Oddziały chirurgii i ortopedii bielskiego szpitala zostały uruchomione. - Także rehabilitacja jest gotowa do wznowienia funkcjonowania, jednak zgodnie z zaleceniem Ministerstwa Zdrowia wstrzymaliśmy przyjęcia osób, które nie wymagają natychmiastowej interwencji. Personel jest więc gotowy do pracy i został rozdysponowany na inne oddziały - mówi Bożena Grotowicz, dyrektor SP ZOZ w Bielsku Podlaskim.
Przypomnijmy, na początku kwietnia oddziały zamknięto ze względu na zagrożenie epidemią koronawirusem.
Czytaj też: Trzy oddziały szpitala w Bielsku zamknięte. Pracownicy czekają na wynik testu na koronawirusa
- Spośród pracowników szpitala, którzy mieli wyniki dodatnie badań na obecność koronawirusa, a było ich 27, wszyscy pozostają w izolacji domowej. Część z nich po 14-dniowym okresie miała dwukrotnie wykonywane testy i były one ujemne. Dla większego bezpieczeństwa jeszcze przez tydzień ta część naszego personelu nie będzie przychodzić do pracy. Sytuacja kadrowa szpitala poprawia się z każdym dniem. Czasami dochodzi do przesunięć między oddziałami, ale radzimy sobie - tłumaczy Bożena Grotowicz.
Dane dotyczące epidemii koronawirusa wskazują, że przypadków zachorowań jest coraz mniej - zarówno w powiecie bielskim, jak i na Podlasiu.
- Jednak nasi lekarze spodziewają się, że liczba zakażeń będzie narastała. To kwestia wykonania badań osób, które do tej pory ich nie miały. Dotychczas sprawdzaliśmy pacjentów i personel, także i tych, którzy nie mieli żadnych objawów. I - jak się okazywało - byli wśród nich ludzie zakażeni koronawirusem. Wiem, że podobnie dzieje się w wielu różnych powiatach. Przykładowo, na oddziale zakaźnym mamy osoby w starszym wieku, które po badaniu miały wynik dodatni testu. Nie miały natomiast żadnych objawów - ani gorączki, ani duszności, ani kaszlu. Mam nadzieję, że ozdrowieją i będzie dobrze, że nie będziemy mieli żadnytch tragicznych przypadków. Lekarze spodziewają się jednak, że szczyt zakażeń jeszcze do nas nie dotarł. U nas zresztą epidemia zaczęła się później niż w innych regionach Polski. To są jednak przypuszczenia. Wiele zależy od zachowania ludzi - tłumaczy Bożena Grotowicz.
Szpital nie ma obecnie problemów ze środkami ochrony osobistej. - Ale początki były bardzo trudne, podobnie jak w całym kraju. Staramy się dyscyplinować pracowników. Do szatni - dość dużego pomieszczenia - mogą wchodzić jednocześnie trzy osoby. Ograniczyliśmy przebywanie w pokojach socjalnych do jednej osoby. Ludzie muszą się pilnować. Wydaje się, że świadomość pracowników jest na tyle duża, że powinni oni zachowywać się w sposób bardzo odpowiedzialny. Mam nadzieję, że nie spotka nas taka sytuacja, jak na zachodzie Europy - stwierdza dyrektor SP ZOZ w Bielsku Podlaskim.
W powiecie jak dotąd potwierdzono 116 przypadków zakażenia SARS CoV-2.
(pb)