Głównym zagadnieniem miało być ogólnie bezpieczeństwo. Okazało się jednak, że bielszczanie mają do funkcjonariuszy wiele innych pytań.
W czwartek (25 czerwca) przed południem bielscy policjanci rozstawili namiot pod ratuszem. Miejsce i czas nieprzypadkowe - na targ przyjeżdża dużo osób, a to pierwsze takie spotkanie ze społecznością od marca. Obostrzenia spowodowane koronawirusem sprawiły, że nawet policyjna prewencja nie miała jak działać. Zainteresowanie rozmową z policjantami było dziś duże.
- Było sporo młodych ludzi, którzy chcą przystąpić do policji - opowiadali policjanci. - Inni pytali przeważnie o to, jak rozwiązać problem z agresywnym sąsiadem, jak zgłosić nękanie czy próbę oszustwa.
Na kradzieże i działania oszustów są narażeni szczególnie seniorzy, których dziś nie brakowało. Policjanci podkreślają, że obecnie jest wiele metod, nie tylko "na wnuczka".
- Dziś usłyszeliśmy historię od jednego z panów o tym, że przyjechały do niego dwie osoby podające się za policjantów z Białegostoku - opowiada jeden z dzielnicowych. - Powiedzieli, że jego córka jest w szpitalu i chyba ma koronawirusa, a on musi iść poszukać jej dokumentów.
Na szczęście mężczyzna nie dał się nabrać. Nie potrafił jednak podać jakichkolwiek informacji, które pozwoliłyby na odszukanie oszustów. Takich historii jest mnóstwo. Nie każdy przyjdzie z nimi na komendę, ale chętnie opowiedzą podczas takich spotkań jak dzisiejsze.
Bielscy policjanci zaś przypominają zasady bezpieczeństwa i rozdają ulotki, dzięki którym można dowiedzieć się więcej. Najważniejsze jest jednak przestrzeganie podstawowych reguł i ograniczone zaufanie.
(mb)