Święto Zmarłych, czy jak się oficjalnie podaje - Wszystkich Świętych już za kilka dni. Nic więc dziwnego, że na bielskim rynku zaroiło się od kwiatów.
Otwarty został też plac przed rynkiem, który na co dzień stoi pusty. Tam mamy zwykle największy wybór. Cenowo to wygląda różnie w zależności od zasobności portfela. Przykładowo donice, czy też wiązanki chryzantem kształtują się od 15 do 30 zł. Najtańsze te drobnokwiatowe. Ceny tych z dużym kwiatem są odpowiednio większe.
Jak kwiaty to i akcesoria. Dużym wzięciem cieszyły się np. elektryczne znicze na baterie np. takie w kształcie świecy w cenie 5 zł za sztukę. Trzeba jednak pamiętać, że znicze elektryczne są sprzedawane bez baterii (paluszków), więc trzeba je dokupić i wydać kolejne 5 zł za zestaw 6 sztuk, ponieważ pojedynczo nie są sprzedawane. Tym niemniej były na tyle popularne, że przed godziną 11 zostały wyprzedane.
Kto woli tradycyjne znicze powinien dokupić stosowną zapalniczkę. Na rynku są sprzedawane w cenie 1,5 zł za sztukę. Kupujący preferują te przezroczyste, bo widać ile jeszcze w nich zostało gazu.
Święto Wszystkich Świętych skłania do refleksji, ale jak się okazuje nie wszystkich. Przy stoisku z owocami duża nerwowość, a niektórych seniorów i seniorki ponosi. Klną aż uszy więdną dając tym zły przykład młodzieży.
(ms)
Rynek czwartkowy w Bielsku Podlaskim: