19 kwietnia obchodziliśmy 78. rocznicę wybuchu Powstania w getcie Warszawskim. Jedną z postaci powiązanych z żydowskim ruchem oporu w stolicy był Józef Lewartowski, a właściwie Aron Finkelstein urodzony 10 maja 1895 roku w Bielsku Podlaskim.
Lewartowski powstania nie doczekał, został zastrzelony przez Gestapo 25 sierpnia 1942 r. na terenie getta. Był współtwórcą i przywódcą Bloku Antyfaszystowskiego w getcie warszawskim i jednym z inicjatorów żydowskiego ruchu oporu. Do dzisiaj, mimo kilku prób dekomunizacji, jego imię nosi jedna z warszawskich ulic. Upamiętniają go również tablice pamiątkowe. Do lat 90-tych miał także ulicę w Bielsku Podlaskim, gdzie się urodził, ale podczas jednej z pierwszych fal dekomunizacyjnych nazwę ulicy zmieniono na Żarniewicza (przedwojennego burmistrza miasta).
Lewartowski urodził się w ubogiej żydowskiej rodzinie rzemieślniczej mieszkającej w Bielsku, jako jeden z 12 dzieci Mowsze Finkelsteina i Muszy ze Sternów. Pod koniec XIX w. przynajmniej połowę mieszkańców miasta stanowili Żydzi. Ukończył 4 klasy żydowskiej szkoły początkowej i 2 klasy gimnazjum. W 1911 r. przerwał edukację i rozpoczął pracę jako urzędnik w kantorze. W latach 1915‒1918 pracował przy budowie dróg bitych. W 1918 r. wstąpił do Żydowskiej Socjaldemokratycznej Partii Robotniczej „Poalej Syjon”.
Kiedy w 1920 r. Armia Czerwona zajęła Bielsk, został członkiem Tymczasowego Komitetu Rewolucyjnego Polski. Jego zadaniem było zorganizowanie administracji sowieckiej w powiecie bielskim. Po klęsce bolszewików w 1921 r. wyjechał do Warszawy i związał się z lewym skrzydłem „Poalej Syjon”. Był współorganizatorem Żydowskiej Spółdzielni Wydawniczej „Życie”. Współtworzył akcję połączenia z Komunistyczną Partią Robotniczą Polski (KPRP; od 1925 - KPP). Z jej ramienia powołany został do Centralnego Biura Żydowskiego KPRP. Zimą 1925 r. na III Zjeździe KPRP pod Moskwą został zaocznie wybrany do Komitetu Centralnego tej partii. 19 kwietnia 1926 r. został aresztowany przez władze polskie i we wrześniu 1926 r. skazany na trzy lata więzienia.
Był działaczem komuny więziennej (w styczniu 1928 r. został jej kierownikiem). W grudniu 1926 r. współorganizował ucieczkę więźniów politycznych. Po wyjściu na wolność uciekł do Moskwy, gdzie pracował w Polsko-Nadbałtyckim Sekretariacie Krajowej Międzynarodówki Komunistycznej i wstąpił do Wszechzwiązkowej Komunistycznej Partii (bolszewików). Jednak już w 1932 r. wrócił do Polski i objął kierownictwo Centralnej Redakcji KPP. W 1933 r. był jednym z organizatorów strajków robotniczych przemysłu włókienniczego w Łodzi i Białymstoku.
W 1934 roku został ponownie aresztowany i skazany na 12 lat więzienia. W więzieniu w Rawiczu poznał m.in. Alfreda Lampego, Marcelego Nowotkę, Pawła Findera, Bolesława Bieruta i Mariana Buczka, z którymi działał w komunie więziennej. Wyszedł na wolność po 1 września 1939 r. i wziął udział w organizacji obrony Warszawy. Następnie przedostał się do Białegostoku, gdzie został dyrektorem fabryki włókienniczej.
Po wybuchu wojny niemiecko-sowieckiej w 1941 roku odprawił żonę Rutę i syna do ZSRR (po wojnie wrócili do Polski), a w końcu 1941 r. przybył do Warszawy. Trafił do getta, gdzie był jednym z organizatorów Polskiej Partii Robotniczej. W marcu 1942 r. wspólnie z m.in. Mordechajem Anielewiczem, Josefem Kapłanem oraz Icchakiem Cukiermanem zorganizował w getcie Blok Antyfaszystowski. Zginął na terenie getta zastrzelony przez Gestapo. Pozostawił żonę Rutę, działaczkę SDKPiL i KPP. Pośmiertnie odznaczono go Krzyżem Grunwaldu III klasy za udział w Powstaniu w getcie warszawskim.
W Warszawie dekomunizacja dopadła i samego Józefa Lewartowskiego – w 2007 r. Zespół Nazewnictwa Miejskiego umieścił ulicę pod jego patronatem na liście do dekomunizacji, a niedługo później w 2016 r. warszawski radny PiS Maciej Wyrzykowski usunął z kamienicy przy ulicy Ogrodowej 10/26 tablicę upamiętniającą czas, kiedy Lewartowski w niej mieszkał. Ostatecznie 9 listopada 2017 r. ulica została nazwana imieniem Marka Edelmana, który podobnie jak poprzedni patron był lewicowym żydowskim działaczem społecznym i politycznym. W listopadzie 2017 r. wojewoda mazowiecki w trybie zarządzenia zastępczego nadał ulicy nazwę Marka Edelmana. Jednak 28 maja 2018 Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uchylił zarządzenie wojewody mazowieckiego w tej sprawie, a 7 grudnia tego samego roku Naczelny Sąd Administracyjny oddalił wniesioną przez wojewodę skargę kasacyjną. Ulica w Warszawie wciąż nosi nazwę Lewartowskiego.
Opr. (ms)