Awaria wodociągu spowodowała, że początkowo część Bielska była odcięta od wody, a po południu zabrakło jej już w całym mieście.
- Był problem na magistrali. To była planowa praca na nowobudowanej ulicy Wyszyńskiego do ulicy Wierzbowej. Mieszkańcy trzech pobliskich ulic jeszcze w ubiegłym tygodniu dostali informację, że nie będą mieli wody od godz. od 8 do 15 - tłumaczy Barbara Niezbecka, kierownik Zakładu Wodociągów i Kanalizacji. - Przy zasuwaniu zasuwów na magistrali podstawowej okazało się, że ta woda nadal płynie. Zamknięto więc dalsze zasuwy na terenie miasta. To przyczyna najpierw niskiego ciśnienia a później braku wody w domach bielszczan. W trakcie prac wynikły też dodatkowe komplikacje, co przedłużyło czas naprawy. Wykonawca musiał robić wszystkie prace pod wodą. Pogoda również nie pomagała, były bardzo trudne warunki. Na szczęście awaria została naprawiona, wszyscy mają od wczoraj wieczora wodę.
Jak podkreśla Piotr Selwesiuk, prezes Przedsiębiorstwa Komunalnego w Bielsku Podlaskim, ta sytuacja pokazała, że w mieście potrzebne są zmiany. Wieczorem udało się usunąć awarię, a już dziś rano wyciągnięto z niej wnioski.
- O 7 rano zorganizowaliśmy spotkanie i ustaliliśmy, że potrzebne są zmiany, aby więcej nie było takich problemów. Będziemy tworzyć specjalne pierścienie, które zabezpieczą miasto w przypadku awarii w przyszłości. Musimy to wziąć pod uwagę przy naszych inwestycjach - mówi Piotr Selwesiuk.
Dzięki utworzeniu odpowiednich pierścieni można byłoby w takich sytuacjach odcinać dopływ wody tylko częściowo, a nie całkowicie, tak jak wczoraj.
Wielu mieszkańców zadaje jedno pytanie: czy ktoś poniesie konsekwencje awarii?
- Kierownik Zakładu Wodociągów i Kanalizacji Barbara Niezbecka została zobowiązana do złożenia raportu do piątku, do końca dnia. Ma on zawierać informację, jak to wszystko przebiegało, kto brał w tym udział. Na podstawie raportu, udziału InfraInstal, naszych pracowników i pracowników wodociągów, będziemy wyciągać wnioski i decydować o tym, co dalej - mówi Piotr Selwesiuk. - Mogę zapewnić, że mieszkańcy nie poniosą kosztów ubytku wody.
Potwierdza to Barbara Niezbecka.
- Na pewno za tę wodę nie zapłacą mieszkańcy - mówi. - Wyliczymy, jaka była strata. Za wodę, która wypłynęła w związku z pracami, zostanie obciążona firma, która wykonywała prace.
Brak wody w kranach na pewno był utrudnieniem dla wszystkich mieszkańców. Większych problemów nie miał szpital czy duże zakłady pracy.
- Na bieżąco rozwiązywaliśmy problemy. Szpital np. ma wodę od nas, ale również inne, niezależne zasilenie, na które się przełączył - tłumaczy Barbara Niezbecka.
Chyba najbardziej mieszkańcy narzekali na brak informacji o tym, że brakuje wody i kiedy może się ona pojawić. W internecie nie brakuje komentarzy tych, którzy wrócili do domu z pracy i się zdziwili. Fakt, można było zadzwonić do wodociągów lub PK, ale nie każdy zna numer. Informacja o awarii i braku wody nie pojawiła się ani na stronie internetowej Urzędu Miasta, ani w jego mediach społecznościowych. PK również nie wydało żadnego komunikatu.
- W takich nagłych sytuacjach nie ma sposobu na szybkie dotarcie do mieszkańców. Jeśli wyłącznie jest planowe na jednej, dwóch ulicach, to informujemy mieszkańców wcześniej. W momencie awarii priorytetem jest naprawa - mówi Piotr Selwesiuk. - Takie sytuacje, jak wczoraj się zdarzają. Po to są służby, żeby reagować. Za niedogodności przepraszamy. Proszę też o wyrozumiałość i zrozumienie.
Dziś na przykład wody nie mają mieszkańcy Wasilkowa. Tam również prowadzone są prace budowlane. A mieszkańców, którzy uważają, że służby nie poradziły sobie z wczorajszą awarią, prezes zaprasza do... pracy.
- Nabory prowadzimy cały czas, zapraszamy do współpracy - dodaje.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
(mb)