Słoneczny, choć mroźny poranek zachęcił wielu mieszkańców Bielska do spaceru po rynku i zapewne też do zrobienia zakupów nie tylko towarów spożywczych.
Jako, że mamy grudzień i dni są chłodniejsze warto zadbać o nakrycie głowy. Wybór jest oczywiście spory. Są czapki i berety moherowe, które cieszą się się największą popularnością wśród kobiet starszych i w średnim wieku. Młodsze panie wolą inne czapki z wełny albo włóczki w stylu unisex, czyli do noszenia zarówno przez mężczyzn, jak i kobiety. Są oczywiście też czapki bardziej eleganckie z filcu. Pojawiły się również typowo zimowe z „uszami". Najtaniej na rynku można było kupić czapkę za 15 zł, oczywiście na osobę dorosła. Moherowe nakrycia głowy kosztowały 20 - 40 zł, a za elegancką czapkę z filcu sprzedawca chciał 25 zł.
Na stoisku „wszystko po 5 zł" pojawił się podświetlany renifer czy inny jelonek. Taką interesującą ozdobę choinki można było nabyć za 60 złotych.
Po tygodniowej nieobecności pojawiło się stoisko z tańszymi owocami. W ofercie były banany za 3,99 za kilogram. Za jabłka trzeba było zapłacić od 3 zł, a za gruszki ok. 4-5 zł.
Ziemniaki można było kupić za 2 zł za kilogram, marchew za 3 zł. Kilogram kurzych jaj kosztował około 13 zł. Jeżeli chodzi o przetwory to mały słoik marynowanych grzybków można było dostać za 8 zł, a większy za 10. Słoiki z marynowana papryką chodziły w podobnej cenie. Za nawleczone na sznurek jak korale suszone grzyby sprzedawca życzył sobie 25 zł.
(ms)
Na bielskim rynku: