"Białostocka prokuratura rejonowa skierowała do sądu akt oskarżenia wobec mężczyzny, któremu zarzuciła propagowanie faszyzmu podczas Marszu Pamięci Żołnierzy Wyklętych w Hajnówce w 2018 roku. To wyłączony wątek śledztwa, które wciąż trwa" - poinformowało Polskie Radio Białystok.
Dziennikarze radia wskazali, iż oskarżonym mężczyzną jest organizator marszu.
Na profilu Narodowa Hajnówka na Facebooku pojawiła się informacja o zbiórce na pomoc prawną dla niego.
Marsz ten od początku, czyli od 2016 roku, budzi ogromne kontrowersje. A to w związku z tym, iż jego uczestnicy szczególnie gloryfikowali postać kapitana Romualda Rajsa ps. Bury. Oddział Burego na przełomie stycznia i lutego 1946 roku dokonał pacyfikacji kilku prawosławnych wsi w okolicach Bielska i Hajnówki. W pacyfikacjach tych zginęło 79 osób w tym kobiety i dzieci.
Prokurator Komisji do Spraw Ścigania Zbrodni Przeciw Narodowi Polskiemu uznała, iż działania te miały znamiona zbrodni ludobójstwa.
Prokuratura postępowanie w sprawie marszu prowadziła od dawna. Było ono nawet umarzane, ale po interwencjach m.in. Rzecznika Praw Obywatelskich zostało wznowione. I skończyło się aktem oskarżenia. Zresztą drugim już. Pierwszy został skierowany przeciw innemu uczestnikowi demonstracji, który miał na swoim ubiorze nosić symbole faszystowskie.
Prokuratorskie postępowanie trwa i śledczy nie wykluczają kolejnych oskarżeń.
Warto zauważyć, że kolejny marsz w Hajnówce w 2019 roku organizowany był już nie przez oskarżonego właśnie mężczyznę, a jego siostrę. Kolejne również.
W bieżącym roku Marsz Pamięci Żołnierzy Wyklętych w Hajnówce w ogóle się nie odbył. Zorganizowano za to upamiętnienie ofiar zamordowanych przez oddział "Burego". Narodowcy organizujący marsz ograniczyli się jedynie do skromnego rajdu samochodowego, który przejechał z Hajnówki do Narewki i głównie skupił się na upamiętnieniu Danuty Siedzikówny Inki, której rodzina mieszkała niedaleko Narewki.
Marsz od początku spotykał się ze zdecydowanym sprzeciwem większości mieszkańców, władz Hajnówki oraz licznych organizacji społecznych i politycznych w kraju.
Z drugiej strony miał także polityczne poparcie skrajnych środowisk prawicowych. Mimo różnych prób wcześniej nie udało się marszu powstrzymać.
Przełomowy był ubiegły rok, w którym polska Cerkiew kanonizowała mieszkańców prawosławnych wsi zamordowanych przez żołnierzy Romualda Rajsa.
CZYTAJ WIĘCEJ
Kolejny przełom miał miejsce nieco ponad miesiąc temu. Andrzej Duda, prezydent RP odwiedził Zaleszany, jedną ze spalonych w 1946 roku wsi. Spotkał się z bliskimi ofiar oraz osobami, które przeżyły te tragiczne wydarzenia i widziały śmierć bliskich. Rozmawiał też z przedstawicielami mniejszości białoruskiej w Polsce. Podczas swojej wizyty modlił się i złożył kwiaty przy krzyżu upamiętniającym pomordowanych.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Komentarze po wizycie prezydenta. Uczcił pamięć ofiar Burego. To był bardzo ważny krok [WIDEO, FOTO]
Wcześniej w Zaniach i Szpakach podobny gest wykonali włodarze miasta i gminy Brańsk oraz Wyszek.
CZYTAJ WIĘCEJ:
(bisu)