Przed świętami działalność rynku trochę się zmienia. W związku z tym, że we czwartek przypada prawosławna Wigilia Bożego Narodzenia i zarazem państwowe święto Trzech Króli sprzedawcy wystawiają się wcześniej. Ma to biznesowy sens, bo kupujących nie brakuje.
Spory ruch odnotować można było już we wtorek. Dzisiaj, też jest sporo sprzedawców, choć trochę mniej, bo muszą dzielić się też Hajnówką, tam właśnie we środę przypada dzień targowy.
Tym niemniej na bielskim targowisku ruch spory. Bielszczanie (przynajmniej wyznania prawosławnego) kupują ostatnie prezenty i ustawiają się w kolejkach po: chleb, mięso, ciasta i ciastka. Chleba wręcz zabrakło i zniecierpliwieni klienci czekali na dostawę.
Związane to także z tym, że część kupców tego dnia wygrała jednak Hajnówkę, to i wybór mniejszy, choć chętnych nie brakuje. Jak ktoś zapomniał, to na ostatnią chwilę (last minute) można też zaopatrzyć się w choinki, ozdoby, bombki i świecidełka. Ręcznie wykonana bombka w barwach Jagiellonii Białystok - kosztowała np. 10-15 złotych, a chiński czubek na choinkę tylko „piątaka”.
Z prezentami to różnie bywa. Niektóre mogą być nietrafione. W wielu krajach np. we Włoszech funkcjonują np. giełdy niechcianych prezentów. Z ich doborem można też kogoś urazić. np. popularne kosmetyki. Niby przydatne każdemu, ale zawsze ktoś może to odebrać inaczej, jako sugestia, że się np. nie myje.
W sumie każdy prezent wypada, aby był opakowany. I tu sprzedawcy wychodzą naprzeciw potrzebom. Pojawiło się stoisko pani - jak się okazało z Łomży - gdzie można kupić jednocześnie i papier na opakowanie, a także usługę eleganckiego pakowania prezentu. Cena usługi jest ciekawa, bo aby obliczyć jej koszt trzeba wykonać działanie matematyczne. Stoisko to niestety będzie czynne tylko jeszcze dzisiaj.
(ms)
Rynek w Bielsku, we środę 5 stycznia.