Prokuratura Rejonowa w Bielsku Podlaskim wszczęła postępowanie, które wyjaśni przyczyny pożaru na dachu proszkowni Spółdzielni Mleczarskiej Bielmlek.
Jak powiedział nam Adam Naumczuk, szef bielskiej prokuratury postępowanie będzie prowadzone pod kątem wywołania pożaru, który zagrażał mieniu o znacznej wartości. Postępowanie wyjaśni także, czy pożar nie stwarzał zagrożenia dla życia i zdrowia pracowników. Podczas akcji gaśniczej ewakuowano przynajmniej kilkunastu pracowników.
Jak zaznaczył prokurator, na tym etapie postępowania śledczy nie wskazują potencjalnych winnych. Oczekują jeszcze na opinię biegłego, który określi przyczynę wybuchu ognia i stwierdzi, czy pojawił się on w wyniku działań lub niedopatrzenia człowieka, czy też był efektem niezawinionej awarii.
Możliwości zawiadomienia prokuratury w rozmowie z nami nie wykluczał syndyk masy upadłości SM Bielmlek Józef Gliński.
Mówił też o tym prezes Bielmleku Tadeusz Romańczuk. Ten jednak skierował wniosek o kontrolę NIK.
W każdym razie prokuratura nie czekając na jakiekolwiek zawiadomienie wszczęła postępowanie z urzędu.
Prezes Bielmleku zwracał uwagę, iż pożar mógł być skutkiem niewłaściwego użytkowania proszkowni i suszenia w niej produktów, do których wieża nie była przystosowana. O zagrożeniu takim mówił jeszcze przed pożarem, podejrzenia swoje powtórzył także podczas niedawnego posiedzenia sejmowej komisji ds. rolnictwa, która omawiała sprawę Bielmleku.
Laktopol, który jest dzierżawca bielskiej mleczarni, w oświadczeniu stwierdził, iż wstępne ustalenia wskazują, że doszło do awarii instalacji elektrycznej.
Proszkownia została wybudowana kilka lat temu, niedługo przed tym jak Bielmlek wpadł w finansowy dołek. Koszt tej inwestycji wynosił ok. 130 mln zł. Straty wyrządzone przez pożar - według opinii prezesa Bielmleku - będą liczone w milionach złotych.
Wycenę strat sporządzi jednak biegły. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, miejsce pożaru odwiedził już przedstawiciel firmy ubezpieczeniowej.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Syndyk o przyczynach i skutkach pożaru proszkowni w Bielmleku: Pożar nie wpłynie na cenę majątku
(bisu)