Długo się zastanawiałem czy napisać ten post. Jest to dla mnie trudne - tak rozpoczyna się tekst listu, jaki na łamach swojego facebookowego profilu (Gienek i Andrzej) skierował do widzów Andrzej Onopiuk znany z serialu „Rolnicy. Podlasie”. Mężczyzna nie ukrywa rozżalenia - wspomina o wielu oskarżeniach oraz złośliwych donosach od różnych osób w ostatnim czasie. Z tego właśnie powodu ma często do czynienia z policją, która nakłada na niego kolejne kary.
Poniżej pełna treść tekstu oraz zdjęcia opublikowane przez Andrzeja 17 grudnia:
Długo się zastanawiałem czy napisać ten post. Jest to dla mnie trudne. Będzie długo...
Od jakiegoś czasu zmagam się z kłopotami związanymi z oskarżeniami... Zapytacie, o co chodzi? A o krowę, która wlazła na pole sąsiada, a o konie które przekroczyły rzekę i chodziły po polu z innymi końmi, a to o drogę polną, po której tylko ja nie mogę jeździć... Jest tego jeszcze więcej. I zapytacie dlaczego? Jak to na wsi, różne są sytuacje, ale już denerwuje mnie ta zazdrość i złość innych. No jak można to nazwać? Ja nie z tych, co zgłaszają takie rzeczy, bo to tylko zwierzę, krzywdy tym nie wyżądza człowiekowi. Też inni korzystają z drogi polnej, która do mnie należy i nie moje krowy czy pies wchodzą na moje pole czy podwórko.
Nie dzwonię, nie jeżdżę, nie piszę donosów, bo tak to trzeba nazwać. A może czas to zmienić? Nie, ja nie z tych, żeby uprzykrzać komuś życie i pisać „głupie pisma". Wiecie, że mnie zatrzymała policja, za uderzenie policjanta. Nigdy nie uderzyłem nikogo, a tym bardziej policjanta. Jeśli na Komendę Policji wpływają setki zgłoszeń przeciwko mnie i ojcu, to nie dziwne, że interwencje są u nas często. Nazywam to smutną „tradycją", kiedy po raz kolejny odbieram polecony z poczty. Mamy sprawy sądowe. Chociażby za „zbiórki", za skrzynkę dla odwiedzających, za brak maseczki na wsi, czy wcześniej wspomniane konie i krowy. Jak to mówią, za niewiedzę się płaci.
Nie przysługuje nam prawnik z urzędu. Podjąłem decyzję, że będę walczył, mimo wszystko razem z prawnikiem. Ojciec się poddał, ma już swoje lata i mówi, że co ma być, to będzie. Wszystkie mandaty, grzywny i opłaty sądowe są wyższe niż nasze wynagrodzenie z telewizji za cały rok. Nie żebrzemy, bo jeść mamy co.
Niektórzy myślą, że jesteśmy bogaczami, bo pracujemy w telewizji. Uwierzcie mi, że to nie są duże pieniądze. A jeden odcinek nagrywa się nieraz całymi dniami. Nie ukrywamy góry pieniędzy za stodołą. Nikt nie jest idealny i powiem szczerze że nagrania pokazały mi jaki mam trudny charakter. Jestem uparty i niepotrzebnie denerwuję się na tatę. Przepraszam. Moje postanowienie noworoczne to poprawa zachowania, żeby takich sytuacji nie było.
Dziękuję dla Ani, która pomogła napisać mi ten post, byście mogli zrozumieć jak najlepiej naszą sytuację.
Dodaję parę zdjęć, a to tylko cześć tego, co otrzymaliśmy:
Co czeka Andrzeja? Jego dalszy los wyjaśni się w ciągu najbliższych tygodni. Wszystko zależy od tego jak potoczy się jego walka z prawnikiem u boku. Na pewno może też liczyć na wsparcie swoich fanów, którzy w licznych komentarzach udzielali mu słów otuchy.
opr. (kp)