Komisja rewizyjna rady miejskiej Bielska Podlaskiego nie będzie się zajmować badaniem legalności mandatu wiceprzewodniczącego rady Tomasza Sulimy. Na dzisiejszej sesji online radni odrzucili proponowaną uchwałę tej treści.
Stało się tak na wniosek radnego Emila Falkowskiego z klubu Wspólnie Dla Bielska. Zdaniem radnego rozpatrywanie tej sprawy przez komisję rewizyjną nie ma sensu, ponieważ radny przyznał wyjaśniając przed komisją inwestycji, na której stwierdził, że oczekując na pozwolenie na budowę, tymczasowo mieszka poza terenem miasta. Emil Falkowski przytoczył również fragment nagrania z komisji z wypowiedzią Tomasza Sulimy.
Sprawa stała się głośna przed ponad tygodniem, gdy do rady miasta wpłynęło zawiadomienie sołtysa Krywiatycz w gminie Orla, że Tomasz Sulima zamieszkuje w tej miejscowości i tam tez wylewa ścieki, co mieli potwierdzić urzędnicy gminy Orla. Takie pismo sołtys wysłał do wojewody, który w piśmie do rady miejskiej zażądał wyjaśnień i dał radzie miasto na to miesiąc na wyjaśnienie sprawy (licząc od daty wpłynięcia pisma do RM czyli od 14 kwietnia). Jeśli wiceprzewodniczący Tomasz Sulima zamieszkuje poza terenem gminy miejskiej może utracić swój mandat radnego.
W związku z tym sekretarz miasta Tamara Korycka, opierając się na opinii radców z obsługi prawnej miasta, zadecydowała, żeby sprawę przekazać komisji rewizyjnej i skierowała pod obrady taki wniosek. Jednak zdaniem części radnych nie jest to sprawa, którą powinna się zajmować komisja rewizyjna. Ich zdaniem sprawa jest oczywista - radny mieszkał poza gminą, skoro sam o tym poinformował tłumacząc się przed komisją.
- Co my jako komisja rewizyjna mamy w tej sprawie zrobić? Czy sprawdzić szafę radnego, czy też pytać go o rachunki? - dopytywał się retorycznie radny Tomasz Hryniewicki, który poparł wniosek Emila Falkowskiego. - Gdyby radny Sulima sam chciał takiej komisji, to co innego, a z tego co mi wiadomo takiej chęci nie wyraził.
Inni radni poparli ten wniosek twierdząc m. in. że komisja i tak nic nie wniesie do sprawy.
- Każdy oskarżony ma prawo wytłumaczyć się ze swego postępowania. Radny już wydał oświadczenie w tej sprawie i wytłumaczył się przed komisją, więc kolejna nowa komisja nie ma racji bytu - stwierdził radny Piotr Wawulski.
Innego zdania była sekretarz miasta Tamara Korycka.
- Z pisma wojewody wynika, że to rada ma podjąć w tej sprawie decyzję. Wojewoda zwrócił się aby ustalić sytuację faktyczną i prawną. To rada miejska ma poprowadzić postępowanie wyjaśniające. My, po konsultacji z obsługą prawną, zaproponowaliśmy pewna procedurę - wyjaśniała sekretarz.
- Nie ulega wątpliwości, że przeprowadzenie postępowania jest zasadne. Nie wiem czy sprawa została ostatecznie wyjaśniona. Wypowiedzi radnego w mediach nie mają skutku prawnego. Nawet nagrana wypowiedź na komisji budzi moje wątpliwości, nie jest to oświadczenie kategoryczne. To jednak rada miasta musi przeprowadzić postępowanie wyjaśniające - podkreślała radca prawny.
Ostatecznie przy głosach 15 za, 2 przeciwnych i 2 wstrzymujących się radni wycofali z obrad projekt uchwały o zbadanie legalności mandatu Tomasza Sulimy przez komisję rewizyjną.
Radny Emil Falkowski dopominał się również odpowiedzi, dlaczego wciąż rada obraduje zdalnie, skoro na ostatniej sesji zgłosił wniosek, który został przegłosowany, aby odbywała się w trybie stacjonarnym. Poruszył też kwestię, że komisje obradują zdalnie, a przewodniczącym komisji wyznaczono nieogrzewane pomieszczenia, w których się siedzi w kurtce. Potwierdziła to radna Eugenia Kruk.
- To nie jest pierwsza sytuacja, gdy wnioski przyjmowane przez radę nie są realizowane - podkreślił radny Piotr Wawulski. - Sesje już dawno powinny być stacjonarne, większość radnych tego chce, a mamy gdzie obradować.
Ponadto radni przegłosowali wniosek Pawła Bierżyna o utworzeniu grupy żłobkowej w Bielsku Podlaskim. Wcześniejsza petycja w tej sprawie została uchylona z przyczyn formalnych.
Kolejną sprawą, którą poruszył radny Piotr Ostaszewski jest plaga szczurów na ulicy Poświętnej. Jak wyjaśnił radny - mieszkańcy bloków przylegających do tej ulicy skarżą się na gryzonie, nie chcą też w pobliżu swoich bloków, nowej całodobowej myjni samochodowej, która zakłócała by im sen. Takie plany ma przynajmniej jeden z inwestorów, który złożył do miasta wniosek o wydanie warunków zabudowy.
Co do szczurów, to z wyjaśnień burmistrza Jarosława Borowskiego i wiceburmistrz Bożeny Zwolińskiej wynika, że zalęgły się one w stodole przy ul. Poświętnej. Problemem było to, że właściciel posesji nie mieszka na miejscu i kontakt z nim był utrudniony. Jednak udało się go nawiązać i został on zobowiązany do tego, aby zajął się deratyzacją. W ostatni weekend wyłożona została tam trutka. Zobaczymy, czy to pomoże.
(ms)