Dziś miała uprawomocnić się decyzja sądu o umorzeniu procesu restrukturyzacji Bielmleku. Gdyby nikt nie złożył odwołania, proces ten zostałby zatrzymany i byłyby nici ze sprzedaży majątku dla OSM Piątnica i wznowienia przez nią produkcji. Ten czarny scenariusz się nie sprawdził.
Odwołań wpłynęło nawet kilka. Złożyły ją m.in. OSM Piątnica i główni wierzyciele. Umożliwiło to kontynuację procesu restrukturyzacji.
A ten jest na dobrej drodze. Nie dość, że majątek bielskiej mleczarni chce kupić podmiot, który ma stabilną pozycję na rynku, to w dodatku jest on gotów zapewnić finansowanie spółdzielni w trakcie negocjacji umowy kupna - sprzedaży. OSM Piątnica wyraziła chęć wydzierżawienia majątku Bielmleku i uruchomienia produkcji. Opłaty za dzierżawę pomogą utrzymać Bielmlek do czasu sprzedaży jego majątku.
- Dobiega końca proces negocjacji umowy dzierżawy - mówi Alina Sobolewska, zarządca powołana przez sąd do przeprowadzenia procesu restrukturyzacji. - Na początku przyszłego tygodnia przedstawię ją do akceptacji radzie wierzycieli.
A jeszcze niedawno Bielmlek borykał się z problemem zapłaty rachunków za prąd. Wówczas m.in. zarząd spółdzielni z prezesem Tadeuszem Romańczukiem wskazywali, iż to Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej powinien pokryć koszty procesu restrukturyzacji.
Czytaj więcej: Prąd w Bielmleku na razie jest, ale nie wiadomo jak długo. Spółdzielni grozi upadłość
W tej sprawie zarząd Bielmleku złożył nawet zawiadomienie do prokuratury i CBA.
Czytaj więcej: Zarząd Bielmleku zawiadamia prokuraturę i CBA w sprawie restrukturyzacji Bielmleku?
Jakiś czas temu wysłaliśmy do NFOŚiGW pytanie w tej sprawie. Odpowiedź otrzymaliśmy dziś. Rzecznik Funduszu zapewniła, iż NFOŚiGW robi wszystko, na co pozwala prawo, by proces restrukturyzacji zakończył się sukcesem.
Jednym z działań jest m.in. uchwała rady wierzycieli (z funduszem na czele), która zakłada ucięcie pensji prezesowi i radzie nadzorczej Spółdzielni Mleczarskiej Bielmlek.
„Rada Wierzycieli podjęła uchwały w przedmiocie obniżenia kosztów funkcjonowania Spółdzielni, w tym uchwałę o uznaniu za bezskuteczne w stosunku do masy sanacyjnej wynagrodzenia prezesa Zarządu Spółdzielni oraz członków Rady Nadzorczej Spółdzielni, co przyniesie dodatkowe wpływy do masy sanacyjnej" - informuje Donata Bieniecka-Popardowska, kierownik Wydziału Promocji i Komunikacji Społecznej NFOŚiGW.
- Decyzję w sprawie obniżenia pensji członkom zarządu może podjąć sąd. Ja niezależnie od rady wierzycieli również o to wnioskowałam - wyjaśnia Alina Sobolewska. - W obecnej sytuacji jest to naturalne posunięcie. Do tej pory sąd tej kwestii nie rozpatrywał, bo zapadła decyzja o umorzeniu postępowania i gdyby się uprawomocniła, wszystkie te wnioski nie miałyby sensu.
Wynika z tego, że władze spółdzielni może nie stracą pełnych dochodów, ale na pewno znaczną ich część. Zgodnie z wnioskiem, będą musiały też zwrócić nadwyżkę wynagrodzeń za ostatnie miesiące. Warto zaznaczyć, że obecnie zarząd Spółdzielni Mleczarskiej Bielmlek nie ma zbyt wiele do roboty. Prawnie ma zajmować się zwykłym zarządem mieniem. Zakład jednak stoi, generuje koszty, a nie zarabia. W takiej sytuacji zwykły zarząd przypomina kierowanie autem, które nie ma paliwa. Nic właściwie nie wnosi (samodzielnie nie był nawet w stanie zapłacić za prąd), a jedynie zwiększa koszty związane z wynagrodzeniem.
Nic dziwnego, że wierzyciele postanowili koszty te ograniczyć.
„Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej – jako jednostka sektora finansów publicznych dysponująca środkami publicznymi – jest zobowiązany do działań zgodnie z ustawą z dnia 27 sierpnia 2009 r. o finansach publicznych (Dz. U. z 2019 r. poz. 869, z późn. zm.) i właściwego nimi gospodarowania" - czytamy w informacji przesłanej przez rzecznika NFOSiGW. „Mając powyższe na uwadze, NFOŚiGW udziela wszechstronnego, możliwego zgodnie z prawnymi regułami, wsparcia Zarządcy sądowemu w ramach toczącego się postępowania sanacyjnego SM Bielmlek w restrukturyzacji. Wszelkie działania NFOŚiGW wynikają z realizacji planu restrukturyzacji nakreślonego w postępowaniu sanacyjnym. Plan ten został pozytywnie zaopiniowany przez Radę Wierzycieli, oraz zatwierdzony przez Sędziego Komisarza nadzorującego postępowanie. Celem działań Narodowego Funduszu jest zatem jak najpełniejsze zaspokojenie należności o charakterze publicznoprawnym, przy jednoczesnym utrzymaniu zdolności produkcyjnej przedsiębiorstwa, która gwarantuje zarówno miejsca pracy dla społeczności lokalnej, jak również rynek zbytu dla lokalnych wytwórców. NFOŚiGW, mając na względzie dodatkową pomoc Spółdzielni, przedstawił Zarządcy sądowemu propozycję stosownych czynności prawnych, których celem jest umożliwienie wypłaty przez NFOŚiGW, określonej części środków finansowych w pełnej koordynacji z prowadzonym obecnie procesem restrukturyzacyjnym. Jednocześnie pragniemy podkreślić, że NFOŚiGW, wbrew pojawiającym się w przestrzeni publicznej informacjom, nie został zobowiązany postanowieniem Sądu restrukturyzacyjnego czy też innym rozstrzygnięciem, do uiszczenia zaliczki lub innych płatności na poczet kosztów postępowania sanacyjnego, jak również utrzymania funkcjonowania przedsiębiorstwa Spółdzielni. Zgodnie z postanowieniem Sądu o otwarciu postępowania sanacyjnego wobec Spółdzielni, obowiązek prowadzenia spraw Spółdzielni ciąży na Zarządzie i Zarządcy sądowym. Zatem podmiotami odpowiedzialnymi za zapewnienie środków na bieżące finansowanie kosztów dłużnika w czasie postępowania restrukturyzacyjnego jest Zarząd Spółdzielni oraz Zarządca sądowy. Wspierając czynności Zarządcy sądowego Rada Wierzycieli pozytywnie zaopiniowała działania Zarządcy sądowego ukierunkowane na pozyskanie zewnętrznego finansowania kosztów postępowania sanacyjnego, w tym poprzez sprzedaż nieproduktywnych składników przedsiębiorstwa Spółdzielni".
No i postanowiła oszczędzić na wynagrodzeniu zarządu Bielmleku
„NFOŚiGW stoi na stanowisku, że tak prowadzony proces sanacji daje największe szanse na przywrócenie produkcji i zatrudnienia w Spółdzielni Bielmlek, przy zaspokojeniu w znaczącym stopniu wszystkich wierzycieli SM Bielmlek, w tym także NFOŚiGW" - dodaje rzecznik.
Zadłużenie Bielmleku sięga ponad 240 mln zł. Tylko NFOŚiGW spółdzielnia zalega blisko 65 mln zł, kolejne 30 mln zł to niespłacony kredyt udzielony przez Bank Ochrony Środowiska, a poręczony przez Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa. Kredytu tego udzielono w ubiegłym roku na ratowanie Bielmleku, gdy znalazł się on w finansowym dołku. Te trzy podległe rządowi instytucje to główni wierzyciele bielskiej mleczarni. Pełna lista jest dość długa. Są na niej kontrahenci m.in. OSM Piątnica, rolnicy, którzy nie otrzymali pieniędzy za mleko, pracownicy, ZUS, urzędy, w tym m.in. bielski magistrat.
Majątek Bielmleku opiewa jednak „tylko" na 140 mln zł. Na spłatę wszystkich długów nie wystarczy. Wierzyciele są tego świadomi...
„W ramach Umowy pożyczki wypłacono Spółdzielni kwotę 64.827.329,46 zł, której dochodzenie zwrotu w ramach postępowania sanacyjnego NFOŚiGW łączy ze wskazanymi działaniami mającymi na celu utrzymanie produkcji w przedsiębiorstwie Spółdzielni" - zaznacza rzecznik NFOŚiGW. „Wyrazem powyższego jest złożenie przez NFOŚiGW zażalenia na postanowienie o umorzeniu postępowania sanacyjnego oraz wsparcie, w ramach działań Rady Wierzycieli, procesu wyboru i negocjacji warunków umowy dzierżawy, a następnie zbycia przedsiębiorstwa Spółdzielni na rzecz inwestora strategicznego. Złożenie dwóch ofert kupna przedsiębiorstwa Spółdzielni przez dwa znaczące podmioty z branży mleczarskiej stanowi potwierdzenie prawidłowości przyjętego przez Narodowy Fundusz kierunku działania, jak również stanowi wyraz zaufania inwestorów do prowadzonego procesu sanacji".
A co oznacza sanacja dla samej SM Bielmlek?
Po jej zakończeniu przedsiębiorstwo wyzwoli się od ciążących na nim długach. Wierzyciele otrzymają część należnych im pieniędzy, z reszty będą musieli zrezygnować. Nie będzie już długów, ale nie będzie też majątku. Mleczarnię, proszkownię i wszystko, co posiada obecnie Bielmlek, przejmie OSM Piątnica. Pewnie też zatrudni pracowników Bielmleku i nawiąże współpracę z dostawcami mleka. Sam Bielmlek pozostanie oddzielnym podmiotem, prezes Romańczuk pozostanie prezesem, a zarząd zarządem. I to pełnoprawnym, który będzie mógł podejmować samodzielnie wszelkie decyzje, łącznie z tymi dotyczącymi wynagrodzeń. Tylko zarządzać właściwie nie będzie miał czym. Nawet obecne jego biuro będzie należało do OSM Piątnica.
Czytaj też: Sprzedaż Bielmleku ciągle pod znakiem zapytania, ale sytuacja nie jest beznadziejna
(bisu)