Czasem zdarzało się, że funkcje bielskiego starosty w dawnej Rzeczpospolitej pełnili nie tylko przedstawiciele rodów magnackich. Byli wśród nich także reprezentanci średniej szlachty, do której uśmiechnął się los i zaczęli robić błyskotliwe kariery. Kimś takim był Adam Kazanowski, herbu Grzymała (ok. 1599 - 1649), którego wrogowie nienawidzili „gorzej niż psa i węża". Jest on obecnie patronem jednej z ulic w Bielsku Podlaskim.
Kazanowscy to był ród średnioszlachecki wywodzący się z historycznej Ziemi Sandomierskiej, którzy szerzej na karty historii wypływają pod koniec XVI w., kiedy to Zygmunt Kazanowski, starosta kokenhauzki, zresztą dzielny wojak zasłużony w walce ze Szwedami, został nauczycielem i wychowawcą młodych królewiczów, synów Zygmunta III Wazy: Władysława IV i Jana Kazimierza.
Zygmunt ściągnął na dwór swoich synów Adama i Stanisława, którzy wychowywali się razem z królewiczami. Okazało się to być wstępem do wspaniałej kariery średniozamożnego szlachcica. Zawarta na dworze przyjaźń z Władysławem IV wkrótce miała zaprocentować. Po objęciu tronu Władysław IV przywrócił na dworze urząd stolnika - specjalnie dla Kazanowskiego. Jako dworzanin królewicza Władysława Adam Kazanowski uczestniczył w jego nieudanej wyprawie do Moskwy po koronę cara, towarzyszył mu również w wyprawie na zachód Europy, gdzie podjął studia w Padwie. Wcześniej wziął też udział w wojnie chocimskiej (1621). Był elektorem Władysława IV Wazy z województwa smoleńskiego na sejm elekcyjny w 1632 roku.
Wkrótce, w roku 1633, dzięki poparciu króla Władysława IV poślubił 14-letnią wówczas Elżbietę (Halszkę) ze Słuszków (1619-1671). Sam był już dojrzałym, ponad 30-letnim mężczyzną. Słuszkowie byli możną i poważaną rodziną na Litwie, na Elżbieta - znakomitą partią.
Pierwsze rozmowy o małżeństwie Kazanowscy podjęli już w początkach 1628 roku. Ich wynik nie był pomyślny. Aleksander Słuszko odprawił zalotnika, uzasadniając odmowę wiekiem swej córki. Elżbieta miała wówczas 9 lat. Jednak małżeństwo oznaczało dla Adama Kazanowskiego nie tylko pokaźny posag, lecz także cenne koligacje.
Zaczęto więc szukać poparcia u królewicza Władysława Wazy. Zabiegi te miały szanse powodzenia, gdyż ojciec Adama był marszałkiem dworu królewicza, a jego samego łączyła z Władysławem szczera przyjaźń. Dzięki interwencji przyszłego monarchy Aleksander Słuszko zmienił zdanie. Zawarto umowę ślubną i odbyły się zaręczyny. Sam Adam nie ukrywał, że małżeństwo było dla niego pomocą w karierze i sposobem na powiększenie majątku. Ślub odbył się ostatecznie na wiosnę 1633 roku. Adam, który wcześniej został stolnikiem koronnym, zyskał 50 tys. złotych posagu. Dodatkowo młoda para otrzymała od króla 20 tysięcy złotych.
Przyjaźń z Władysławem IV przynosiła kolejne owoce. Wkrótce Kazanowski otrzymał od Władysława IV Wazy pałac na Przedmieściu Krakowskim. Zbudował w tym miejscu jedną z najwspanialszych warszawskich rezydencji pierwszej połowy XVII w.
Około 1638 roku Kazanowski został starostą bielskim. Razem z żona sfinansował w 1638 roku budowę drewnianego jeszcze klasztoru karmelitów w Bielsku Podlaskim, a w 1641 kazał postawić drewniany klasztorny kościół Matki Bożej z Góry Karmel.
Faktem jest że król Władysław bardzo sobie cenił przyjaciela i obdarzał go urzędami. Może po prostu miał do niego zaufanie. Adam był więc marszałkiem nadwornym koronny od 1642 r., kasztelanem sandomierskim w latach 1637-1642, podkomorzym koronnym w latach 1634-1642, zgromadził też wiele starostw: borysowskie i barcickie od 1633, kozienickie, soleckie i bielskie od 1638 oraz nowotarskie (1640) i wareckie (1645). Administrował żupami wielickimi, prowadził transakcje zakupu floty okrętów dla króla Władysława IV. Gdy w skarbcu zabrakło pieniędzy, zastawił swój majątek. Przez niechętnych mu, albo zazdrosnych uważany był za mający zły wpływ na króla, którego ponoć miał wykorzystywać.
Adam Kazanowski nie był jednak człowiekiem łatwym w obejściu. Miewał liczne zatargi z magnatami, prowokował po pijanemu awantury z poszczególnymi dygnitarzami. Najbardziej głośny był jego spór z wojewodą ruskim Jeremim Wiśniowieckim o majątek Rumno, który musiał dopiero rozsądzać król. Warto przypomnieć, że w Mikułowie po pijanemu zwadził się i omal nie pobił z marszałkiem koronnym, budząc zgorszenie obecnych i przerażenie młodej królowej. Później w czasie koronacji Ludwiki Marii paru karmazynów oberwało laską od krewkiego marszałka. Nie brakowało Kazanowskiemu wrogów, jak np. kanclerz Jerzy Ossoliński, który nienawidził go «gorzej niż psa i węża». Głęboką nienawiść żywiła ku niemu również Cecylia Renata, która nie bez racji widziała w Kazanowskim pośrednika w stosunkach pozamałżeńskich króla. Adam odpłacał królowej pięknym za nadobne, podburzając króla i skłaniając go do decyzji niemiłych królowej.
W czasie elekcji 1648 roku Kazanowski został sędzią generalnego sądu kapturowego, był też elektorem Jana II Kazimierza Wazy z ziemi czerskiej. Zmarł rok później w roku 1649. Został pochowany w kolegiacie św. Jana w Warszawie.
Po śmierci Adama Kazanowskiego w 1649 roku pałac odziedziczyła jego żona Elżbieta, która wyszła ponownie za mąż w maju 1650 roku za podkanclerza koronnego Hieronima Radziejowskiego.
Jednak w związku tym pojawiły się zgrzyty. Wdowa po Kazanowskim, a teraz pani Radziejowska wdała się prawdopodobnie w romans z królem Janem Kazimierzem. Na skutek zniesławiających podejrzeń o zdradę postanowiła się rozwieść z Hieronimem Radziejowskim w lecie 1651 r., a sama schroniła się w klasztorze (Radziejowski usiłował później porwać żonę, czemu przeszkodziła gwardia królewska). Jej brat Bogusław Jerzy Słuszka najpierw wyzwał Radziejowskiego na pojedynek, a gdy ten odmówił, 4 stycznia 1652 roku pod nieobecność gospodarza obsadził pałac swoimi oddziałami. Na wiadomość o tym Hieronim Radziejowski zebrał swoich stronników i 5 stycznia nieskutecznie próbował przez kilka godzin odbić pałac.
Następnego dnia Radziejowski został oskarżony przed sądem marszałkowskim o obrazę majestatu (pod ten termin podlegało każde zajście zbrojne – w okresie czterech tygodni poprzedzających sejm – dotyczące posłów lub dostojników państwowych, ale przed sprawą Radziejowskiego nie było egzekwowane) oraz pogwałcenie bezpieczeństwa rezydencji królewskiej (oddalonej zaledwie o kilkaset metrów od miejsca wydarzeń). Radziejowski ukrył się przed wysłannikami króla. 22 stycznia 1652 roku mimo trudności proceduralnych został skazany na śmierć, a wobec jego ucieczki, na banicję i infamię. Proces toczył się niepraworządnie, szlachecka opinia obwiniała dwór królewski o prowokację. Pilnująca porządku w stolicy Straż Marszałkowska w czasie walki o pałac zachowała się biernie.
Po tym wyroku Radziejowski obawiał się o swoje życie. Wobec czego uciekł z Polski. Miał jeszcze nadzieję na kasację wyroku i liczył na wpływy wśród swoich stronników. Przejęcie jego listów adresowanych do Bohdana Chmielnickiego i Iwana Wyhowskiego, a potem ogłoszenie owych pism na drugim sejmie w sierpniu 1652, ostatecznie skompromitowało go w oczach szlachty. Król ustami swoich stronników, ujawniając treść listów w ostatnim dniu obrad, sprytnie wykorzystał powszechne oburzenie, jakie zapanowało po czerwcowej rzezi armii polskiej pod Batohem, w celu ostatecznego pognębienia magnata. Uchwałą sejmową uznano ex-podkanclerzego za zdrajcę i wroga ojczyzny.
Po ucieczce Radziejowski udał się do Wiednia, gdzie uznano go za politycznego awanturnika i odmówiono pomocy. W 1652 przybył do Szwecji, gdzie znalazł posłuch w Sztokholmie u królowej Krystyny. Podtrzymywał korespondencję z jej następcą Karolem Gustawem. W lipcu 1655 odegrał rolę pośrednika między szlachtą zgromadzoną pod Ujściem a szwedzkim monarchą. Jego pozycja u boku króla Szwecji nigdy nie była mocna. Jesienią wobec nowej sytuacji polityczno-wojskowej wpływy Radziejowskiego jeszcze bardziej zmalały. W 1656 roku został aresztowany w Elblągu przez Szwedów i był więziony w zamku w Malborku. Wkrótce wytoczono mu proces za zdradę interesów Karola Gustawa i osadzono w zamku Örebro w Szwecji. W 1660 roku, po podpisaniu pokoju ze Szwecją, został wypuszczony z niewoli m.in. w wyniku wstawiennictwa Jana II Kazimierza Wazy.
Po „potopie” Radziejowski odzyskał w 1662 roku dawną pozycję i majątek w Polsce, a sejm wybaczył mu winy, znosząc infamię. Nie odzyskał jednak pałacu, bo ten w czasie potopu został zniszczony. Zastrzeżono jednak, „że do honorów i dygnitarstw nie ma konkurować i na dworze naszym nie ma bywać, chyba że od króla faktycznie wezwany będzie”. Zmarł w 1667 roku w czasie poselstwa do Turcji.
opr. (ms)
na podst.
A. Kersten. Hieronim Radziejowski. Studium władzy i opozycji,
oraz Internetowy Polski Słownik Biograficzny