Szpital w Bielsku Podlaskim jest tym tzw. szpitalem pozostającym w podwyższonej gotowości. Z racji tego, że ma oddział zakaźny mogą tu trafiać osoby zarażone koronawirusem.
Jak się dowiedzieliśmy, w ubiegłym tygodniu były nawet hospitalizowane dwie osoby, u których podejrzewano koronawirusa, badania próbek dały na szczęście wynik negatywny.
- Nasz szpital ma oddział zakaźny, więc przez wojewodę został nałożony na niego obowiązek pozostawania w podwyższonej gotowości - tłumaczy wicestarosta Piotr Bożko. - Jest on tym, do którego mogą trafiać osoby, u których jest podejrzenie zarażenia koronawirusem. Mogą to być osoby z naszego powiatu, ale także z powiatu siemiatyckiego i innych regionów. W obecnej chwili (stan na 17 marca), w szpitalu nie ma żadnej takiej osoby. Przebywało w nim dwóch pacjentów, ale podejrzenia się na szczęście nie potwierdziły. Niewykluczone jednak, że osoby takie, a nawet te zarażone, w szpitalu się pojawią. Oddział zakaźny jest na to przygotowany.
Wicestarosta dodaje, że w momencie uruchomienia jednoimiennego szpitala zakaźnego to właśnie do niego będą kierowani pacjenci, u których stwierdzi się koronawirusa. Tym szpitalem ma być placówka w Łomży oraz szpital MSWiA w Białymstoku.
Spytaliśmy o sytuację w powiecie i m.in. o możliwość załatwiania spraw starostwie. Niektóre urzędy gminy ograniczyły przyjmowanie interesantów, inne załatwiają sprawy tylko telefonicznie i mailowo.
- Starostwo nie zostało zamknięte - podkreśla Piotr Bożko. - Opublikowaliśmy prośbę o to, by zgłaszały się do nas osoby tylko w pilnych sprawach i takich, których nie da się załatwić przez telefon lub mailowo. To w trosce o zdrowie naszych mieszkańców i pracowników starostwa. Generalnie prosimy wszystkich, by zanim udali się do nas, zadzwonili lub napisali maila do odpowiedniego wydziału i upewnili się, czy osobista wizyta jest konieczna. W wielu przypadkach sprawę da się przełożyć lub załatwić na odległość. Oczywiście nasze wydziały, w tym te najbardziej oblegane, jak komunikacji zajmujący się m.in. rejestracją pojazdów, czy wydział architektury i geodezji pracują normalnie i każdy, kto przyjdzie, zostanie obsłużony. Część naszych urzędników mających małe dzieci skorzystało ze zwolnienia opiekuńczego, może to więc spowodować opóźnienie w załatwianiu niektórych spraw. Dlatego proszę też wszystkich o zrozumienie sytuacji.
Jednak z naszych Czytelniczek pytała o to, co w przypadku wniosków do komisji orzekania o niepełnosprawności. Dla niektórych osób jest to podstawa do otrzymywania zasiłków, będących źródłem utrzymania. Co mają zrobić te osoby?
- Według mojej wiedzy orzeczenia wobec dzieci były wydawane. W tym tygodniu zostało zawieszone orzekanie w przypadku dorosłych - mówi Bożko. - Rozumiem zaniepokojenie osób czekających na orzeczenia. Zresztą w podobnej sytuacji jest wiele osób, którym kończą się terminy na załatwienie urzędowych spraw. Liczymy, że w tej kwestii wkrótce zapadną rządowe decyzje, które pozwolą, by w przypadkach, w których jest to możliwe, przedłużono ważność orzeczeń lub odroczono upływające terminy załatwienia spraw do czasu unormowania się sytuacji. Takie unormowanie uspokoiłoby wiele osób i ułatwiło funkcjonowanie administracji. Jeśli rząd nie podejmie takich kroków, będziemy reagować na bieżąco i jakoś organizować załatwianie spraw. Sytuacja jest dynamiczna i w wielu kwestiach musimy się do niej dopasowywać.
A jak się ma sytuacja związana z mieszkańcami powiatu wracającymi do naszego powiatu z zagranicy? Lokalne firmy budowlane, ściągają swych pracowników, którzy pracowali w różnych krajach.
- Te kwestie na bieżąco monitoruje sanepid, czyli Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna - wyjaśnia wicestarosta. - Instytucja ta do niedawna podlegała władzom powiatowym, ale została włączona do pionu administracji rządowej. Otrzymujemy jednak na bieżąco informacje, z których wynika, że współpraca sanepidu i pracodawców układa się bardzo dobrze, w przeważającej większości nie ma też problemu w kontaktowaniu się z poszczególnymi pracownikami, którzy wrócili lub zamierzają wrócić z zagranicy i z ich strony jest wola współpracy. Powinni oni poddać się kwarantannie.
A jak wygląda kwarantanna w naszym powiecie?
- Procedury są z góry ustalone. Miejscem kwarantanny jest miejsce zamieszkania. Jeśli z różnych powodów dana osoba nie może jej tam przejść, kierowana jest do miejsca kwarantanny wskazanego przez wojewodę - wyjaśnia wicestarosta. - W naszym województwie na razie jest uruchomione tylko jedno takie miejsce w gminie Gródek. Oczywiście samorządy zostały zobowiązane do przygotowania lokalnych miejsc kwarantanny. To na wypadek, gdyby zapotrzebowanie wzrosło. Na razie wyznaczyliśmy takie miejsce na 105 osób. Jego uruchomienie może nastąpić tylko decyzją wojewody. Jesteśmy w stałym kontakcie i współpracujemy ze wszystkimi samorządami i w razie potrzeby będziemy organizować kolejne. Chciałbym zaznaczyć, że na szczeblu powiatu współpraca z samorządami gminnymi, szpitalem, sanepidem strażą pożarną, policją i pogotowiem układa się bardzo dobrze.
A jak sytuacja może się rozwinąć?
- Możliwe są różne scenariusze - przyznaje Bożko. - Zakładam, że i u nas pojawią się przypadki zachorowań. Od ich skali zależeć będzie, jakie kroki zostaną podjęte. Na razie apeluję przede wszystkim o spokój i niepoddawanie się panice. A nade wszystko o stosowanie środków ostrożności. Według ostatnich doniesień, w Chinach pandemia ustępuje. Myślę, że jest to efekt samodyscypliny społeczeństwa. Tam rzeczywiście życie na ulicach zamarło. Ludzie ograniczyli kontakty, przestali się zarażać i wirus przestał się rozprzestrzeniać. Tego niestety na bielskich ulicach nie widzę. W mieście jest tłoczno. Sporo osób starszych. Drzwi banków są zamknięte i klienci wpuszczani są pojedynczo, ale przed drzwiami ustawiają się kolejki, często bez zachowania odpowiedniej odległości. To właśnie takich sytuacji należy unikać. Można spacerować, ale należy unikać bliskiego kontaktu z ludźmi, ograniczyć spotykania ze znajomymi, nie odwiedzać miejsc, gdzie się inni gromadzą. Wszyscy powinniśmy pamiętać o zachowaniu bezpiecznej odległości co najmniej metra od spotykanych osób. Koronawirus przenosi się drogą kropelkową, odległość ta pozwala uniknąć zarażenia. Inną drogą przenoszenia wirusa jest dotyk, dlatego należy ograniczyć takie czynności jak choćby podawanie ręki, czy dotykanie poręczy w miejscach publicznych. A jeśli już to się zdarzy, bezwzględnie tą dłonią nie powinniśmy dotykać ust i oczu. O częstym i dokładnym myciu rąk już chyba wszyscy wiedzą.
(bisu)