Na dzisiejszej (wtorkowej) sesji Rady Miasta Bielsk Podlaski radni odrzucili proponowane przez burmistrza nowe statki opłat za odbiór śmieci. W proponowanej przez miasto uchwale miały one wzrosnąć od nowego roku i wynosić 28,5 zł od osoby za śmieci posegregowane.
Tak się jednak nie stanie. Uchwałę poparło tylko 5 radnych, a aż 13 było przeciw. Trzech radnych wstrzymało się od głosu.
Przypomnijmy, że na poprzedniej (październikowej) sesji radni miejscy odrzucili inny projekt władz miasta, powiązania opłat za śmieci z zużyciem wody. Projekt ten w założeniu miał uszczelnić system, który formalnie ma się samofinansować. Jednak z kalkulacji radnych wynikało, że będzie on niekorzystny dla większości mieszkańców, którym przyjdzie w takich warunkach płacić więcej.
Tym razem pod obrady trafił kolejny projekt zakładający podwyżkę stawki za odbiór śmieci do 28,5 zł od osoby. Burmistrz argumentował konieczność podwyżki tym, że wzrośnie koszt odbioru odpadów komunalnych od nowego roku. Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych w Hajnówce, do którego trafiają śmieci z Bielska, od nowego roku podniesie znacząco opłaty.
Argumentacja ta nie przekonała radnych. Padały głosy, że opłaty w Bielsku Podlaskim są i tak jednymi z najwyższych w województwie, a władze miasta powinny popracować bardziej nad uszczelnieniem systemu odbioru śmieci. Z 25 tys. mieszkańców miasta tylko nieco ponad 20 500 osób złożyło deklaracje śmieciowe, więc grubo ponad 4 tys. osób jest poza systemem i za nie nie płaci.
Jednak według władz miasta, nie istnieje skuteczny system kontroli i ściągania należności za śmieci, a miasta takie jak np. Biała Podlaska, która wymusiła na miejscowych SM kontrolę śmietników, narażają się na śmieszność. W Polskę poszedł przekaz, że przy śmietnikach w Białej stoją kontrolerzy i sprawdzają czy mieszkańcy je posegregowali, czy też nie.
Tym niemniej jednak, propozycja podniesienia opłaty za śmieci została odrzucona. Co to będzie oznaczało dla miasta?
Zdaniem burmistrza będzie on musiał złożyć autopoprawkę do uchwały budżetowej, gdzie już ta kwota została uwzględniona. W praktyce oznaczało to będzie, że do kasy miejskiej wpłynie o około miliona złotych mniej, niż zakładano. A to może przełożyć się na kolejne ograniczenie inwestycji w roku następnym.
Z innych spraw poruszonych na sesji warto odnotować, że koncern McDonald's, który kupił prywatną działkę przy rondzie Rzeczpospolitej Obojga Narodów (na rogu ul. Mickiewicza i al. Piłsudskiego), dołoży 170 tys. zł do remontu miejskiej drogi wewnętrznej, odchodzącej od Mickiewicza. Będzie ona przylegała do restauracji. Koszt remontu tej niewielkiej w sumie dróżki oszacowano wstępnie na nieco ponad 260 tys. złotych.
(ms)