Przechodziłem z dziećmi obok pływalni. Dzieci dla zabawy chciały przejść tuż obok ściany basenu. Jak zawsze się zgodziłem, dopiero po jakimś czasie spojrzałem w górę i zobaczyłem duże sople zwisające spod zadaszenia. Od razu zabrałem dzieci - opowiada jeden z rodziców.
Chodzi tamtędy sporo osób z dziećmi, bo obok są dwa duże przedszkola i trzecie mniejsze prywatne. Poza tym jest tu spore osiedle, a niektóre dzieci chodzą na zajęcia pływania.
Zadzwoniliśmy do dyrektora pływalni zgłosić ten problem. Ten zareagował natychmiastowo.
- Już idziemy z konserwatorem i zajmujemy się sprawą - odpowiada Jan Bartoszuk. - Dziękuję za informację.
Warto jednak ten przykład potraktować jako ostrzeżenie. Pogoda sprzyja tworzeniu się sopli. Z jednej strony właściciele czy administratorzy budynków powinni dbać o ich usuwanie, zwłaszcza gdy wiszą nad miejscami, gdzie przechodzą ludzie. Z drugiej, warto też samemu sprawdzić czy w miejscu, gdzie przechodzimy my lub nasze dzieci takich nawisów nie ma. Nie zawsze administrator budynku to zauważy w porę. Pamiętajmy, że część instytucji ograniczyła swoją działalność i po ludzku ktoś może tego nie dopatrzyć. Dlatego warto uważać, gdzie przechodzimy, a w razie potrzeby zwracać uwagę instytucjom czy firmom.
(bisu)