W firmie usłyszałem, że jak się nie zaszczepię, to mogę nie dostać premii - usłyszeliśmy od pracownika jednej z firm budowlanych.
W innej spółce, już nie budowlanej i spoza Bielska, ale zatrudniającej wielu bielszczan, pojawiły się opinie, że niezaszczepieni nie będą mogli korzystać ze stołówki oraz informacje o innych ograniczeniach. Często nie chodzi konkretne decyzje czy działania pracodawcy, a po prostu nieformalne rozmowy, naciski.
Szczególnie w dużych zakładach kwestia szczepień wśród pracowników jest ważna nie tylko ze zdrowotnego, ale i z biznesowego punktu widzenia. W przypadku wykrycia zakażenia u jednego z pracowników na kwarantannę idą wszyscy, którzy mieli z nim kontakt. No i cały zakład lub znaczna jego część staje, a to generuje bardzo duże straty. Kwarantanna nie dotyczy jednak osób zaszczepionych. Im więcej takich ludzi, tym mniejsze ryzyko zastoju w firmie.
Nie zmienia to jednak faktu, że różne formy nacisków wywołują niepokój wśród osób, które się nie zaszczepiły i nie zamierzają tego robić.
Warto przy okazji podkreślić, iż większości wspomnianych działań pracodawca czy zakład pracy nie może wprowadzić. A przynajmniej nie wprost. Nie pozwala na to obowiązujące prawo. Na przykład pracodawca nie ma prawa uzależniać wysokości wynagrodzenia czy też przyznania premii od tego czy pracownik jest zaszczepiony. Od przyjęcia szczepionki nie można też uzależniać prawa do przerwy obiadowej.
Jednak w przypadku firm budowlanych, które wysyłają pracowników za granicę i za takie wyjazdy przyznają specjalne premie, sytuacja może wyglądać inaczej. Osoby niezaszczepione w wielu krajach muszą liczyć się z ograniczeniem wjazdu lub obowiązkiem kwarantanny, czasem też hotele lub podmioty wynajmujące kwatery pracownikom niechętnie przyjmują niezaszczepionych. W przypadku, gdy taki pracownik w praktyce nie może pojechać za granicę, by zarobić na premię, to naturalnie jej nie dostaje i wówczas nie może mieć pretensji do pracodawcy.
O komentarz poprosiliśmy przedstawiciela jednego z największych pracodawców w Bielsku.
- Unibep SA, w tym Unihouse SA, jako odpowiedzialny pracodawca prowadzi działania związane z promowaniem szczepień. Stoimy bowiem na stanowisku, że szczepienia chronią zdrowie i życie, a także znacznie łagodzą przebieg zachorowania na Covid-19, co jest dowiedzione naukowo. Nie podejmujemy żadnych działań godzących w pracowników, którzy są niezaszczepieni - nie mamy bowiem wiedzy, kto z pracowników jest zaszczepiony, a kto nie - stwierdza Wojciech Jarmołowicz z Grupy Unibep.
Pracodawca, w świetle obowiązujących przepisów nie ma wglądu w to czy pracownik jest zaszczepiony. Oczywiście w przypadku pracowników wyjeżdżających za granicę kwestie te same wychodzą na jaw.
Nie jest powiedziane, ze przepisy te się nie zmienią i osoby zaszczepione będą na większym cenzurowanym.
Powiat bielski był w ostatnich dniach jednym z regionów, w którym potwierdzono największy odsetek zakażeń Covid-19 w kraju na 10 tysięcy mieszkańców.
(azda)