W czasie, gdy widzowie serialu „Rolnicy. Podlasie” czekają na premierowe odcinki oficjalnie już zapowiedzianego trzeciego sezonu serialu, jego najpopularniejsi bohaterowie starają się choć trochę zaspokoić ciekawość fanów. W ostatnich dniach w mediach społecznościowych Gienek i Andrzej Onopiukowie z Plutycz oraz Emilia Korolczuk z Laszek pokazywali, że pomimo zimowej aury ich zwierzęta nie są skazane na ciągłe zamknięcie w budynkach gospodarczych. Jak się okazuje, te lubią zarówno śnieg, jak i umiarkowany mróz.
„Pytacie się co robimy zimą. Na wiosce zawsze coś do roboty się znajdzie. A codziennym zdjęciem to jest pojenie i karmienie" - czytamy w jednym z postów opublikowanych na facebookowym profilu Gienka i Andrzeja.
Pytacie się co robimy zimą Na wiosce zawsze coś do roboty się znajdzie A codziennym zdjęciem to jest pojenie i karmienie
Opublikowany przez Gienek i Andrzej Poniedziałek, 25 stycznia 2021
W grudniu, podczas jednej z naszych wizyt w Plutyczach trafialiśmy na właśnie taki, przypadający na okolice południa moment dnia pracy w gospodarstwie.
CZYTAJ WIĘCEJ: „Rolnicy. Podlasie”. Gienek i jego poszukiwania kury „cudaka”, apel Andrzeja i zimowe pojenie zwierząt [FOTO, WIDEO]
Na najnowszych fotografiach można zauważyć też jedną zmianę - nowe drzwi w oborze wstawione w miejsce kraty, w której przygotowaniu pierwsze skrzypce grał Bogdan. Może to świadczyć o wprowadzaniu zmian w wyglądzie podwórka rolników. Temat ten wcale nie jest błahy, ponieważ przydomowe błoto stało się już słynne, a problemy, jakie ta niedogodność sprawia Gienkowi i Andrzejowi były podkreślane nie tylko przez nich samych, ale przede wszystkim przez widzów serialu. Z ich strony pojawiła się nawet inicjatywa zbiórki pieniężnej pod nazwą: „Zrzutka na utwardzenie podwórka oraz szambo pod przyszła łazienkę dla Gienia i Andrzeja bohaterów programu Rolnicy Podlasie".
Dzięki takiemu wsparciu gospodarze z Plutycz mogliby żyć i pracować w choć odrobinę lepszych warunkach niż dotychczas.
Na portalu zrzutka.pl na wspomniany cel zebrano 2 156 zł, co stanowi zaledwie 5% potrzebnej kwoty.
Z kolei w gospodarstwie Emilii Korolczuk ze wsi Laszki (gm. Zabłudów w powiecie białostockim) krowy mogły nie tylko wyjść na ośnieżone podwórko, ale również napić się się chłodnej, orzeźwiającej wody. Bohaterka serialu w tym celu wykuła dla nich w lodzie specjalne przeręble. Emilia łamie stereotypy, że siekiera to typowo męski przedmiot - sama radzi sobie z nią bardzo sprawnie, co widać na nagraniu zamieszczonym na jej oficjalnym profilu "Ranczo Laszki" w serwisie YouTube.
(kp)