W biurze bielskiej mleczarni nic nie da się dziś załatwić. Weszło tam CBA, a prezesa i zarządu nie ma - usłyszeliśmy od zdenerwowanego rolnika wychodzącego z siedziby Bielmleku. Chciał on rozwiązać umowę na dostawy mleka, ale odszedł z kwitkiem.
Wcześniej o wkroczeniu CBA do bielskiej mleczarni informowała nas przez telefon Czytelniczka.
Próbowaliśmy potwierdzić to w biurze spółdzielni mleczarskiej, ale pracujące w nim panie stwierdziły, ze nie udzielają takich informacji. Po naleganiach rolników zgodziły się przyjąć wnioski o rozwiązanie umów.
Udało nam się skontaktować z biurem prasowym CBA. Jego pracownik zaprzeczył, by prowadzono kontrolę w Spółdzielni Mleczarskiej Bielmlek. Na pytanie, czy CBA prowadzi jakieś postępowanie wobec prezesa Spółdzielni, bądź osób związanych z jej zarządem usłyszeliśmy tylko: - W przypadku tego rodzaju postępowań informujemy jedynie o ich zakończeniu. O ich trwaniu informacji nie udzielamy - stwierdził pracownik Biura.
Sytuacja w Bielmleku jest dynamiczna.
Więcej o tym piszemy w artykule: Nawet wprowadzenie programu naprawczego nie zamyka sprawy o upadłość Bielmleku, ale ją zawiesza
Do tematu wrócimy.
(bisu)