podejście do tej inicjatywy.
Miasto Brańsk jest znane w regionie głównie dzięki działalności Ludowego Zespołu Pieśni i Tańca oraz drużyny piłkarskiej. „Skowronki" od lat występują na całym świecie, jeżdżą w jego najbardziej odległe zakątki, z kolei klub Pionier został reaktywowany kilka miesięcy temu i obecnie jest liderem swojej klasy rozgrywkowej (A). Czy te podmioty mogą liczyć na jeszcze większe wsparcie ze strony urzędu miasta?
Joanna Witkowska: - „Skowronki" to nasza największa duma - od 1986 roku członkowie zespołu starają się jak najlepiej reprezentować nasz region, a zwłaszcza Brańsk. W ostatnim czasie ich wojaże rozciągnęły się nawet na teren Azji z występami w Chinach oraz Indiach. Do tych podróży nie mogłoby dojść bez wsparcia finansowego okazywanego przez miasto Brańsk oraz prywatnych sponsorów z naszego terenu. Nie można zapominać także o wkładzie włożonym w organizację corocznego festiwalu „Podlaskie Spotkania" na brańskim placu miejskim. Nasza współpraca od wielu lat układa się harmonijnie i chcemy, by następne lata wyglądały podobnie. Jeśli chodzi z kolei o Pionier, to tutaj sytuacja jest inna, ponieważ seniorska drużyna została powołana do istnienia po kilkuletniej przerwie, spowodowanej różnego rodzaju problemami. Możemy jednak zauważyć, że powrót do ligowej rywalizacji jest na ten moment bardzo udany, ponieważ brańszczanie prowadzą w tabeli, wygrywając na dodatek wszystkie mecze na własnym boisku. Jeżeli nasi piłkarze postarają się o awans do wyższej klasy rozgrywkowej, to najpewniej pomożemy im w funkcjonowaniu również na tym wyższym pułapie, choć ewentualny sukces będzie tożsamy z większym zainteresowaniem prywatnych sponsorów - być może to oni zagwarantują klubowi najwięcej środków.
Wspomniane przed chwilą podmioty działają przy Zespole Szkół w Brańsku i są prowadzone przez tutejszych nauczycieli. Przez wiele lat zespoły: artystyczny i sportowy były zasilane przede wszystkim uczniami brańskiej szkoły. Jej przyszłość nie wygląda jednak obiecująco, gdy Zasadnicza Szkoła Zawodowa przestała istnieć. W Liceum Ogólnokształcącym rok szkolny rozpoczęła zaledwie jedna 11-osobowa klasa. Czy nasza szkoła średnia stanie jeszcze na nogi po poważnym kryzysie?
Eugeniusz Koczewski: - Udało nam się uratować istnienie Liceum Ogólnokształcącego, a zarazem nazwę „Zespół Szkół", ustanawiając pierwszą klasę szkoły średniej. Jeszcze w październiku do tych jedenastu osób mogą dołączyć kolejne, ponieważ zdarzają się powroty ze szkół z większych miast. Reaktywację zaczynamy skromnie, ale to chyba zrozumiałe, że nie będzie tutaj tłumów przez pewien okres czasu. W zeszłym roku włożono wiele pracy w kwestię promocji naszej szkoły średniej, dlatego nie brakowało wyjazdów dyrekcji i nauczycieli do zainteresowanych roczników z terenu. W kilku przypadkach przyniosły one oczekiwany rezultat - nie ukrywajmy, że każdy dodatkowy uczeń LO jest dla nas na wagę złota.
Od co najmniej kilku lat podczas Brańskich Dni Kultury brakuje gwiazd polskiej estrady. Występują tu głównie wykonawcy disco polo, często tzw. klasy B, czyli praktycznie nierozpoznawalnych poza Podlasiem. Kiedyś nie było problemów z zapewnieniem mieszkańcom - raz do roku - zabawy ze znanymi zespołami i artystami. Może warto wrócić do takich praktyk?
Joanna Witkowska: - Odpowiedzialny za organizację tego wydarzenia - Miejski Ośrodek Kultury w Brańsku - otrzymuje z roku na rok coraz większe dotacje na swoją działalność, ale są one rozdysponowane w coraz to liczniejszym procencie na prowadzenie zajęć dodatkowych dla dzieci i młodzieży oraz innych inicjatyw. Sprowadzenie do naszego miasta gwiazdy wielkiego formatu niesie za sobą wielkie koszta. Niektórzy artyści chcą za swój występ kwoty, za którą bez ich udziału jesteśmy zorganizować całą trzydniową imprezę. Brańsk jest uważany za miasto dobrze sytuowane, ale powiedzmy sobie szczerze - nie mamy aż tak bogatych lub aż tak hojnych sponsorów, by dać mieszkańcom taką atrakcję. Owszem, lokalni przedsiębiorcy często dokładają swoje fundusze do realizacji różnych inicjatyw, ale nie możemy też nadużywać ich dobrej woli. Ze swojej strony uważamy, że te kilkadziesiąt tysięcy złotych można przeznaczyć na coś bardziej znaczącego i myślę, że większość brańszczan zrozumie naszą decyzję, choć w 2020 roku możemy zrobić wyjątek z racji na jubileuszowe 40. Brańskie Dni Kultury i rzeczywiście być może odbędzie się tu występ gwiazdy.
Dziękuję za rozmowę.
Kamil Pietraszko